Na początku kwietnia pisaliśmy o problemach z wodą w Brześciu Kujawskim. W liście do naszej redakcji mieszkanka miasta Władysława Łokietka wskazywała, że woda nie jest zdatna do spożycia, a także mycia się. Dodała, że gotowanie jej i studzenie jest kłopotliwe (czas) a kupowanie w markecie baniaków z wodą powoduje koszty.
Po wiadomości od mieszkanki skontaktowaliśmy się z Urzędem Miejskim w Brześciu. W odpowiedzi na pytanie co jest przyczyną fatalnego stanu wody Urząd informował, że przekroczenia norm dopuszczalnej ogólnej liczby mikroorganizmów w wodzie” będące skutkiem prac modernizacyjnych na stacjach uzdatniania wody w Brześciu Kujawskim i Machnaczu. Cały artykuł TUTAJ.
Od publikacji naszego artykułu upłynęły prawie dwa miesiące, jednak wiele się nie zmieniło. Z kranów nadal leci brunatna substancja. Otrzymaliśmy wiele maili z linkiem do wiadomości zamieszczonej na facebooku przez panią Justynę Marciniak. Kobieta w punktach odnosi się do kłopotów z wodą w Brześciu. Przedstawia swoją relację ze spotkania z burmistrzem Brześcia Kujawskiego.
"Mieszkanka informuje pana burmistrza, że od marca kupiła grubo ponad 100 baniaków z wodą. Co na to włodarz? On kupił 2. No cóż, z tym argumentem nie ma co dyskutować."
"Nic się złego nie dzieje, wodę wystarczy przefiltrować. Ktoś pyta: brązową mamy filtrować? Włodarz odpowiada panu marudzie: ona nie jest przecież brązowa (Dla postronnych załączam kilka podesłanych i zamieszczanych w komentarzach na Facebooku zdjęć, w tym zdjęcie filtra po 12 h od jego wymiany. Od siebie nie mam nic, bo kolor się nie zmienił, a zapachu i zmian na skórze nie pokażę)"
Pani Justyna wskazuje również problemy z komunikacją na linii Urząd Miejski – mieszkańcy. Jak napisała komunikacja odbywa się tylko przez media społecznościowe oraz Internet. Jednak nie wszyscy korzystają z tego typu komunikacji. Cały wpis TUTAJ.


Ponownie skierowaliśmy pytania do Urzędu Miejskiego. Czekamy na odpowiedzi.
Napisz komentarz
Komentarze