Dziś w godzinach południowych od przerażonej włocławianki załatwiającej formalności w ratuszu otrzymaliśmy informacje, że w krzesłach korytarza miejskiego urzędu zagnieździły się pluskwy. Skontaktowaliśmy się z naszą Czytelniczką, błyskawicznie i poprosiliśmy o sfotografowanie pasożyta. Kobieta przesłała nam zdjęcie i poinformowała, że pluskwy wychodzą z oparcia tapicerowanego krzesła.
"Usiadłam tam na chwilę i szybko uciekłam. Siedzą za oparciem, mam nadzieję, że nie usiadłam na jakichś jajkach tego dziadostwa i nie przeniosę tego teraz do domu. Odradzam siadanie na krzesłach tapicerowanych na końcu korytarza na pierwszym piętrze. Na samą myśl wszystko mnie zaczyna swędzieć" - relacjonowała kobieta
Na miejscu po kilkunastu minutach pojawił sie nasz dziennikarz. Nie udało mu się co prawda "wywołać" pluskiew do fotografii, być może niezbędne byłoby przecięcie tapicerki. Nie wiemy więc czy był to jednostkowy przypadek, czy cała ich kolonia nadal jest w oparciu krzesła. Pluskwę ze zdjęcia włocławianki najprawdopodobniej wywołał nęcący zapach, bowiem głównie żerują w nocy. Pasożyt potrafi przeżyć bez pożywienia przez 80 do 140 dni a dorosłe osobniki mogą być w stanie hibernacji nawet do 550 dni.
Pluskwy to wyjątkowo trudne w usuwaniu pasożyty. Kryją się w materacach, pościeli, meblach tapicerowanych, pod tapetami, a także w dywanach i wykładzinach. Najcześciej można je przynieść do domu z dworca, komunikacji publicznej, po noclegu w hostelu/schronisku. Mogą też przejść od sąsiadów. Najłatwiej przenoszą się w nowe miejsca na ludzkim ubraniu. Pluskwy żywią się ludzką krwią i niestety przenoszą choroby np. gronkowca, który prowadzi do poważnych powikłań zdrowotnych. Jak się domyślamy, pluskwa dotarła do ratusza razem z jakimś petentem i została na dłużej. Warto, aby zarówno urzędnicy jak i petenci chwilowo wstrzymali się od korzystania z tych krzeseł, a służby ratusza zainterweniowały.
Napisz komentarz
Komentarze