Prezydenta zapowiada walkę z mową nienawiści i apeluje do mediów

Dziś w południe do ratusza miejskiego zaproszono przedstawicieli mediów na  briefing prasowy, którego tematem było podjęcie konkretnych działań mających na celu zniwelowanie mowy nienawiści w przestrzeni publicznej we Włocławku. Na wstępie Marek Wojtkowski poinformował, że zawsze był konsekwentny w kwestiach mowy nienawiści poprzez zgłaszanie pojawiających się oznak tzw. hejtu - odpowiednim organom ścigania. Następnie zaapelował do mediów - zwłaszcza właścicieli redakcji o to, aby ujawniali numery IP osób komentujących przy ich komentarzach, aby hejterzy nie czuli się w sieci anonimowi. W ten sposób, zdaniem prezydenta miasta, skala zjawiska może się zmniejszyć. 

"W piątek podpisałem pisma do wszystkich włocławskich redakcji i nie tylko z prośbą, aby reagować na mowę nienawiści oraz coraz szerzej pojawiający się hejt. Rzecz dotyczy przede wszystkim komentarzy, które się wydają, że są anonimowe, aczkolwiek nie są, dlatego skierowałem do wszystkich redakcji serdeczną prośbę, aby też zwracać uwagę i też poprosiłem te redakcje, które stwarzają możliwość komentowania pewnych zdarzeń (bo niektórzy użytkownicy internetu uważają, że pisząc komentarz są anonimowi i bardzo często używają takich sformułowań, które można uznać za mowę nienawiści) żeby zareagowali. Proszę też państwa o spowodowanie zmian w regulaminie redakcji, aby pojawili się moderatorzy, którzy  czuwaliby nad różnego rodzaju komentarzami, a nawet, aby była możliwość ujawnienia IP".

W najbliższych dniach prezydent zamierza poprosić wszystkich dyrektorów szkół o spotkanie, na którym omówione zostaną możliwości przeprowadzenia z młodzieżą oraz dziećmi lekcji mających na celu uświadomienie skutków jakie może nieść za sobą mowa nienawiści. Marek Wojtkowski podkreślił, że nie chodzi jedynie o wymiar prawny, ale o konsekwencje społeczne. 

Czy prezydent wygra z hejtem we Włocławku? Bardzo wiele zależy w tej kwestii od dobrej woli mediów, które decydują co ujrzy, a co nie ujrzy światła dziennego. Czy jednak media, które  budowały swoją pozycję na tak zwanej "wolności słowa", (jednocześnie nie rozumiejąc znaczenia tych słów i przykładając się do szerzenia przestępczej działalności hejterów, publikując nienawistne treści) zrezygnują ze swojego koła napędowego? Miejmy nadzieję, że tak choć...powątpiewamy.