Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 kwietnia 2024 04:39
Reklama

"Pracujemy jak konie, zarabiamy jak osły". Strajk ostrzegawczy pracowników Domu Pomocy Społecznej

Podziel się
Oceń

"Pracujemy jak konie, zarabiamy jak osły". Strajk ostrzegawczy pracowników Domu Pomocy Społecznej

Autor: fot.KK

Pracownicy Domu Pomocy Społecznej "Na Skarpie" zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami rozpoczęli dziś strajk ostrzegawczy. Akcja jest jednym z elementów sporu zbiorowego prowadzonego przez organizację zakładową NSZZ Solidarność. Budynek DPS został oflagowany transparentami z hasłami odnoszącymi się m.in do prezydenta miasta. Akcja strajkowa to pokłosie protestu, jaki trwa od zeszłego roku...

"Zaczęło się w październiku zeszłego roku, tuż przed wyborami do Rady Miasta wyborami prezydenckimi. Wówczas dowiedzieliśmy się, że w jednej z jednostek pomocy społecznej zostało podpisane porozumienie dotyczące płac na kolejne lata tj 2018-2019 i dwa kolejne lata opiewające na kwotę 1000 zł. To było kolejne porozumienie, które prezydent zawarł z wyłącznie jedną instytucją bo wcześniej kilka lat temu tuż po rozpoczęciu swojej pierwszej kadencji podpisał porozumienie z tą samą instytucją i nas to niestety zabolało. Zapomniał, że ma inne instytucje, chociaż ostatnio twierdzi, że chce tak sprawiedliwie traktować wszystkie instytucje to dlaczego zapomniał o nas 5 lat temu, dlaczego zapomniał w zeszłym roku. Musieliśmy prezydentowi przypomnieć o tym. Stąd jest nasz protest. Rozmowy trwają od grudnia zeszłego roku, to jest bardzo bardzo długo. 11 miesięcy rozmawiamy i nie widać efektów tych rozmów."- twierdzi Dariusz Langa, Przewodniczący NSZZ Solidarność w DPS "Na Skarpie" we Włocławku

Obecnie pracownicy Domu Pomocy Społecznej "Na Skarpie" są w fazie strajku ostrzegawczego. Twierdzą, że od grudnia trwają rozmowy z udziałem zarówno prezydenta Wojtkowskiego jak i  wiceprezydent Kopaczewskiej i do tej pory te rozmowy nie przynoszą najmniejszego skutku. Od godz. 11.00 do 13.00 strajkujący pracownicy wyłączają się z pracy. Nad podopiecznymi DPS dyżur sprawuje tylko jedna pielęgniarka. 

"Żądaliśmy od zeszłego roku kwoty 1000 złotych podwyżki z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 roku. Miasto w kwietniu lub maju przekazało część tej podwyżki, dla nas to jest 1/5 kwoty czyli 20% tej kwoty. W dodatku w pakiecie takim procentowym, dla wszystkich jednostek z pomocy społecznej. Dla nas jest to kolejna niesprawiedliwość, dlatego, że w jednostkach, które z góry miały wyższą bazą płacową te 7% to jest wyższa kwota podwyżki, a te instytucje które kwotę bazową miały niższą to będzie niższa kwota. W naszym przypadku było to ok 190 zł brutto wynagrodzenia zasadniczego. Prezydent również nie był w stanie pójść po naszej myśli żeby wyrównać kwoty dla wszystkich jednostek jednakowo."- dodaje Dariusz Langa, Przewodniczący NSZZ Solidarność w DPS "Na Skarpie" we Włocławku

"Cały czas czekamy na jakiekolwiek kroki, które będą wykonane przez ratusz, przez  prezydenta. Chciałabym podać dane dotyczące funkcjonowania naszych mieszkańców. Personel który pracuje, bezpośrednio z mieszkańcami to są panie pielęgniarki, opiekunki, panie pokojowe. W ciągu dnia są 3 panie pielęgniarki, jest pani pokojowa, pokojowa jednozmianowa i dwie lub trzy opiekunki. To jest tylko i wyłącznie od 7.00 do 15.00 ale od 15.00 do 19.00 i w weekendy często zdarza się tak, że zostają tylko dwie panie, pielęgniarka i pokojowa. Jest 11 osób które trzeba karmić czyli jedna pielęgniarka musi nakarmić tyle osób ponieważ pokojowa rozdaje posiłki innym osobom. 21 osób nie opuszcza łóżek. 25 osób wymaga porannej i wieczornej toalety. 25 osób pieluchowanych wymagających zmiany przez personel, 58 wymagających wyręczenia lub pomocy przy kąpieli - to jest bardzo dużo, 17 osób o stanie funkcjonowania poniżej 40 pkt w skali Bartel i te osoby powinny być w zakładach opiekuńczo-leczniczych lub DPS dla osób somatycznie chorych - są to osoby które wymagają stałego nadzoru, kąpieli, karmienia, są to osoby, które nie sygnalizują swoich potrzeb. Mamy osoby które są leczone psychiatryczne i te osoby też nie powinny być w naszym domu - jest ich 30, w tym osoby z otępieniem, Alzheimer - 26 osób. Te osoby wymagają kontroli gdyż te osoby wychodzą z domu nieadekwatnie ubrane, uciekają. Pracowników jest na prawdę mało. Czasami pracownicy administracji musza włączyć się w pomoc. My walczymy o to, aby godnie żyć, aby godnie żyły nasze rodziny i aby godnie żyli nasi mieszkańcy."- dodaje Magdalena Rosłonowska - Kierownik Zespołu Terapeutyczno Opiekuńczego w DPS "Na Skarpie" we Włocławku

"Sytuacja w DPS "Na Skarpie" jest bardzo słaba. Wielu z nas zarabia najniższe krajowe. Pracujemy, oddajemy się pracy, poświęcamy swoje życie prywatne, a nikt tak na prawdę nie chce z nami rozmawiać. Jeśli już rozmawiają to nic tego nie wynika przez cały rok."- mówił Kamil Łydka - pracownik ds. ciężkich w DPS "Na Skarpie" we Włocławku

 

"Jesteśmy tu wszyscy po to żeby nas w końcu zauważono, żeby nie widziano tylko jednostek, które mają siłę przebicia, ale żeby również dostrzeżono nas jako jednostki mniejsze liczbowo. Bardzo ważne żeby o nas po prostu nie zapominano jak to czyniono przez ostatnie wiele lat."- uzasadniała Ewa Nowakowska-Moryl - starszy księgowy w DPS "Na Skarpie" we Włocławku

 

Głos podczas dzisiejszego spotkania z mediami zabrali również pensjonariusze. Pan Stefan popiera strajk pracowników DPS:

"Jestem mieszkańcem DPSu od 4 lat. Wspieramy ten protest. Jestem osobą chodzącą, sprawną i widzę, pracę zarówno administracji i personelu. Pracownicy mają ciężką pracę, część ludzi jest pensjonariuszami całkowicie leżącymi. Duża część z demencjami lub chorobami psychicznymi. Trzeba mieć cierpliwość, odpornym być psychicznie i fizycznie, bo to trzeba dźwigać. I za marne grosze te kobiety pracują. Sytuacja jest bardzo ciężka. To jest gorsza praca niż w szpitalu. O wiele gorsza."- twierdzi Stefan Giers - pensjonariusz DPS "Na Skarpie" we Włocławku

""Mógłbym sparafrazować jednego z ministrów z poprzedniej ekipy, że >pieniędzy nie ma i nie będzie<" -i tak właściwie zostały zakończone nasze rozmowy w sierpniu. Prezydent określił, że pieniędzy na ten rok nie ma. Wymachując jakimiś kartkami, to, że my żądamy zaległych podwyżek za lata poprzednie to powiedział, że to jest historia i nie ma o czym mówić i na ten rok musimy się cieszyć tylko ta kwotą którą miasto właściwie pamiętam od pierwszych rozmów w styczniu lub lutym  kiedy już była mowa najpierw o kwocie 400 zł potem zaraz pod koniec lutego to te 400 zł zmniejszyło się do 7% i to była już kwota którą miasto operowało cały czas w lutym, marcu, kwietniu i maju kiedy dostaliśmy te podwyżki. Nic się nie zmieniło, również w rozmowach sierpniowych ta baza 7% nie została zmieniona mimo tego, ze myśmy zeszli z naszych żądań z 1000 zł do 800 zł. Żaden element ustąpienia z naszej strony nie było drugiego kroku od tej drugiej strony. Wyobrażaliśmy sobie, że jednak ktoś z UM, z władz miasta do nas dziś przyjedzie, może nie żeby nas wesprzeć, ale żeby porozmawiać z całą załogą. Nikt nie pokazał się i nie sądzimy, żeby z władz miasta ktokolwiek się udał z kolei nie uwierzę w to, że władze miasta nie wiedzą nic o naszym proteście, tym bardziej o strajku ostrzegawczym."- podsumował Dariusz Langa 

 

Strajkujący liczą, na pozytywny wynik rozmów, które odbędą się w najbliższy poniedziałek w ratuszu. 

 



Napisz komentarz
Komentarze
Kasia 11.11.2019 20:11
Jestem z Wami , popieram wasz protest sama pracuje w DPS i wiem jak wygląda praca i sytuacja finansowa takich właśnie placówek Bądźcie silni,

Reklama
News will be here
Reklama
Reklama