Dnia 20 października 2019 r. Adam, mieszkaniec Włocławka przechodził z rodziną przez przejście dla pieszych w Warszawie na ulicy Sokratesa. Zobaczył, że w ich kierunku z ogromną prędkością pędzi pomarańczowe BMW. Nim doszło do zderzenia, włocławianin zdążył jeszcze odepchnąć żonę i dziecko w wózku. Potrącony mężczyzna zginął na miejscu. BMW mknęło w terenie zabudowanym z prędkosćią 136 km/h. Jak się okazało, BMW miało również wiele modyfikacji, w wyniku których, zdaniem biegłego, nie powinno być w ogóle dopuszcozne do ruchu.
W listopadzie 2021 roku warszawski Sąd Okręgowy skazał Krystiana O. na 7 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Przez kolejnych 15 lat nie mógł prowadzić pojazdów. Sprawa trafiła do apelacji. Została złożona przez obrońców jak też prokuratora. W marcu Sąd Apelacyjny karę więzienia wobec Krystiana O. zmniejszył, za kratkami ma spędzić 4 miesiące mniej.
Dlaczego kara została zmniejszona? Dziennikarze portalu brg24.pl dotarli do uzasadnienia wyroku. Okazuje się, że sędzia część winy przypisał włocławianinowi.
Sytuacja wyglądała w ten sposób, że przed przejściem dla pieszych zatrzymał się pojazd Renault, aby przepuścić rodzinę. Adam wraz z rodziną przeszli przed nim na drugi pas jezdni. Tam uderzyło w niego BMW. Jaka jest więc wina włocławianina? Jak podaje brd24.pl zdaniem sędziego nawet, gdy pieszy znajduje się na przejściu jego pierwszeństwo przed pojazdami nie ma charakteru bezwzględnego i podlega ograniczeniu znajdującemu się w przepisie. Chodzi o zachowanie szczególnej ostrożność podczas znajdowania się na przejściu dla pieszych. Dodatkowo sędzia uznał, że włocławianin powinien zauważyć jadące 136 km/h pomarańczowe BMW lub je usłyszeć. W opinii Sądu mężczyzna po zobaczeniu BMW, które łamie przepisy powienien cofnąć się na chodnik.

Napisz komentarz
Komentarze