Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 7 czerwca 2025 14:16
Reklama

Represje wobec protestujących na strajkach kobiet we Włocławku. Posłanka poczuła się "uporczywie nękana" jednym spacerem?

Podziel się
Oceń

Represje wobec protestujących na strajkach kobiet we Włocławku. Posłanka poczuła się "uporczywie nękana" jednym spacerem?

Autor: archiwum

Pod koniec października w całym kraju rozpoczęły się protesty Strajku Kobiet. Manifestacje spowodowane były ogłoszeniem decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej, jako niezgodnej z Ustawą Zasadniczą. Można jednak odnieść wrażenie, że była to iskra rzucona na proch, a manifestujący chcieli nie tylko wyrazić swój sprzeciw wobec aborcji, ale również wobec innych decyzji podejmowanych przez władze centralne. Spontaniczne manifestacje odbywały się właściwie we wszystkich polskich miastach. W największych ośrodkach tłumiony, wystarczy wspomnieć użycie gazu i środków przymusu bezpośredniego wobec protestujących kobiet i mężczyzn.

Reklama

Mieszkańcy Włocławka również nie pozostali bierni i wyruszyli na spontaniczne spacery ulicami naszego miasta manifestując swój sprzeciw wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Marsze odbywały się dość regularnie. Ich trasa zwykle przebiegała tak samo: rozpoczynały się na Starym Rynku, bądź placu Wolności, następnie zmierzały pod biura poselskie posłanek Prawa i Sprawiedliwości Joanny Borowiak i Anny Gembickiej. Dotarły także pod Pałac Biskupi oraz jednorazowo w okolice ulicy przy której mieszka poseł Borowiak. Podczas marszu, który odbył się 30 stycznia biuro poselskiej Joanny Borowiak ochraniali policjanci z psami. W związku z tym interwencję poselską podjął Robert Kwiatkowski. Podczas tego marszu protestujący, którzy próbowali wejść na ulicę byli "spychani" radiowozami na chodnik. Ponadto podczas każdego marszu funkcjonariusze policji legitymowali uczestników. Wydawałoby się, że to zwykła rutynowa czynność, jednak okazało się, że ma ona teraz swoje pokłosie. Część z wylegitymowanych osób wzywanych jest obecnie do Komendy Miejskiej Policji we Włocławku w celu złożenia wyjaśnień.

"Zgłaszają się do mnie osoby, które są represjonowane, bo tak to trzeba nazwać i dzięki temu wiemy, z jakiego rodzaju problemami się spotykają. Ten problem nie dotyczy tylko Włocławka, ale również ościennych gmin. Panie są wzywane na policję i są stawiane im zarzuty dwojakiego rodzaju. Pierwsze dotyczą popełnienia wykroczenia, art. 54 Kodeksu Wykroczeń i powołania się na konkretny przepis Rozporządzenia, które było wielokrotnie nowelizowane dotyczące, mówiąc krótko, obostrzeń związanych z pandemią Covid-19. Chodzi o to, że na marszach, spacerach, panie nie zachowywały dystansu społecznego 1,5 m. lub nie miały maseczek. Drugi zarzut dotyczy jednego konkretnego spaceru. Panie są wzywane, na razie, jako świadkowie, w sprawie dotyczącej przestępstwa z art. 190 Kodeksu Karnego, czyli uporczywe nękanie. Jeden przypadek wzbudził nasze szczególne zdenerwowanie, ponieważ jedna z pań ma dwa zarzuty, o których mówiłam. W celu poinformowania, kiedy ma się stawić celem przesłuchania, policja odwiedziła ją w godzinach porannych w niedzielę, żeby wręczyć zawiadomienie o terminie przesłuchania i kiedy ona powiedziała, że tego dnia, czyli w poniedziałek nie może się na nie stawić, policjanci próbowali na miejscu przesłuchać ją na okoliczność tego, dlaczego nie może się stawić w poniedziałek na przesłuchaniu." - informuje Daria Górniak-Dzioba, radca prawny

Zainteresowała nas sprawa nękania. Brzmi to dość kuriozalnie, ponieważ nasi dziennikarze relacjonowali wszystkie marsze i żaden z nich nie wyczerpywał znamion nękania.

"Tutaj trzeba podkreślić, panie są na razie przesłuchiwane w charakterze świadków, nikt na razie nie ma postawionych zarzutów. Samo to przestępstwo wskazuje na uporczywość, to jest przestępstwo wieloczynowe, musiałoby być powtarzalne, wielokrotne nachodzenie, nękanie, pewnego rodzaju uporczywość, a było to zdarzenie jednorazowe, mimo to panie są przesłuchiwane. (...) Panie nie wiedzą, kto zgłosił nękanie, ale możemy się domyślać, ponieważ ten marsz odbywał się na osiedlu Południe, a tam, nie wiemy oczywiście gdzie dokładnie, mieszka posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Borowiak." - dodaje Daria Górniak-Dzioba, radca prawny

Pani Daria Górniak-Dzioba zwróciła uwagę, że jeden z sądów rejonowych w Warszawie, który rozpoznawał sprawę wniosku o ukaranie za wykroczenie udziału w zgromadzeniu w czasie Strajku Kobiet, zwrócił uwagę, że nawet Rozporządzenie nie przewiduje zakazu udziału w takich spotkaniach.

"Pokłosiem tego jest to, co zostało wprowadzone do ostatniej zmiany Rozporządzenia o obostrzeniach z dnia 25 marca, że wpisano zakaz udziału we wszelkich zgromadzeniach, spotkaniach w takich grupach. (...) Jeżeli chodzi o wsparcie z naszej strony to niektórzy tylko dzwonią i pytają o to, co znajduje się w ich zawiadomieniu, bo  w samym dokumencie widnieje sam artykuł i paragraf i nie zawsze każdy wie, czego sprawa dotyczy. Jest to więc pierwsza rzecz. Na etapie wstępnym omawiamy, czy jest to zarzut właściwy, czy pozbawiony podstaw prawnych. Jeśli sprawa trafi do Sądu, to oczywiście taka osoba otrzyma ode mnie pomoc pro bono." - powiedziała Daria Górniak-Dzioba, radca prawny

Osobą, która bardzo często w swoich publikacjach (dotyczących strajku rolników, przedsiębiorców, ale i kobiet) podkreślała konieczność protestowania pod domami polityków, a nie na głównych ulicach miast, jest były kandydat na prezydenta Maciej Maciak. W związku z sytuacją jaka zaistniała we Włocławku poprosiliśmy o komentarz do sprawy:

"To oczywiste, że gdyby Panie pod domem posłanki PiSu skandowały hasła: "JESTEŚ MĄDRA I PIĘKNA" to zarówno Joanna Borowiak jak i policja nie wszczynały by żadnego postępowania. Zatem co nie podoba się Joannie w demokratycznym wyrażaniu sprzeciwu poprzez protesty? Tylko treść krzyczanych haseł? Wszak prawo na nie zezwala, a wręcz karze,  gdy ktoś w takim protestowaniu przeszkadza! Nie ma różnicy pomiędzy Aleją Marszałkowską, a ulicą na której mieszka posłanka bowiem zawsze komuś taki protest będzie przeszkadzać w ten lub inny sposób. To niebezpieczna dla nas wszystkich sytuacja, w której ściga się demokratyczne procedury sprzeciwu bowiem, gdy odbierzemy wiarę w nie społeczeństwu, ktoś może wpaść na bardzo radykalne pomysły. Widocznie posłanki to nie przeraża i jako osoba z immunitetem i miejscem w samolocie w ramach "PLANU EWAKUACJI RZĄDU" eskaluje sytuację udając, że nie słyszała o zasadzie "grubej skóry" jaka obowiązuje polityków. Skoro jej zależy na ukaraniu kogokolwiek - Joasiu dlaczego nie ścigasz, na przykład prezydenta miasta, który uczestniczył w proteście? Pochodzi z partii z którą konkurujecie, będzie to walka równego z równym. Zgłoś do prokuratury, niech ścigają, odczep się od zwykłych mieszkanek Włocławka" - podsumował Maciej Maciak 

Strajki Kobiet w ostatnim czasie nie są tak liczne jak w październiku, grudniu, czy styczniu. Wpływ na tą sytuację miały represje jakie stosuje do dziś władza w całym kraju.

 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama