Kładka nad rzeką Zgłowiączką, łącząca przystań przy ulicy Piwnej z Bulwarami często jest nazywana mostem zakochanych. To miejsce gdzie często można spotkać pary trzymające się za ręce i patrzące sobie w oczy. Najlepszym dowodem na to, że most jest uczęszczany przez zakochanych są przywieszone na nim kłódki, mające symbolizować trwałość uczucia. Dodatkowej magii miejscu dodaje podświetlanie kładki niebieskimi diodami. Świetne miejsce na randki i spacery.
Naszą, choć zapewne nie tylko naszą, uwagę zwróciłyo coś innego. Mianowicie między elementami mostu pojawiło się mnóstwo pajęczyn. W czasie dnia nie rzucają się aż tak w oczy, jednak wieczorem, kiedy włączane jest oświetlenie, są doskonale widoczne.
Postanowiliśmy dowiedzieć się, czy ktoś planuje sprzątnąć pajęczyny. Chyba, że są elementem wystroju mostu i mają tam pozostać. Skontaktowaliśmy się z Urzędem Miasta Włocławek by uzyskać odpowiedź na wyżej postawione pytanie. Dowiedzieliśmy się, że mostem administruje Ośrodek Sportu i Rekreacji we Włocławku. Wobec tego skontaktowaliśmy się z Dyrektorem OSiRu Panem Piotrem Ordonem.
"Chętnie bym Panu odpowiedział, gdybym tylko był administratorem tego mostku. (...) Szczerze, to wydaje mi się, że trzeba zapytać o to dawny MZUKiD. Ja bym sugerował tam. Teren administrowania OSiRu kończy się przed mostkiem." - informuje Dyrektor Piotr Ordon
Zgodnie z zaleceniem Pana Dyrektora poprosiliśmy o informację w Miejskim Zarządzie Infrastruktury Drogowej i Transportu we Włocławku. Oto jaką odpowiedź otrzymaliśmy.
"Miejski Zarząd Infrastruktury Drogowej i Transportu uprzejmie informuje, że tut. jednostka nie zarządza przedmiotową kładką. Obiekt inżynierski został przekazany Ośrodkowi Sportu i Rekreacji Włocławek w 2015 roku przez Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Włocławek." - czytamy w komunikacie
Urząd Miasta twierdzi, że administratorem mostku jest OSiR. Dyrektor OSiR radzi, żeby kontaktować się z MZIDiT. Natomiast MZIDiT twierdzi, że oddała kładkę OSiRowi w 2015 r. Zapytaliśmy jeszcze Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie, czy może w jakiś przedziwny sposób mostek trafił pod zarząd tej instytucji. Odpowiedziano nam, że nie i polecono skontaktować się z włocławskim Urzędem Miasta. Do kogo ostatecznie należy mostek? Jeśli do nikogo, to może pojawi się jakiś przedsiębiorczy włocławianin i obejmie go w posiadanie? Oby tylko opłaty, które może zechcieć pobierać za przejście nie były zbyt wygórowane. A przy okazji może usunie pajęczyny?
Napisz komentarz
Komentarze