Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 02:31
Reklama
Reklama

Co się dzieje w Przedszkolu Akademickim? Rodzice zarzucają - szkoła odpowiada

Podziel się
Oceń

Co się dzieje w Przedszkolu Akademickim? Rodzice zarzucają - szkoła odpowiada

Autor: fot. Janusz Krysztop

Wczoraj do naszej redakcji trafiła prośba o pomoc i nagłośnienie problemów jakimi ma być dotknięte włocławskie Przedszkole Akademickie ulokowane na ulicy Żabiej. Rodzice, którzy powierzają swoje dzieci placówce o wysokim standardzie i renomie, mają powody być niezadowolonymi. Kroplę goryczy miało przelać środowe spotkanie rodziców z pracownikami przedszkola na którym mieli się dowiedzieć o wielu zmianach, które nastają z początkiem września. Jednym z głównych problemów ma być zbyt duża rotacja, nawet braki pracowników, o których rodzice nie są nawet informowani. Małe dzieci ponad wszystko potrzebują stabilizacji i określonych ram codziennego funkcjonowania, a tego, według rodziców, w Przedszkolu Akademickim zdaje się ostatnio brakować. Problemy mają nawarstwiać się już przynajmniej od roku, a cierpliwość rodziców zdaje się być na wyczerpaniu.

Poniżej publikujemy treść listu, który otrzymaliśmy.

Co się dzieję w placówce przedszkola akademickiego? Przedszkole Akademickie już nie takie akademickie.

Od roku czasu następuje lawinowe odejście kadry. Z czego to wynika? Czy aby stosunki w pracy do tego skłaniały? Rodzice skarżą się, że nie są o niczym informowani na bieżąco. Dochodzą słychy, że ilość dzieci w sali przewyższała normy wymagane przez sanepid.

Odeszli opiekunowie oraz prawie cała kadry pedagogicznej prowadzącej zajęcia programowe. Na zebraniu rodziców oraz kadry zostały przedstawione w większości zupełnie nowe osoby . Rodzice dowiedzieli się, że językiem wiodącym zamiast angielskiego będzie język włoski. Przedstawiono im to na zebraniu na początku września.

Na zebraniu były obecne osoby przyjęte dosłownie w dniu zebrania. Pani Rektor nie widzi w tym problemu. Każe uzbroić się w cierpliwość i ostudzić emocje. Ale jak rodzice mają czuć się pewnie i bezpiecznie gdy co chwila zmienia się kadra, a pod opiekę oddają wszystko co mają najcenniejsze. Czy takie są standardy prywatnego, elitarnego przedszkola? Niestety nie ma odpowiedniej ilości kadry do zajmowania się dziećmi, pomimo czego nowe dzieci w dalszym ciągu są przyjmowane do przedszkola. Czy wszyscy będą czekać aż stanie się tragedia i będą siedzieć cicho. Dzieci właściwie nie opuszczają murów przedszkola aby nie było widać że nie ma odpowiedniej ilości kadry. Opiekunowie mają zakaz udzielania jakichkolwiek informacji nawet tego kto danego dnia się zajmuję dziećmi.

Na zebraniu Pani Rektor wytykała palcem i wzywała do odpowiedzi wręcz znęcając się nad jedną z opiekunek która odchodzi z przedszkola z powodu nie dojścia do porozumienia z przedszkolem odnośnie przejęcia nowego stanowiska pracy na innych warunkach Zrzucane też wszystkie braki kadrowe na Panie które zachodzą w ciążę co jest nie do końca prawdą ponieważ od ponad roku są problemy kadrowe i coraz mniej osób chcę tam pracować z powodu wewnętrznych konfliktów które rodziców nie powinny interesować.

Na spotkaniu z władzami uczelni pomimo informacji o problemach dotyczących funkcjonowania grupy i przedszkola, Pani Rektor zbagatelizowała sytuacje, zrzucając, niejako winę na personel. Nota bene wywołała jednego z pracowników do podania informacji jakimi przesłankami kierował się przy decyzji o rozwiązaniu umowy. Zaistniała sytuacja jest dla części rodziców karygodna i nie do przyjęcia. Przedmiotowe traktowanie strony umowy i obniżenie jakości świadczonych usług nie może zostać przez nas zaakceptowane.

Prosimy o pomoc.”

Wiele zarzutów sformułowanych w mailu może podlegać subiektywnej ocenie rodziców i trudno je jednoznacznie oceniać. Są jednak i takie, które z pewnością nie powinny mieć miejsca jak sugestia o zbyt dużych grupach dzieci i braku wymaganego przepisami personelu opiekuńczego. O ustosunkowanie się do tych jak i innych zarzutów zwróciliśmy się do dyrektor Przedszkola Akademickiego, pani Małgorzaty Michalskiej.

Dziś przedpołudniem otrzymaliśmy obszerną odpowiedź:

Potwierdzam, że w minionym roku nastąpiła istotna zmiana w składzie kadry zatrudnionej w przedszkolu. Kiedy przyjrzymy im się zbiorczo, to zmian jest niemało, ale przecież każdy przypadek jest inny więc warto przyczyny uporządkować.

  1. Pierwszy etap zmian był efektem nowych przepisów, na mocy których wprowadzono obowiązek zatrudniania nauczycieli wyłącznie w oparciu o umowę o pracę. Uprzednio osoby zatrudnione do realizacji zajęć w wymiarze 2 – 3 godzin tygodniowo pracowały w oparciu o umowy zlecenia. Zamiana umów zlecenie na umowy o pracę skutkowała zmniejszeniem wynagrodzeń wypłacanych „na rękę” i to pomimo, że przedszkole przeznaczyło dużo więcej środków na ten cel, ale to już efekt kosztów pracy (w dużym skrócie: składki ZUS). Trudno więc się dziwić, że część spośród tych pracowników zdecydowała się odejść (konkretnie 2 panie). Obecnie te, tak brzemienne w skutkach przepisy nieznacznie skorygowano, mamy więc możliwość zawierania umów zleceń z nauczycielami, którzy realizują mniej niż 4 godziny tygodniowo.

  2. Przyczyna druga – nauczycielki pracujące w przedszkolu to osoby młode, które poza pracą chcą się także spełniać rodzinnie. Potwierdza to fakt, że obecnie w ciąży (i na związanym z nią zwolnieniu), bądź na urlopie związanym z macierzyństwem jest 7 pań. Tylko w wakacje o ciąży poinformowały nas 4 nauczycielki. Cieszymy się z tego, wspieramy je, mimo że ich nieobecność skutkuje problemami związanymi z organizacja zastępstw.

  3. Kolejne 3 osoby, które zakończyły bądź wkrótce zakończą pracę w przedszkolu podjęły własną decyzję o zmianie pracy; w jednym przypadku zadecydowała konieczność dojazdów z miejscowości odległej o ponad 40 km, w dwóch pozostałych zmiana ścieżki zawodowej. Praca tych osób oceniana była bardzo wysoko więc dla przedszkola to oczywista strata, ale każdy pracownik, każdej instytucji ma prawo do decyzji związanych z miejscem pracy.

     

Powyższe fakty przywołała na zebraniu Pani Rektor – proszę samodzielnie ocenić czy można to uznać za „zrzucanie winy na personel placówki”? Dodam do tego, nadal odpowiadając na pyt.1. - Moje koleżanki zgodnie potwierdzają, że warunki pracy w przedszkolu są bardzo dobre, a ja dodam, że wszystkie dotychczas zatrudniane Panie mają umowy o pracę na czas nieokreślony, wszystkie mają wynagrodzenia analogiczne do stawek w przedszkolach publicznych bądź wyższe, bowiem za dodatkową aktywność otrzymują dodatkowe wynagrodzenie. Panie mogą zdobywać kolejne stopnie awansu zawodowego, dofinansowujemy studia podyplomowe, kursy i szkolenia. Z pewnością nie ma podstaw, aby mówić o pogorszeniu warunków pracy, choć jest problem sygnalizowany przez niektóre nauczycielki – stwierdzają One, że warunki pracy są świetne, dzieci wspaniałe, ale poważnym stresem są obciążane przez niektórych, szczęśliwie nielicznych Rodziców, wyjątkowo roszczeniowych, których nie zadowalają żadne wysiłki. Wymienia Pan również „wewnętrzne konflikty”. Byłabym niepoważna, gdybym stwierdziła, że wśród 25 pracowników, kobiet, nie zdarzają się napięcia czy różnice zdań, ale z pewnością nie zasługuje to na miano konfliktów. Poświęcam temu pytaniu tak dużo uwagi, bowiem zawarty w nim problem łączy się z pytaniem 4. Ten punkt zawiera tak wiele opinii mijających się z faktami, że aż trudno to skomentować.

Nie jest prawdą, że do przedszkola cały czas przyjmowane są dzieci, Nie jest prawdą, że nie ma wystarczającej ilości kadry. Nie jest więc też prawdą, że dzieci nie opuszczają murów przedszkola – każda grupa codziennie jest na spacerze. Jak można sformułować taki zarzut po dwóch zaledwie dniach od rozpoczęcia roku szkolnego? Nie jest wreszcie prawdą, że „podano nowy wiodący w nauczaniu język obcy”. Na zebraniu mowa była o dodatkowej ofercie dotyczącej nauczania języka włoskiego jako odpowiedzi na propozycje Rodziców, aby był drugi język; wiodący, wpisany w ofertę podstawową pozostaje język angielski. Jedyne stanowiska, co do których rozstrzygnięcia zapadną, zgodnie z deklaracją Pani Rektor, najpóźniej z początkiem przyszłego tygodnia dotyczą psychologa i pedagoga specjalnego. Prowadzimy rozmowy o tej współpracy, a o rozstrzygnięciach Rodzice zostaną poinformowani tuż po zawarciu umów. Przy wsparciu władz Uczelni wykonujemy wielki wysiłek, aby problemy kadrowe rozwiązywać, gdy tylko pojawia się pierwszy sygnał. Nie mamy niestety wpływu na zjawisku na rynku pracy. Jako dziennikarz, osoba z pewnością śledząca na bieżąco wszelkie doniesienia medialne, wie Pan świetnie, że bardzo wiele placówek oświatowych boryka się z brakami kadrowymi. Nie omijają one przedszkoli. Nam nadal udaje się zatrudniać osoby z odpowiednim wykształceniem kierunkowym o wysokich kwalifikacjach. Wiele osób, na czele z moimi współpracownikami, służy nam własnymi kontaktami, wspierając wysiłki o pozyskanie najlepszej kadry. Z wielkim żalem muszę stwierdzić, że kilkoro Rodziców nie tylko tych wysiłków nie chce dostrzec, nie chce przyjąć ze zrozumieniem rzetelnych argumentów, które staramy się przedstawiać, ale wręcz eskaluje oczekiwania. Mam jedynie nadzieję, że nowe Panie, które były świadkiem zachowań niektórych Rodziców na zebraniu, nie zrezygnują ze współpracy z placówką, gdyż odebrały ich wypowiedzi jako wyjątkowo nieżyczliwe.

Do tego dochodzą zarzuty o rzekomym braku informacji, a zwłaszcza o wyimaginowanym zakazie udzielania informacji przez opiekunów. Postulat dotyczący informowania o zmianach kadrowych z wyprzedzeniem nie ma szans na realizację, raczej się bowiem nie zdarza, że pracownica informuje o zamiarze zajścia w ciążę i pójścia za zwolnienie. Za realne i racjonalne uważam informowanie o zmianie wówczas, gdy te fakty już nastąpią, a my znajdziemy nową osobę na zastępstwo, i do tego mogę się zobowiązać. Muszę jednak zaznaczyć, że zwłaszcza wobec przywołanych wyżej problemów na rynku pracy, to zajmuje nieco czasu, bowiem poszukując pracowników sprawdzamy nie tylko kwalifikacje ale też predyspozycje do pracy z dziećmi, zainteresowania (czy plastyczne, taneczne czy może sportowe), aby mieć pewność, że wybieramy najlepszego kandydata. Czasami przeprowadzamy kilka rozmów nim zdecydujemy się na konkretną osobę, sprawdzamy opinię w poprzednich miejscach pracy, w porozumieniu z nauczycielami akademickimi zapraszamy na praktykę najlepsze studentki aby sprawdzić czy będą spełniały oczekiwania jako potencjalni pracownicy. To wydłuża cały proces, a bywa i tak, że osoba, która ma podpisać umowę wycofuje się z niej, bo znalazła miejsce pracy w placówce, w której wprawdzie otrzyma niższe wynagrodzenie, ale też godziny pracy są krótsze, z gwarancją wolnych dni, np. w okresach międzyświątecznych. To powody, dla których informacji o zmianach nie przekazujemy, póki się one nie dokonają, więc na pewno nie tak błyskawicznie jak oczekują tego niektórzy rodzice.

Ten problem dotyczy też sal, które będą przydzielone grupom w danym roku. W każdym sytuacja jest inna, ale ostatecznie znamy ją dopiero w wakacje, bowiem Rodzice czasami zmieniają podjęte decyzje, zarówno dotyczące zapisania jak i wypisania dziecka. Placówka dysponuje 110 miejscami i nigdy tej liczby nie przekroczyliśmy. W przedszkolu jest 5 grup i tyle sal; dzieci zmieniają sale w zależności od liczebności grupy w danym roku. Nasze doświadczenie pokazuje, że największa rotacja występuje w młodszych grupach: dzieci chorują, rodzice zmieniają miejsce zamieszkania, pracę i to wpływa na decyzje w sprawach przedszkola. W starszych grupach następuje stabilizacja liczebności, choć i wówczas zdarzają się przypadki zmiany placówki. Tak jak Rodzice mogą zmienić zdanie, tak i my mamy prawo decydować, czy przyjąć kolejne dziecko. Nigdy nie składaliśmy deklaracji, że liczba dzieci w grupie nie ulegnie zmianie. Zgodnie z przepisami maksymalna liczba dzieci w grupie wynosi 25, w naszym przypadku dotyczy to tylko największych sal i tego limitu nie przekraczamy. Poza tym rzadko się zdarza, aby frekwencja była 100%. Nawet w czerwcu, w którym jest najmniej zachorowań, analiza obecności pokazała, że nie osiągnęliśmy pełnej frekwencji. Zmiany sal były corocznie i w większości przypadków odbierane są przez dzieci pozytywnie, jako dowód, że są starszakami. Podsumowując pragnę zapewnić, że nigdy ani ja, ani moi współpracownicy, ani władze Uczelni na czele z Panią Rektor, nie bagatelizowaliśmy zgłaszanych problemów. Realnymi zajmujemy się z wielką uwagą i troską. Dobro dzieci jest dla nas najwyższą wartością i robimy wszystko, aby zapewnić im najlepszą możliwą opiekę oraz warunki spełniające wszelkie wymogi formalne.

Stanowczo nie zgadzamy się ze stwierdzeniem, że jakość usług w naszym przedszkolu spada i wiemy, że większość Rodziców naszą ocenę podziela. Jeśli jednak jest grupa, która – jak Pan pisze – nie chce dalej akceptować obecnego stanu to, choć będzie to dla nas ogromny zawód, będziemy musieli pogodzić się z decyzją Państwa o zamianie naszej placówki na inną.

Z poważaniem Małgorzata Michalska Dyrektor Przedszkola Akademickiego

Nie ulega wątpliwości, że obie strony sporu, zarówno rodziców jak i strony przedszkola, mają swój pogląd i ocenę obecnie panującej sytuacji. Rozgoryczonymi rodzicami kieruje wyłącznie dobro ich pociech. Przedszkole z kolei robi co może, by dostosować się do panujących uwarunkowań, a praca w jakiejkolwiek placówce oświaty to także ogrom pracy na zapleczu, o którym rodzicom czasem łatwo zapomnieć.

W przesłanej do nas odpowiedzi od dyrektor Przedszkola Akademickiego ustosunkowano się zarówno do zarzutów konkretnych jak i tych sformułowanych nieco ogólniej i być może stawianych na wyrost. Bardzo trudno w tej sprawie opowiedzieć jednoznacznie się po jednej ze stron. Być może spokojny i indywidualny dialog pomoże uspokoić nastroje po obu stronach. W końcu wszystkim zależy tylko i wyłącznie na tym samym - na dzieciach z Przedszkola Akademickiego.



Napisz komentarz
Komentarze
Były pracownik na szczęście 18.02.2021 21:05
To co dzieje sie6w przedszkolu Akademickim wykracza6poza ramy wychowania, a Pani Olga z grupy krasnale powinna być ukarana za krzyki na dzieci i doprowadzane je do płaczu.

Nauczyciel 10.09.2019 18:45
Przykro patrzeć na to co się dzieje wewnątrz krótko tam pracowałam ale zdecydowanie wystarczyło. Pani Dyrektor to człowiek widno tylko widnieje tam na stanowisku . Zero nici porozumienia.

Zadowoleni rodzice 09.09.2019 20:11
Byliśmy na zebraniu, na którym poruszano opisane w artykule kwestie. Panie w przedszkolu jak zawsze dzielnie i grzecznie znosiły zarzuty niektórych rodziców, którzy wyrażali swoje niezadowolenie stwarzając wrazenie ze większośc rodziców jest niezadowolona z pracy przedszkola. Wcale tak nie jest. Panie w przedszkolu 'wychodzą' z siebie zeby spełnic jak najwiecej wymagań rodziców. Drodzy niezadowoleni rodzice jeśli to dla was za mało to zmieńcie przedszkole. Po prostu. Ps spacery są i wycieczki też..

Meggi 08.09.2019 18:53
Od dwóch lat przedszkole akademickie ma problem i raczej już się nie odbuduje - mobbing jest tam od zawsze, ale od ok 2 lat pracownicy są zastraszeni, dziewczyny boją się nawet zwolnić i tkwią w tym toksycznym środowisku. A jeśli chodzi o przedrostek "elitarne" to nie wiem kiedy takie było. Od dłuższego czasu rodzice są oszukiwani o zajęciach, dzieci nigdzie nie jeżdżą na wycieczki, a spacery.... Na wszystkim zaoszczędzają!!! Współczuje dzieciom uczęszczającym do tego przedszkola, że ich Rodzice tam ich posyłają!

Wycieczka 09.09.2019 09:41
Nie jeżdżą na wycieczki, bo mamusie się na to nie zgadzają, tłumacząc się brakiem odpowiednich fotelików. Ogólnie gdyby nie roszczeniowa postawa niektórych rodziców podejrzewam, że odejść byłoby mniej. A jeśli komuś nie pasuje, to zawsze może zmienić przedszkole a nie stwarzać jakieś niepotrzebne napięcia.

Dobra_Mama 07.09.2019 23:50
Razem z rotacją pracowników jest też duża rotacja dzieci. Gdy tylko rodzice orientują się jak "świetna" jest ta placówka, od razu przenoszą dzieci do innych przedszkoli. Jesteśmy świadkami powolnego upadku przedszkola.

Zadowolony Rodzic 07.09.2019 20:41
Jako rodzic zadowolonego dziecka bardzo nie podoba mi się, że ktoś w imieniu wszystkich rodziców (a więc również i moim) napisał takie brednie. To, że kilka osób robi dym dla zasady, nie oznacza,że w przedszkolu dzeciom czegoś brakuje. Jakim trzeba być hipokrytą, żeby opisywać w ten sposób placówkę, do której prowadza się swoje dziecko....żenada!!!!

Marta 07.09.2019 16:47
Mój syn zaczynał z pierwszymi rocznikami córka teraz odeszła z przedszkola w ostatnim czasie została jedynie nazwa cieszę się ze już mnie to nie dotyczy.

Były nauczyciel 07.09.2019 11:57
Jak ładnie napisane hahaha zmienily ścieżkę zawodowa... Ścieżka zawodowa jest ta sama. Nadal jestem nauczycielem ale w innej placówce. Warunki pracy w Akademickim zmieniły się na lepsze w momencie lawinowego zwalniania się pracowników. A pieniądze to nie wszystko... Temat rzeka...

Obserwator 07.09.2019 11:21
Obawiam się, że pani dyrektor w swoim liście znacząco mija się z prawdą. Ciekawe czy celowo, czy tez została do tego zmuszona?

Dorota 07.09.2019 08:45
Władze nie szanują dzieci ani opiekunów. To skandal !!!!

Matka-Wariatka 07.09.2019 08:32
Błąd. Żałosni rodzice = kilkoro aferzystów od roku czasu w nowej grupie. Zmieńcie przedszkole, bedzie spokój. Psujecie opinie porządnej placówki, z której 95% jest zadowolonych od lat.

Rodzic 07.09.2019 08:27
Władze nie szanują opiekunów i dzieci!

Kredzia 07.09.2019 08:12
Pora zmienić osobę zarządzająca placówka. Nie od roku,ale od dłuższego czasu przyjmowano znajome. No to znajome pokazały co potrafią. Przedszkole potrzebuje zmiany !

Rodzic 07.09.2019 07:21
Komentarz zablokowany

Rodzic 07.09.2019 06:52
Komentarz zablokowany

Rodzic 07.09.2019 02:05
Żałosna placówka od roku czasu

rodzic 07.09.2019 14:25
Skoro tak Jakim więc żałosnym trzeba być rodzicem by jednak wysyłać tam dziecko i to przez rok skoro się nie podoba.

Podpis 06.09.2019 20:18
A może należy wysłuchać dwóch stron albo zapytać resztę rodziców niż wrzucać tekst '' matki wariatki'' co to za bzdury?

Reklama
Reklama
Reklama