Wypoczywali z narzeczoną Roksaną i dzieckiem nad jeziorem, gdy usłyszeli wołanie o pomoc. Dawid nie wahał się ani chwili, ruszył na pomoc tonącemu 19-latkowi, choć coraz częściej specjaliści ostrzegają, że tonący człowiek często podtapia ratującego i ciągnie go na dno. Gdy Pan Dawid Ryczkowski ruszył z pomocą, jego narzeczona powiadomiła służby. Nasz reporter rozmawiał z parą na miejscu:
"Usłyszałem jak ktoś krzyczał - pomocy, pomocy. Pod wpływem emocji wskoczyłem do wody. To była chwila. On był od brzegu 20-30 metrów" - opowiadał Pan Dawid,
"W pewnym momencie, gdy narzeczony płynął, było widać już tylko włosy tonącego"- mówi Pani Roksana
"Gdy do niego dopłynąłem, troszkę mnie podtapiał, ale dałem radę. Wszystko, stało się tak szybko, 4-5 minut. Udało się. "- relacjonuje Pan Dawid
Zapytaliśmy Pana Dawida, gdzie nauczył się tak dobrze pływać, czy przeszedł jakieś kursy? Odpowiedział skromnie, że nauczył się pływać sam. Mężczyzna, jak relacjonuje para, po wyłowieniu był przytomny. Usiadł na plaży i zjawiły się służby.
"Otrzymaliśmy informacje o topiącym się mężczyźnie w jeziorze Czarnym. Przed przybyciem PSP, świadek podjął mężczyznę z wody. Przed przybyciem straży, mężczyzna był już na brzegu. Zaopiekował się nim przybyły na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego" - informuje st. kpt. Joachim Zefert, oficer prasowy PSP we Włocławku
Młody mężczyzna miał wiele szczęścia, że na miejscu znajdował się śmiałek, który ruszył na pomoc. Pan Dawid ryzykując życie wypłynął do potrzebującego pomocy nastolatka. Oby ta historia wybiła z głowy niektórym pomysły, które mogą zakończyć się tragicznie. Przypomnijmy, że 19-latek chciał przepłynąć jezioro. Miejmy nadzieje, że bohaterski czyn Pana Dawida zostanie doceniony nie tylko medialnie.

Napisz komentarz
Komentarze