Dziś w kilkudziesięciu miastach w Polsce odbyły się demonstracje pod hasłem "AniJednejWięcej". Marsze zorganizowano w związku ze śmiercią 30-letniej Izabeli, która zmarła z powodu sepsy po tym, jak lekarze mieli czekać na obumarcie płodu. Kobieta osierociła córkę. We Włocławku "milczący protest" rozpoczął się o godz. 18.00 pod pomnikiem na placu Wolności. Manifestujące kobiety, ale także całe rodziny z dziećmi zapaliły przyniesione przez siebie znicze, które pozostawiono na schodach pomnika. Następnie w milczącym proteście zebrani przeszli dookoła placu Wolności i skierowali się pod biuro poselskie Joanny Borowiak (PiS), które ochraniała policja. Jeden z policjantów, gdy zbliżał się tłum krzyczał w stronę zgromadzonych, że każda osoba, która pozostawi znicz pod biurem Borowiak zostanie ukarana mandatem, ponieważ nie ma zgody na pozostawienia zniczy od zarządcy budynku. Z tłumu do policjanta podeszła kobieta, która zapytała, czy na śmierć Izy była zgoda?. Manifestujący krzycząc hasło "Ani jednej więcej" powrócili na plac Wolności, gdzie każdy chętny mógł zabrać głos.
Napisz komentarz
Komentarze