Około 60 pomników ma zniknąć z polskiej przestrzeni publicznej - informował w kwietniu Instytut Pamięci Narodowej. Jak wiadomo jest to pokłosie polityki PiS, który chce usunięcia "wszelkich nazw i symboli wciąż upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące komunizm." Aby doszło do zburzenia pomnika, samorząd musi złożyć odpowiedni wniosek do IPN. Ten jak wiadomo został złożony 31 sierpnia ubiegłego roku przez prezydenta miasta Włocławka, o czym triumfalnie informowała Anna Gembicka z PiS. Choć na pomniku we Włocławku nie widnieją symbole komunizmu, ponieważ został on przebudowany, prezydent miasta wniosek złożył. W uzasadnieniu czytamy:
"Zwracam się z prośbą o podjęcie współpracy Instytutu Pamięci Narodowej z Gminą Miasto Włocławek w zakresie likwidacji pomnika Żołnierza Polskiego na Placu Wolności we Włocławku, powstałego na bazie pomnika wdzięczności Armii Czerwonej i wzniesienia nowego obelisku, przy którym jak dotychczas będą organizowane miejskie uroczystości patriotyczne. Niech Pomnik Wolności, bo taką formę proponuje, położy nacisk na docenienie Polskiej Niepodległości i upamiętanie postaci oraz wydarzeń związanych z walką o niepodległy byt Państwa Polskiego i jego suwerenność. Wierzę, że przestrzeń ta pozbawiona negatywnych konotacji historycznych, stanie się miejscem aktywności i spotkań mieszkańców oraz okazją do rozmów o Włocławku i Polsce. Celem naszego współdziałania powinno być ukazanie Wolności jako wartości uniwersalnej szczególnie bliskiej każdemu z nas nie tylko z uwagi na zawiłą historię Włocławka i naszej ojczyzny, ale też zważając na obecną sytuację międzynarodową w szczególności zaś wydarzenia ze wschodnią granicą." - czytamy w piśmie do prezesa IPN
Jak wiadomo, przeciwników burzenia czy ingerowania w pomnik na Placu Wolności jest wielu. Zaczynając od tych, którzy uzasadniają swoje zdanie niepotrzebnym marnotrawieniem pieniędzy - podczas gdy w mieście wciąż na znacznym obszarze nie ma kanalizacji ani utwardzonych dróg, po tych, którzy swój sprzeciw uzasadniają względami historycznymi. Jedną z osób, która od początku wyraża negatywną opinie względem tego pomysłu jest były kandydat na prezydenta i co ważne włocławianin od urodzenia, w odróżnieniu od zarówno prezydenta miasta z Lubrańca jak i posłanki Gembickiej z Tulibowa.
"Pani Gembicka, która jak czuję jest sprężyną usunięcia Naszego Pomnika, chce chyba zaistnieć historycznie. Swoim działaniem pretenduje, aby wznieść jej kiedyś pomnik-symbol jej działalności politycznej. Myślę, że będzie to coś w kształcie buraka pastewnego lub wagonu z ukraińską spleśniałą kukurydzą. Jej (i nie tylko jej) argumentacja, że pomnik jest gloryfikacją Sowietów odzwierciedla poziom jej wiedzy o losach włocławian. Zatem należy przypomnieć wszystkim nieukom co symbolizuje wnętrze pomnika zakrytego po 1994 roku. Na poszczególnych ścianach pomnika były uhonorowane konkretne grupy ludzi. 1. Młody mężczyzna i kobieta ze sztandarem 2. Kobieta robotnik i mężczyzna rolnik 3. Żołnierz i robotnik 4. Żołnierz polski witający się z żołnierzem radzieckim jako symbol wspólnego działania wyzwalającego Włocławek spod okupacji hitlerowskiej. Która z tych płaskorzeźb autorstwa wybitnego polskiego artysty prof. Mariana Wnuka się nie podoba Pani Gembickiej i jej aliantom? Może nie podoba się to, że są to jedyne nam znane akty wdzięczności dla robotników, rolników i ludzi młodych, którym nikt żadnych pomników nigdy nie postawił? Może pomniki i miejsca pamięci należą się jedynie ludziom elit takim jak Rydz Śmigły, którego flama ukradła przed wybuchem wojny pieniądze publiczne i kupiła za nie kamienicę w Monako? Sam Rydz też opuścił haniebnie Polskę gdy robotnicy, rolnicy i młodzi ludzie walczyli z hitlerowskim najeźdźcą? Jestem z pokolenia, które wychowywane było w pewnej kulturze. Uczono nas być moralnymi, odwzajemniać okazaną dobroć, szanować starszych itp. Dziś wdziera się do naszego społeczeństwa kultura odmienna - kultura dzika, egoistyczna, hunowska, sobkowska. Nie dziwi zatem to, że zburzone zostały pomniki wdzięczności dla Armii Radzieckiej, dzięki której ocalał Klasztor Jasnogórski, a mieszkańców Częstochowy uciekających w popłochu których hitlerowcy nie zdążyli rozstrzelać lub wywieźć. Polecam przeczytać pracę doktorską Macieja Hyszki, gdzie na 72-giej stronie opisana jest bohaterska postawa radzieckiego sapera Aloszy Kapustina, który z narażeniem życia rozbroił czasowy zapalnik niemiecki, który miał zdetonować Klasztor dobę po wycofaniu wojsk hitlerowskich, aby wszyscy myśleli, że Armia Czerwona zniszczyła Jasną Górę. Gdy miałem 18 lat zdewastowałem pomnik na Placu Wolności i byłem z tego powodu ścigany przez ówczesną służbę bezpieczeństwa. Dziś patrzę na tę działalność oczami człowieka dorosłego i jest mi za tamte czyny wstyd. Najwyraźniej niektórzy politycy mają jeszcze poziom intelektu równy dziecięcemu."- podsumował Maciej Maciak
Jaki będzie wynik głosowania radnych okaże się w przyszłym tygodniu. Nie przypominamy sobie, aby w tej sprawie ktokolwiek spytał mieszkańców miasta, dlatego też poniżej znajduje się sonda.
Napisz komentarz
Komentarze