Dziś po raz kolejny na jednej z włocławskich grup dyskusyjnych pada pytanie o to co dzieje się z byłym wiceprezydentem naszego miasta Jackiem Kuźniewiczem. Tajemnicze zniknięcie aktywnego komentatora życia politycznego w mediach społecznościowych, najzwyczajniej wzbudziło zainteresowanie. Postanowiliśmy zatem stanąć na wysokości zadania i odnaleźć "poszukiwanego".
Swoje kroki w pierwszej kolejności skierowaliśmy do miejsca pracy byłego samorządowca, czyli do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu. Po kilku telefonach udało nam się porozmawiać z dyrektorem placówki, który poinformował nas, że pierwszy października 2019 r. był ostatnim dniem wypowiedzenia. Nie udało nam się jednak uzyskać więcej informacji poza tą, że nie jest już pracownikiem WORD-u.
Na Facebooku Jacka Kuźniewicza brak, a jak wiadomo posiadał dwa konta, na których sporo się działo. Często komentował bieżące wydarzenia polityczne zarówno w mieście jak i w Polsce. Byłego polityka odnajdujemy jednak na Twitterze, gdzie kilka dni temu dzielił się z użytkownikami tego serwisu zdjęciem paneli słonecznych zamontowanych na dachu domu z informacją o następującej treści:
"Jest ;) zaczynamy produkcję energii ze słońca, oby jeszcze świeciło ;) ;) ;) "
Z informacji nieoficjalnych jakie dotarły do nas na drodze poszukiwań dowiedzieliśmy się, że Jacek Kuźniewicz został teraz przedsiębiorcą. Czyżby w branży związanej z pozyskaniem energii słonecznej? Najlepiej zapytać wprost. Telefon, który posiadamy, niestety już nie odpowiada. Poszukujemy więc nowego numeru - po kilku telefonach około godz 19.00 udało nam się uzyskać aktualny numer i pozwalamy sobie niepokoić Pana Jacka serią pytań o to czy zniknął na dobre z włocławskiej polityki, bowiem jego dalszą karierą i zawieszeniem dwóch kont na portalu Facebook zaniepokoili się internauci. W odpowiedzi słyszymy najpierw śmiech, potem...:
JK: -Żyję sobie spokojnie bez stresu
PW: - Chodzą słuchy że otworzył Pan firmę reklamową, potwierdza Pan czy zaprzecza?
JK: -Niczego nie potwierdzam i niczemu nie zaprzeczam
PW: - Strasznie Pan tajemniczy, a internauci pytają...
JK:-To dobrze, że ludzie to zauważyli, znaczy, że czekają na tego typu rzeczy. Niech czekają.
PW: - Czyli będzie wielki "came back" Jacka Kuźniewicza?
JK: - Nie wiem, życie jest pełne niespodzianek, nie wiem co będzie jutro. Są pewne zwroty akcji, zmiany, przyspieszenia, spowolnienia na tym polega proza życia...
PW: - W takim razie czy Pana zwolenników możemy uspokoić lub zapewnić że nie znika Pan z polityki?
JK: - Uspokoić jak najbardziej nic mi nie jest. Wszystko w porządku mam się dobrze, obserwuje sobie.
PW: - No tak na Twitterze Pan jest obecny
JK: - Dziś trudno zupełnie zniknąć. Jeżeli Pani coś pisze, może Pani uspokoić moich wrogów, że żyję, żeby jeszcze szampana nie otwierali. Jeszcze nie, nie tak prędko.
O podsumowanie sytuacji poprosiliśmy byłego kandydata na urząd prezydenta Włocławka i kontrkandydata Jacka Kuźniewicza - Macieja Maciaka, który w kampanii wyborczej często podkreślał, że każdy polityk powinien choć przez pewien czas spróbować swoich sił na wolnym rynku, aby móc skutecznie zarządzać miastem czy państwem. Mimo wygaśnięcia koncesji wciąż aktywnie komentuje wydarzenia polityczno-społeczne. Jak ocenia tajemnicze zniknięcie Jacka Kuźniewicza i jego ewentualną działalność jako przedsiębiorcy?
"Cieszy mnie, że Jacek zdobędzie wolnorynkowe doświadczenie, które każdy polityk (szczególnie tworzący prawo na szczeblu ustaw i uchwał) powinien mieć. Smutne jest to, że obecnie wielu zarządzających naszym miastem i krajem polityczek i polityków nigdy nie zrozumie jak swoimi pomysłami blokuje wzrost dobrobytu obywateli. Zapewne po jakimś czasie Jacek zrozumie, że żeby skutecznie zablokować psucie miasta niezbędne jest połączenie sił w przyszłych wyborach. Z rozdrobnienia komitetów bezpartyjnych jakie zaobserwowaliśmy w ostatnich wyborach samorządowych zyskali jedynie politycy trzech warszawskich partii: PO, PiS i SLD. Jacek jako mój kontrkandydat i lider jednego z sześciu bezpartyjnych komitetów zapewne policzył, że ten elektorat był największy ze wszystkich i mógł zaowocować nie tylko prezydenturą ale i większością w radzie miasta. Takie opinie słyszę po wyborach od wielu członków tych komitetów, którzy za cztery lata nie popełnią już tego błędu i deklarują wspólne działanie. Dotyczy to także ludzi Jacka Kuźniewicza... Zatem po okresie doświadczania się w przepychankach prawnych zgotowanych przez polityków partyjnych liczę na owocną z nim współpracę... No chyba, że dobro osób pokroju Domiceli Kopaczewskiej, która dla mnie z niezrozumiałych względów administruje naszym miastem stanie się dla Jacka większą wartością..."- podsumowuje Maciej Maciak
Po roku od wyborów samorządowych pozostali kandydaci bezpartyjni ( Wypijewski, Kalejaiye, Grudziecki,Wesołowski ) nie udzielają się publicznie.
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze