Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 08:20
Reklama
Reklama

Ruszyła kampania. Wojna o hasło "ambasadora regionu" i strzał historyka dyplomacji

Podziel się
Oceń

Ruszyła kampania. Wojna o hasło "ambasadora regionu" i strzał historyka dyplomacji

Autor: fot. materiały wyborcze

Wybory do Europarlamentu już za niecałe 3 tygodnie, czyli zgodnie z wyborczym grafikiem czas, aby kandydaci zaczęli robić wokół siebie szum. Wszystkie chwyty dozwolone. Kandydaci jak już wiemy z poprzednich wyborów podbierają sobie pomysły, często kopiują akcje, a na koniec oskarżają się na wzajem. Bywa i tak, że tylko po to, aby rozgłosiły to media. Podczas minionych wyborów samorządowych jeden z partyjnych kandydatów na prezydenta miasta, oskarżał w mediach innego kandydata (ps. cudownie odmienionego po latach spędzonych na łonie dwóch partii - nagle bezpartyjnego!) o kalkowanie tego i owego (- bez nazwisk tym razem, bo pewnie już grają w jedną trąbkę). W zasadzie taki cyrk bywa w niektórych kręgach normą.

Podobną sytuację obserwujemy teraz, gdy zbliżają się wybory do PE. Szum wokół siebie zrobili kandydaci dwóch największych partii w Polsce. Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej.  Kilka dni temu kandydatka do PE Joanna Borowiak zamieściła na swoim Facebooku następujący wpis poparty zdjęciami ulotek swoich oraz Radosława Sikorskiego:

"Widzę że się Panu Radosławowi Sikorskiemu spodobało moje hasło wyborcze. Tak się Pan chwali swoim wykształceniem, koneksjami a tu bęc - na kreatywność się to jakoś nie przełożyło.  Poniżej między innymi materiał z Gazety Pomorskiej z 2018 r. i moje sprawozdanie poselskie z lutego 2019 r." 

Faktycznie, przyznać rację posłance Borowiak należy... Z hasłem ambasadora regionu startowała i ma na to dowody, ale co znaczy samo hasło? Czy ten "bój" nie jest czasem bitwą o złote kalesony? Uśmiechu na wielu twarzach przysporzy tekst  dr  Zbigniewa Girzyńskiego. Wykładowcy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, autora trzynastu książek o tematyce historycznej i dziejów dyplomacji, który również ubiega się o mandat europosła. W jednym ze swoich materiałów wyborczych napisał:

"Może dlatego, że jestem historykiem dyplomacji, w przeciwieństwie do wielu kandydatów do Parlamentu Europejskiego nie piszę na swoich plakatach i ulotkach, że będę "ambasadorem" naszego regionu  w Europie.  Ambasador, to ktoś kto wyjeżdża z kraju i w najlepszym wypadku bywa w nim dwa razy do roku. "

Nie rozpisując się za wiele - bitwa o trefne (nie mylić z trafne) hasło została zakończona cięta ripostą osoby, która jego znaczenie po prostu znała...


fot. screen Facebook/ Joanna Borowiak Poseł na Sejm


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama