Od 1 sierpnia 2025 roku drzwi sklepu Lewiatan przy ul. Długiej we Włocławku pozostają zamknięte. Na witrynie zawisły dwa komunikaty. Pierwszy informacyjny:
„Od dnia 01.08.2025 sklep nieczynny”.
Drugi – emocjonalny i szczery – to pożegnanie z klientami, które nie pozostawia wątpliwości co do przyczyn zakończenia działalności:
„Zmniejszające się dochody sklepu, spowodowane są tym, że mieszkańcy częściej dokonują zakupów w niemieckich supermarketach: Lidlu, Kauflandzie, Aldi, portugalskich marketach sieci Biedronka, francuskim Auchan. Życzymy mieszkańcom udanych zakupów w supermarketach z obcych państw.”
Właściciele nie kryją rozgoryczenia – i trudno im się dziwić. Przez lata prowadzili lokalny sklep, w którym można było zrobić szybkie, codzienne zakupy. Z czasem jednak zaczęło przybywać coraz mniej klientów. Powód? W bezpośrednim sąsiedztwie, przy skrzyżowaniu Kapitulnej z ulicą Długą, powstało nowe centrum handlowe, w którym działa m.in. nowy Lidl. Prawdopodobnie jego obecność głównie odebrała klientów mniejszym punktom w okolicy.
Nie chodzi tylko o ceny i większy asortyment, ale o skalę, z którą lokalny przedsiębiorca nie jest w stanie konkurować. Międzynarodowe sieci, wspierane przez ogromne kapitały i centralne strategie marketingowe, coraz częściej wypierają mały polski handel.
Zresztą, nie tylko branża spożywcza doświadcza tego procesu. W całym Włocławku zamykają się sklepy różnych branż — obuwnicze, odzieżowe, motoryzacyjne czy małe punkty usługowe. Zwłaszcza tam, gdzie powstały duże dyskonty lub galerie handlowe, lokalny handel praktycznie przestał istnieć. Wystarczy przejść się po ulicach miasta – pustostany po małych sklepikach stają się codziennym widokiem.

Napisz komentarz
Komentarze