Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 18 lipca 2025 11:12
Reklama

Sąd pierwszej instancji oddalił protest wyborczy. Będzie apelacja

Podziel się
Oceń

Sąd pierwszej instancji oddalił protest wyborczy. Będzie apelacja

Autor: fot.Martyna Drzewiecka

Dzisiaj o godzinie 9.45 odbyło się posiedzenie Sądu Okręgowego we Włocławku dotyczące protestu wyborczego złożonego przez pełnomocnika wyborczego Komitetu Wyborczego Wyborców Macieja Maciaka. Zgodnie z przewidywaniami (rozmawialiśmy na ten temat z redaktorem Maciejem Maciakiem – LINK ) poznaliśmy odpowiedź na pytanie: Czy wybory do Rady Miasta Włocławek w okręgu numer 3 powinny zostać powtórzone? Zdaniem sądu pierwszej instancji – nie. Sędzia Maria Woźniak w uzasadnieniu swojej decyzji analizowała sytuację w komisjach wyborczych numer 26,28,30,32 i 35. W przypadku pierwszych trzech z nich, stwierdzono, że sam fakt wydania błędnej liczby kart wyborczych czy też wyniesienia kart do głosowania z lokalu nie ma wpływu na wynik wyborów – protestujący nie przedstawili bowiem dowodów na to, że – przypuszczalnie – karty te pojawiły się w innych lokalach wyborczych. Jednym słowem – sprzedających głosy nie przyłapano na gorącym uczynku. Sytuacja w komisjach wyborczych numer 32 i 35 dotyczyła nieprawidłowości podczas liczenia pakietów do głosowania korespondencyjnego. Sąd przyznał rację pełnomocnikowi KWW Macieja Maciaka i uznał, że w urnie wyborczej komisji numer 35 znalazła się dodatkowa karta, co miało wpływ na wypaczenie wyniku wyborów w tymże lokalu. Jest to jednak niewystarczające, aby stwierdzono nieważność październikowych wyborów na Małym Południu, Maciej Maciak do objęcia mandatu radnego potrzebował bowiem trzech głosów. Co ciekawe, w żadnym momencie postępowania nie odniesiono się do zgłoszonego w proteście zarzutu błędnego oznaczenia skrótu KWW Macieja Maciaka (informowaliśmy o tym wcześniej – LINK). Jak postanowienie sądu skomentował sam zainteresowany?

Reklama

"W uzasadnieniu sąd stwierdził, że powinniśmy udowodnić, że te zaginione karty, te głosy, które się gdzieś podziały były oddane na mnie lub na członków naszego komitetu w okręgu Małe Południe. My nie wnioskowaliśmy, żeby Maciej Maciak został radnym decyzją sądu. My wnioskowaliśmy o coś zupełnie innego -  o przeprowadzenie powtórnych wyborów, ze względu na dostateczną liczbę nieprawidłowości jaka mogła wpłynąć na wynik wyborczy. Możemy powiedzieć już dziś, że partie poprzez posłów skonstruowały system, który nie pozwala dociekać tego typu praw. System ma potężne luki, do tego stopnia, że nawet jeżeli w tych 13 komisjach brakowałoby po 100, 200 kart to i tak nie miałoby to żadnego znaczenia, gdybyśmy nie udowodnili, że te głosy nie zostały oddane na nas.  Jest jeszcze jedna kwestia która mnie zdziwiła. Skoro sąd powołał się na orzeczenie z 1999 roku - my mamy udowodnić, że te kart zaginione musiały być zakreślone na naszych członków-  to dziwi mnie charakter zadawanych pytań gdy przesłuchiwano przewodniczących komisji. Odniosłem wrażenie w trakcie procesu, że pytania wysokiego sądu dotyczyły tego czy rzeczywiście zaginęły karty, ilu ich brakowało itp. Dziś okazało się że to zupełnie nie istotne. " - komentował po sprawie Maciej Maciak 

Pełnomocnik komitetu ma tydzień na złożenie wniosku o dostarczenie postanowienia wraz z uzasadnieniem, po jego doręczeniu zaś przewidziany termin na złożenie zażalenia to 7 dni. Przedstawiciele KWW Macieja Maciaka zapowiadają powzięcie kroków odwoławczych, zatem o ostatecznym rozstrzygnięciu batalii wyborczej zadecyduje Sąd Apelacyjny w Gdańsku.



Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama