W miniony piątek informowaliśmy Państwa o zatrzymaniu dwóch policjantów z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku i funkcjonariusza Służby Więziennej, do którego doszło w środę 10 czerwca. Sprawę prowadzi poznańska Prokuratura Rejonowa, ze względu na miejsce działania zatrzymanych. Jak ustaliliśmy, pojawiły się nowe zarzuty względem strażnika więziennego. Wstępnie wszyscy usłyszeli zarzuty z art. 231 Kk § 1. "Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego podlega karze pozbawienia wolności do lat 3" oraz § 2. "Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku dla lat 10. Teraz funkcjonariusz Służby Więziennej oskarżany jest o podszywanie się pod policjanta.
"Jest wśród podejrzanych pracownik Zakładu Karnego, Arkadiusz G., i ten pan ma zarzut, wspólnie i w porozumieniu, z tymi pozostałymi osobami, udział w oszustwie, a także zarzut z art. 227 Kk, tj. podszywanie się pod funkcjonariusza publicznego. Chodzi oczywiście o policjanta, a nie o funkcjonariusza jakim jest, czyli funkcjonariusza Zakładu Karnego" – informuje rzecznik prasowy poznańskiej Prokuratury prokurator Łukasz Wawrzyniak
Arkadiusz G. podobnie jak zatrzymani funkcjonariusze KMP we Włocławku nie przyznaje się do winy i złożył stosowane wyjaśnienia. Jak się okazuje włocławscy policjanci również podszyli się pod inne służby.
"Doszło do pewnego rodzaju oszustwa, w którym uczestniczyli policjanci, ci dwoje o których wcześniej mówiliśmy i ten strażnik więzienny. Ten ostatni podszywał się pod policjanta, a policjanci występowali jako funkcjonariusze Policji, a nie powinni, dlatego usłyszeli zarzuty z art. 231 kk zarzuty przekroczenia uprawnień." - wyjaśnia rzecznik prasowy poznańskiej Prokuratury prokurator Łukasz Wawrzyniak
Sprawa robi się coraz ciekawsza i nieco skomplikowana. Strażnik więzienny podszył się pod policjanta, tu wszystko jest jasne. Co jednak z policjantami? Przecież policjantem jest się nawet po służbie.
"Policjanci nie powinni uczestniczyć w tej czynności, bo nie mieli ku temu podstaw. Pozorowali pewne działania razem z panem Arkadiuszem G. twierdząc, że są umocowani jako funkcjonariusze Policji. Przez to zachowanie wywołali pewne wyobrażenie u pokrzywdzonego, co zostało wykorzystane i doszło do oszustwa. [...] Oni generalnie podawali się za kogoś, kim nie byli, są policjantami, ale nie nie mogli w tej roli występować, ponieważ nie byli umocowani w tych działaniach. Nie działali, jako funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji, tylko podawali się za funkcjonariuszy zupełnie innej formacji" – dodaje rzecznik prasowy poznańskiej Prokuratury prokurator Łukasz Wawrzyniak
Mundurowi stworzyli pozór, który w przekonaniu pokrzywdzonego, miał wywołać wrażenie i zmusić go do określonego działania. Pokrzywdzony sam zgłosił sprawę do Prokuratury, ponieważ zorientował się, że padł ofiarą oszustwa. Niestety, było już za późno, gdyż doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. O jakiej kwocie mówimy?
"Łącznie to jest kilkadziesiąt tys. zł. Każdy z nich, policjantów uzyskał 10 tys. zł, to mamy ustalone, natomiast strażnik więzienny nie otrzymał pieniędzy." - informuje rzecznik prasowy poznańskiej Prokuratury prokurator Łukasz Wawrzyniak
Sprawa jest rozwojowa. Na razie ustalono tylko jedną ofiarę oszustwa. Badane są dalsze okoliczności zdarzenia. Prokuratura, na tym etapie śledztwa nie może zdradzić więcej szczegółów dotyczących przebiegu oszustwa. Wszyscy oskarżeni, w sumie 5 osób, przebywa w areszcie. Nie przyznają się do winy.
Napisz komentarz
Komentarze