Od mieszkańca Włocławka otrzymaliśmy nagranie z kamery samochodowej obrazujące niecodzienną sytuację. Mężczyzna wracał do domu w nocy drogą krajową 62. Między Restauracją Stare Jabłonki a Jeziorem Łuba spostrzegł leżące na jezdni zwierzę, prawdopodobnie jelonka, który nie uciekł na widok zbliżającego się pojazdu. Zwierzę mogło mieć uszkodzone w wyniku wypadku nogi. Włocławianin niezwłocznie powiadomił o sytuacji Komendę Miejską Policji we Włocławku. Z jednej strony ranny jelonek znajdujący się na pasie w kierunku Brześcia Kujawskiego stanowił zagrożenie dla kierowców, z drugiej, może zwierzę udałoby się uratować i przywrócić zdrowie.
Policyjny patrol udał się na miejsce wskazane przez włocławianina jednak... zwierzęcia nie było. Mundurowi szukali go, jednak jelonek wyparował. Co się tam wydarzyło? Nagle wstał i odszedł? Na nagraniu wyraźnie widać, że nie reaguje ucieczką na nadjeżdżający samochód, co jest naturalnym odruchem dzikiego zwierzęcia.
Aby wyjaśnić sytuację skontaktowaliśmy się z Mieczysławem Olewnikiem z Nadleśnictwa Włocławek.
"Jeżeli był przy jezdni lub na samej jezdni to najprawdopodobniej uległ kolizji. Na pewno nie jest to naturalne, że zwierzę siedzi na jezdni i nie reaguje na ruch. Widocznie w trakcie przejścia przez ulicę uderzył go samochód i doznał jakiegoś urazu. Tutaj są trzy możliwości. Czasem po uderzeniu przez samochód po chwilowym szoku zwierzak się podnosi i uchodzi dalej, kończy się na poobijaniu. Są także przypadki, że odchodzi na pewną odległość i pada z powodu obrażeń wewnętrznych. Zdarza się także, że takie zwierzę jest zabierane przez postronne osoby w celach konsumpcyjnych." - powiedział Mieczysław Olewnik
Czy jest możliwe, że zwierzę nie zostało uszkodzone w sposób mechaniczny, a jego zachowanie było wynikiem choroby, np. wścieklizny?
"Nigdy w 100% nie można wykluczyć jakiejś choroby, ale to jest mało prawdopodobne. Najpewniej była to kolizja drogowa, w wyniku której zwierzę nie poniosło śmierci na miejscu. Tak jak mówiłem mógł to być po prostu szok powypadkowy." - dodaje Mieczysław Olewnik
Jakie były dalsze losy zwierzęcia, tego się nie dowiemy. Przyjmując wariant optymistyczny, gdy szok minął okazało się, że obrażenia nie są na tyle poważne i jelonek wrócił do lasu.
Napisz komentarz
Komentarze