Latem tego roku w Zakładzie Karnym we Włocławku zmarło czterech osadzonych. Do wszystkich zgonów doszło w ciągu zaledwie dwóch miesięcy – między końcem czerwca a końcem sierpnia. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa we Włocławku. Przeprowadzono sekcje zwłok i oczekiwano na opinie biegłych.
Pierwszy z więźniów zmarł 30 czerwca. Jak relacjonowała nam córka, mężczyzna gorzej się poczuł i w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala. Niestety tam zmarł.
"Postępowanie zostało zakończone umorzeniem. W tej sprawie nie odnotowano udziału osób trzecich, to były przyczyny naturalne." - powiedziała prok. Małgorzata Kręcicka, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej we Włocławku
Już kilka dni później w Zakładzie Karnym zmarł 26-letni osadzony. Tutaj sprawa jest w toku, jednak już niebawem będzie wydana decyzja kończąca.
"Mamy już opinię biegłego, tutaj również nie wykazano, aby miał miejsce udział osób trzecich. Zgon nastąpił z przyczyn naturalnych na terenie Zakładu Karnego." - informuje prok. Małgorzata Kręcicka
Kolejny mężczyzna zmarł 23 lipca, tym razem 73-letni. Postępowanie zostało umorzone. Z naszych informacji wynika, że doszło do niewydolności krążeniowo-oddechowej.
Dnia 21 sierpnia osadzony w Zakładzie Karnym we Włocławku 34-latek stracił przytomność w swojej celi. Na miejsce wezwano Zespół Ratownictwa Medycznego. Lekarz stwierdził zgon.
"Ten pan po kilku dniach odkąd został osadzony gorzej się poczuł. Kara, którą miał odbywać była krótka. (...) To postępowanie nadal jest w toku. Mamy opinię biegłego. Zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, nie było udziału osób trzecich, ale tak jak mówię, postępowanie nadal jest w toku. " - powiedziała prok. Małgorzata Kręcicka
Prokurator poddaje analizie, czy wszystkie procedury związane z udzieleniem w terminie pomocy zostały dochowane. Ponadto w ubiegłym roku w lipcu 2021 r. w tym samym zakładzie karnym zmarł świadek w ważnej sprawie, dotyczącej nielegalnej agitacji wyborczej prowadzonej podczas wyborów na kandydatów z list PiS w wyborach z 2018 roku, Macieja Gawrysiaka, Anny Gembickiej i kandydata PiS na funkcje prezydenta miasta Włocławek. Mężczyzna miał zaledwie 39 lat. Okoliczności jego śmierci nadal bada prokurator.

Napisz komentarz
Komentarze