Wyjątkowy tupet zaprezentowali dziś przedstawiciele PiS we Włocławku, którzy powołując się na artykuł opublikowany wczoraj na Portalu Włocławek zwołali dziś konferencję prasową, nie zapraszając naszego portalu. Ubolewać nie będziemy, bo tradycyjnie zamiast konkretnych rozwiązań uprawiano na niej politykę, co ugrać chcieli panowie Janusz Dębczyński oraz Wojciech Jaranowski? Pewnie lans, bo gdyby szedł za tym interes mieszkańców zamiast uprawiać pustosłowie, jako członkowie Rady Społecznej Szpitala podjęli by konkretne działania zaczynające się chociażby od rozmowy z samym dyrektorem placówki! Zrobiliśmy to więc za nich i skontaktowaliśmy się z dyrektorem by postawić najważniejsze pytania dotyczące zapewnienia opieki medycznej, bo przecież to nas najbardziej interesuje. Dyrektor Bruzdowicz potwierdził, że wypowiedzenia zostały złożone, jednak są lekarze, którzy zapewnią opiekę:
"Część lekarzy złożyła wypowiedzenia, ale nie wszyscy. Przede wszystkim lekarze złożyli wypowiedzenia nie podając przyczyny. W związku z tym będziemy rozmawiali i szukali rozwiązania. Jakieś przyczyny muszą być i mam nadzieje, że zostaną one zdefiniowane. Nie wiem jakie jest tego tło, ale w tym tygodniu się spotkamy i będziemy rozmawiali, aby ta opieka medyczna była zapewniona. Umowy są z wypowiedzeniem miesięcznym, więc lekarze do końca kwietnia pracują. Jesteśmy w kraju cywilizowanym i mam nadzieję, że rozmową można wiele załatwić."
Czy dochodziły do Pana jakieś niepokojące przesłanki świadczące o możliwości podjęcia przez lekarzy z opieki nocnej takiej decyzji?
"Problemy kadrowe są we wszystkich miastach w całej Polsce zarówno w szpitalach jak i w opiece nocnej. Brakuje rąk do pracy, ludzie są przeciążeni nadmiernie. W pewnym momencie pojawia się wołanie o zachowanie swojej tożsamości"- odpowiada dyrektor Bruzdowicz
Liczy Pan na optymistyczne zakończenie sprawy?
"Bezwzględnie"
Gdyby jednak nie udało się załatwić sprawy polubownie co wówczas? Znalazłby Pan zastępstwo?
"W takiej sytuacji ogłasza się konkurs i nabór nowych lekarzy. Wszystkie działania formalne zostaną z pewnością podjęte wszystkie, które mogą zostać podjęte w takiej sytuacji."
Dziś odbyła się konferencja podczas której wystąpił Pan Jaranowski i Pan Dębczyński formując zarzuty wobec Pana. Obarczają za sytuację Pana, co Pan na to?
"Jeżeli podnosi się argument złej atmosfery, która jest kwestią "niemierzalną", a przyznaje, że warunki płacowe i lokalowe są dobre, to jest to coś abstrakcyjnego. Jeżeli chcą opierać swoje zarzuty o takie abstrakcje, to życzę im zdrowia..."
Czy Pana zdaniem, ktoś taki jak Wojciech Jaranowski, czy Janusz Dębczyński zasiadający w Radzie Społecznej szpitala mają wpływ i mogą w tej sytuacji realnie pomóc, czy Rada Społeczna szpitala organem istniejącym jako "sztuka dla sztuki".
"Uważam, że Rada Społeczna powinna się bardziej zaangażować w analizowanie i szukanie pomocy w rozwiązanie problemu, bo to, że nie ma lekarzy w Polsce, to wszyscy wiedzą. Osobowe stawianie zarzutu jest upraszczaniem. Tym osobom tak wygodnie politycznie, ale ja zapraszam do rozmowy bezpośredniej, a nie przez mikrofony. Dlaczego nie mają odwagi przyjść, powiedzieć, nikt przez nikim nie zamknął drzwi."
Podsumowując - dyrektor szpitala Marek Bruzdowicz w najbliższych dniach spotka się z lekarzami, którzy złożyli wypowiedzenia i wówczas do sprawy powrócimy. Sytuacja jest o tyle zagadkowa, że lekarze nie podali w swoich wypowiedzeniach powodu rezygnacji, co przecież w przypadku przeciążenia obowiązkami czy z powodu finansów byłoby jak najbardziej na miejscu. Zatem - decyzji lekarzy nie rozumiemy i mamy nadzieje, że nie są inspirowani przez środowiska polityczne. Oby nie skończyło się tym, że znów "oberwą" mieszkańcy, przez polityczne rozgrywki. Cała więc nadzieja w dyrektorze Bruzdowiczu, który chyba jakiemuś politykowi nacisnął na odcisk...Czy sprawa ma drugie dno? Okaże się niebawem.
Napisz komentarz
Komentarze