Dziś Włocławek odwiedził kolejny kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej Władysław Kosiniak-Kamysz. Pochodzący z Krakowa 39-latek kandyduje z ramienia Koalicji Polskiej (Polskiego Stronnictwa Ludowego i Kukiz'15). Mieszkańcy naszego miasta i powiatu włocławskiego mieli okazję na żywo zobaczyć Władysława Kosiniaka-Kamysza o godzinie 9:15 na Placu Wolności. Kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej podczas spotkania mówił m. in. o konieczności budowy tamy w Siarzewie, działań przeciwpowodziowych, związanych z melioracją, retencją, w kontekście podtopień, do jakich doszło w południowej części Polski.
"Od lat Włocławek oczekuje na drugi stopień wodny, na to, by w Siarzewie była wybudowana zapora. Nie jest to realizowane, a było to obiecane przed wyborami parlamentarnymi. Jest tylko plan, nie są wykonywane żadne roboty. Gospodarka wodna została odebrana samorządom wojewódzkim 3 lata temu. Samorządy zostały pozbawione możliwości działania w sektorze gospodarki wodnej i to się odbywa ze stratą dla mieszkańców, z utratą bezpieczeństwa.[...] Wody Polskie są tylko i wyłącznie miejscem obsadzania stanowisk dla samych swoich, a nie są miejscem, gdzie dochodzi do realizacji zadań przeciwpowodziowych i retencyjnych." - informuje Władysław Kosiniak-Kamysz
Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza nie ma obecnie w Polsce poważnej dyskusji o zmianach klimatycznych i temu jak łagodzić ich skutki w rolnictwie i przemyśle. Następnie odniósł się do tarć między partią rządzącą, a największą partią opozycyjną.
"Nie wystarczy powiedzieć, że się ma dość obrażania jednych przez drugich. Nie wystarczy zaprotestować przeciw "zdradzieckim mordom" i "dożynaniu watahy", bo ja się na takie słownictwo nie zgadzam. Uważam, że dialog, porozumienie i współpraca to są cele polityki, bo polityka ma być dla ludzi, a nie przeciwko ludziom. A dzisiaj to wszystko jest postawione na głowie. Polityka nie może ograniczać się do "dożynania watahy" i obrażania drugiego człowieka. Trzeba dbać o sprawy najważniejsze: o zdrowie i życie, pracę i płacę, o to, żebyśmy żyli w państwie bezpiecznym." - dodaje kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej Władysław Kosiniak-Kamysz
Kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej poruszył także kwestię sądownictwa. Jego zdaniem zmiany przeprowadzane przez obóz Zjednoczonej Prawicy (koalicji Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski oraz Porozumienia) nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
"Te zmiany z ostatnich lat nie przyniosły efektów dla pokrzywdzonych, dla dochodzących swojej sprawiedliwości. Wielu pokrzywdzonych, bo mi to mówili, zagłosowało za Ziobro i PiSem, bo wierzyli, że ten kierunek skargi nadzwyczajnej jest szansą na wznowienie procesów, które były już rozstrzygnięte, a było poczucie niesprawiedliwości. Teraz pokrzywdzeni od 700 dni czekają na rozpatrzenia skargi nadzwyczajnej. A w sprawach błahych, których władza toczy między sobą rozstrzygnięcia są w ciągu kilku godzin. To pokazuje, że obywatele są dzisiaj najemnikami i niewolnikami w Polsce, a nie gospodarzami i czas to zmienić."
Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował do swoich kontrkandydatów, aby przestali dzielić społeczeństwo oraz pokazali co mogą obywatelom naszego kraju zaproponować. Dodał, że chce, aby w każdym byłym mieście wojewódzkim powstały filie Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej oferujące pomoc prawną, z pomocą dla osób niepełnosprawnych oraz takich, które chcą wypełnić wnioski na różnego rodzaju wsparcie.























































































Napisz komentarz
Komentarze