Wczoraj informowaliśmy o niezwykłym gościu, który 2 stycznia pojawił się na włocławskiej tamie. W minioną sobotę Straż Miejska otrzymała zgłoszenie o foce, znajdującej się na betonowym nabrzeżu dolnej Wisły. Municypalni o sytuacji poinformowali Schronisko dla Zwierząt we Włocławku oraz Fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego na Helu. Zwierzę wzbudziło duże zainteresowanie ze strony włocławian, chcących dowiedzieć się, czegoś więcej na temat tego, jak foka znalazła się we Włocławku i co się z nią stało. W tym celu skontaktowaliśmy się ze Stacją Morską im. Prof. Krzysztofa Skóry.
"Ze zdjęć, które otrzymaliśmy wynika, że to była szarytka morska. Nie jest to pierwsza tego typu obserwacja w pobliżu tamy we Włocławku, choć są one niezwykle rzadkie. W ciągu ostatnich 30 lat, kiedy prowadzimy bazę, mieliśmy kilka takich obserwacji. Generalnie foki tolerują wody słodkie i słone, zasolenie i brak zasolenia im nie przeszkadza. Trudno powiedzieć, co skłoniło fokę do tego, aby udać się w tak daleką podróż, aż do Włocławka. Jeżeli jest wystarczająca ilość pokarmu, to foce nie przeszkadza, czy znajduje się w centralnej części Bałtyku, u ujścia Wisły, czy w pobliżu Włocławka." - informuje Wojciech Górski Starszy Specjalista w Stacji Morskiej im. Prof. Krzysztofa Skóry
Foki nie mają szczególnych upodobań jeśli chodzi o wyżywienie. Polują na te ryby, których w danym miejscu jest najwięcej. W Bałtyku głównym pokarmem fok są śledzie i szproty, choć w ich diecie można spotkać również dorsze, okonie, ryby płaskie. Udokumentowane są przypadki fok polujących na sumy. Zwierzęta te stronią od ludzi i gdy zauważą człowieka, uciekają do wody. Tak też było w przypadku foki, która była widziana w sobotę na tamie.
"Jeśli foka nie ucieka, jest to dla nas informacja, że zwierzę jest ranne lub chore. Wtedy staramy się interweniować, by jej pomóc. Nie wiem jak by ta sytuacja wyglądała, w przypadku foki z Włocławka, gdyby była ranna, bo z racji odległości podróż byłaby dość długa, co zmniejsza szansę na pomoc takiej foce. Na szczęście na podstawie relacji i zdjęć wygląda na to, że foka była w dobrej kondycji." - informuje Wojciech Górski Starszy Specjalista w Stacji Morskiej im. Prof. Krzysztofa Skóry
Zastanawialiśmy się czy migracja fok jest kontrolowana za pomocą chipów, bądź innych nadajników.
"Tak, część fok otrzymuje od nas nadajniki satelitarne. Są doskonale widoczne na grzbiecie. To jest urządzenie długość kilku centymetrów z antenką. Najczęściej jeszcze malujemy fragment grzbietu zwierzęcia, co pomaga w jego identyfikacji. Foka z Włocławka wygląda na młodocianą, więc nawet jeśli kiedyś miała nadajnik to on po roku, czy kilku miesiącach odpada. Każda foka, która przychodzi na świat w naszym ośrodku, bądź jest w nim leczona otrzymują mikro chip i na tej podstawie jesteśmy w stanie zidentyfikować osobnika." - dodaje Wojciech Górski Starszy Specjalista w Stacji Morskiej im. Prof. Krzysztofa Skóry
Nie wiadomo czy foka zdecyduje się na dłuższy pobyt w naszym mieście. Jest to raczej wątpliwe i jeśli nic złego nie przytrafi się zwierzęciu, to wróci bezpiecznie do Bałtyku.
Napisz komentarz
Komentarze