Dziś tj. w sobotę 2 listopada rodzina, bliscy i dalsi przyjaciele, koledzy ze Straży Pożarnej i wszyscy, którym Stanisław Barski zapisał się pozytywnie w pamięci towarzyszyli mu w ostatniej ziemskiej drodze. Zgromadzeni na nekropolii uczestnicy pogrzebu wysłuchali słów pożegnania mistrza ceremonii pogrzebowej Stafana Szwanke, który żegnał swojego przyjaciela m.in takimi słowami:
"Choć posiadał na swój sposób wrażliwość na ludzkie problemy nie lubił skupiać zainteresowania innych osób na swoich osobistych sprawach, kłopotach, których mu w życiu nie brakowało. Jego życie nie było usłane płatkami róż, można by powiedzieć, że życie miał usłane kolczastymi łodygami tych pięknych kwiatów. Swoje życiowe problemy miał zwyczaj skrywać pod płaszczem swojej wyjątkowej osobowości. W czasie różnych spotkań wnosił atmosferę nader interesujących konwersacji i opowieści. Nieraz z otwartą buzią słuchałem tego co mówił. Stasiu był osobą wyjątkową, nieszablonową i taką też niewątpliwie zostanie w pamięci swych bliskich i tych wszystkich, którzy dzisiaj żegnają Stasia."
Kilka wzruszających słów wypowiedziała również pogrążona w żalu córka Karolina, która wspierała i podzielała pasję swojego taty. Na pogrzebie pojawili się przyjaciele Stanisława Barskiego ze środowiska ufologicznego: Bolesław Kula, Leszek Ostoja-Owsiany, Janusz Zagórski, którzy przed kilkoma dniami żegnali swojego kolegę na kanale Niezależnej Telewizji (LINK)
Stanisław Barski zmarł w wieku 68 lat po nierównej walce ze szpiczakiem. Jego prochy spoczęły na cmentarzu parafialnym w Szpetalu Górnym.
Napisz komentarz
Komentarze