W związku z brakiem porozumienia w kwestii wynagrodzeń nauczycieli, pomiędzy Związkiem Nauczycielstwa Polskiego a rządem, dziś w placówkach edukacyjnych na terenie całego kraju rozpoczął się strajk. We Włocławku do strajku nie przystąpiło jedynie pięć placówek - Przedszkola Publiczne nr 16, nr 17 i nr 29, Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy oraz Zespół Placówek nr 1. Zgodnie z informacjami jakie przesłało do mediów biuro prasowe ratusza - o godz. 8.00 rano w placówkach edukacyjnych należących do miasta pojawiło się 1038 nauczycieli. Wśród nich do strajku przystąpiło 885. Do strajku nie przystąpili nauczyciele w liczbie 124. Strajk ogłosiły 43 placówki. Zgodnie z zapowiedziami miasto przygotowało "zastępcza opiekę" dla dzieci, których rodzice pracują i z tej opieki skorzystało 57 dzieci, jednak z godziny na godzinę liczba dzieci w świetlicach rosła o godz. 11.00 - było ich już 137. Z czasem wzrosła również liczba nauczycieli w szkołach. Z danych na godz. 11.00 wynika, że w szkołach pojawiło się 1362 nauczycieli, wśród nich liczba strajkujących osiągnęła 1134, gotowych do pracy było 146 osób. Dzieci w szkołach było na godz. 11.00 - 102.
Jak wyglądał strajk nauczycieli w szkołach?
"W pracy byliśmy w takich godzinach w jakich powinniśmy pracować. Po prostu nie przystąpiliśmy do obowiązków ani dydaktycznych, ani wychowawczych ani opiekuńczych. Jesteśmy zbulwersowani rządowymi propozycjami "Krowa +", jesteśmy gorsi od bydła? Dla wszystkich jest, dla nas nie ma? Reforma nie wypaliła, jest chaos. Samorządy chcą pozywać rząd. Będziemy strajkować do skutku. U nas w szkole my tego strajku nie chcemy, nie chcemy siedzieć i patrzeć na siebie kilka godzin. Chcemy pracować! Zrzeszeni w Solidarności nauczyciele z naszej szkoły przystąpili do dalszego strajku są oburzeni podpisanymi warunkami porozumienia." - relacjonuje nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej z jednej z szkół z Włocławka.
"Ja jako niezrzeszona również strajkuję. Ze względu na to, że jako nauczyciel dyplomowany pracujący na pół etatu zarabiam na rękę 1200 zł. Uczę od 18 lat. Uważam, że po tak wielu staraniach uzyskania tego stopnia, zainwestowania mnóstwa pieniędzy w szkolenia, kursy, studia podyplomowe powinnam zarabiać godnie. Studia jakie ukończyłam, w które inwestowali z kolei moi rodzice zwróciły się tylko częściowo, ze względu na to, iż kolejna reforma edukacji zmniejszyła drastycznie liczbę godzin mojego przedmiotu. W szkole w której obecnie uczę protestują niemal wszyscy - również Ci, którzy tak jak ja nie są zrzeszeni. Przebieg strajku wygląda tak, że przychodzimy do pracy przebywamy w szkole - tyle czasu ile mamy w umowie, jednakże nie prowadzimy zajęć. Wszyscy się wspierają i liczą na powodzenia tego strajku."- mówi nauczycielka ze szkoły ponadgimnazjalnej
"Nie jestem zrzeszona, ale również uczestniczyłam w strajku. Wspólnie z kadrą pedagogiczną spędziliśmy w murach szkoły tyle czasu ile mamy w planie. Jestem nauczycielem kontraktowym i pracuję w szkolnictwie od 5-6 lat. Moja wypłata uwłacza godności. Walczymy nie tylko o godne płace, ale przede wszystkim o szacunek i przyszłość polskiej edukacji. Walczymy o to, by szkoła stała się dobrym miejscem do rozwoju, a nauczyciele nie bali się sięgać po to, co nowe. Chcemy, by rząd zaczął udostępniać realne kwoty, które co miesiąc wpływają nauczycielom na konto. "- podsumowuje nauczycielka języka polskiego ze szkoły podstawowej z terenu naszego miasta
Jakie jest zdanie jednej z matek dziecka uczęszczającego do szkoły podstawowej - dlaczego nie skorzystała z propozycji miasta i co sądzi strajku?
"Nie skorzystałam z propozycji miasta. Oferta zabezpieczenia opieki dla dzieci pojawiła się za późno. Takie sprawy należy planować. Ja jestem akurat przeciwna strajkowi, nauczyciele chcą moim zdaniem uzyskać podwyżki zanim przyjdzie inny rząd i podwyżek im nie da. Strajk odbywa się kosztem dzieci - jest to szantaż! Koszty emocjonalne ponoszą dzieci i rodzice. Nie rozumiem jak podwyżka ma wpływać na podwyższenie poziomu edukacji - bo tak przecież argumentuje strajk prezes ZNP!" - podsumowała mama 9-latka
Za nami pierwszy dzień strajku, w środę 10 kwietnia rozpoczynają się egzaminy gimnazjalne, 15 kwietnia egzaminy ósmoklasistów.
Jak czytamy na stronie Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy:
"W sytuacji, gdy nie będzie możliwości powołania zespołu egzaminacyjnego oraz zespołów nadzorujących spośród nauczycieli zatrudnionych w danej szkole, w której przeprowadzany jest egzamin, skład tych zespołów może zostać uzupełniony przez innych nauczycieli spoza danej szkoły. Chodzi o nauczycieli zatrudnionych w innych szkołach i placówkach oraz osoby, które mają kwalifikacje nauczycielskie, a nie pracują w żadnej szkole czy placówce. Każda osoba posiadająca kwalifikacje pedagogiczne może być członkiem zespołu egzaminacyjnego i nadzorującego podczas tegorocznych egzaminów. Wszyscy chętni nauczyciele, którzy chcą pomóc uczniom podczas egzaminów, mogą się już zgłaszać do kuratoriów oświaty. W Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy zostały uruchomione punkty informacyjne, do których osoby z kwalifikacjami pedagogicznymi mogą przesyłać swoje zgłoszenia. Minister Edukacji Narodowej podpisała rozporządzenia dające taką możliwość. To odpowiedź na prośby dyrektorów szkół."
Więcej informacji pod linkiem https://kuratorium.bydgoszcz.uw.gov.pl/main.php?page=8771
Napisz komentarz
Komentarze