W nocy 13 kwietnia na placu Cyrkowym przy ulicy Broniewskiego doszło do podpalenia Toi-Toia. Ogień przeniósł się na kontener, który stanowił punkt wymazowy. Przyjęto, że obiekt mógł zostać podpalony przez konkurencję. Sprawą zajął się znany detektyw Krzysztof Rutkowski. Na konferencji prasowej zadeklarował, że oferuje 10 000 zł za przekazanie informacji, które pomogą ująć podpalacza. Pod koniec kwietnia Krzysztof Rutkowski ponownie zawitał do Włocławka. Podczas kolejnego spotkania z mediami właściciel punktu wymazów, Sebastian Dudek, zadeklarował, że dołoży kolejne 10 000 zł . W ten sposób nagroda wzrosła do 20 000 zł. Od tego czasu minęły ponad 2 miesiące. Czy poczyniono nowe ustalenia?
"Nie jest to celowe działanie konkurencji, jest to ukierunkowane jako przypadkowe zdarzenie. Z materiału i prowadzonego śledztwa wynika, że to bezdomny, być może osoba nietrzeźwa, podpaliła toi-toia. Następnie ten człowiek zniknął." - powiedział detektyw Krzysztof Rutkowski
Wcześniej we Włocławku doszło do podobnej sytuacji, gdzie również spłonął toi-toi. Wtedy wszystko wskazywało na to, że podpalenie było wynikiem działania osoby bezdomnej, która przypadkowo zaprószyła ogień. Niemniej na osobę, która wskaże sprawcę pożaru na placu Cyrkowym wciąż czeka 20 000 zł nagrody.
Napisz komentarz
Komentarze