Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 04:21
Reklama
Reklama

Gembicka obiecała 10 milionów szpitalowi. Po wyborach zapadła cisza...?

Podziel się
Oceń

Gembicka obiecała 10 milionów szpitalowi. Po wyborach zapadła cisza...?

Co kilka lat w naszym kraju jest taki okres kiedy politycy różnych opcji, na krótką chwilę, aktywują się. Przyozdabiają swoje twarze uśmiechami, schodzą „między ludzi”, organizują spotkania, ściskają dłonie, a przede wszystkim dużo obiecują - wyborcom oraz ludziom odpowiedzialnym za ważne ośrodki i instytucje, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania całego społeczeństwa. Mowa o okresie przedwyborczym. Zaledwie 3 miesiące temu takie wyborcze obietnice złożono w gabinetach Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Jak jest z ich realizacją możemy się domyślać...

„W sierpniu mieliśmy takie przyjemne spotkania z minister Anną Gembicką [Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju] oraz ministrem Januszem Cieszyńskim [Ministerstwo Zdrowia], którzy wizytowali wówczas szpitale. Rozmawialiśmy o potrzebach szpitala, o remontach, inwestycjach, przede wszystkim o takich inwestycjach zakupowych, o najpilniejszych potrzebach. Poinformowano nas, że z końcem roku będzie uruchamiana rezerwa budżetowa. Z tej puli pieniędzy byłaby możliwość skorzystania przez szpital we Włocławku.”- poinformowała p.o. dyrektora szpitala Karolina Welka

Przekazane podczas spotkania pismo przewodnie zawierało opis prowadzonych obecnie we Włocławku inwestycji opiewających na setki milionów złotych. W załączniku do niego wymienione zostały potrzebne pilnie sprzęty i aparaty medyczne, takie jak aparaty USG, artroskopy i wiele innych potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania i prowadzenia skutecznego leczenia pacjentów. Niektóre z tych sprzętów zużywają się bardzo szybko, starzeją i wymagają częstej wymiany. Psując się generują przestoje oraz dodatkowe koszty naprawcze. Lista ta opiewała na kwotę 10 milionów złotych.

„Przygotowaliśmy zatem wniosek o wydanie oceny celowości inwestycji skierowany do wojewody. Jesteśmy na etapie jego weryfikacji. Cały czas rozmawiamy z Ministerstwem Zdrowia w sprawie tej dotacji. Podzieliliśmy ją na dwa etapy [przyp. aut. na ten oraz przyszły rok] bo nie da się ukryć, że mamy już listopad. Jeśli pieniądze, które byłyby nam przekazane, byłyby do wykorzystania, oznacza to, że musielibyśmy ogłosić przetargi, dokonać zakupów, odbioru, zapłaty - wszystko jeszcze w tym roku.”- poinformowała p.o. dyrektora szpitala Karolina Welka

Czasu już praktycznie nie ma, a szpital wciąż niecierpliwie oczekuje na 5 milionów złotych przygotowując co tylko może na moment przyznania dotacji. Najlepszym scenariuszem byłoby w tym momencie mieć już w rękach umowy gotowe jedynie do popisania przez dostawców. Dopełnianie wszystkich możliwych na tym etapie formalności dzieje się przy udziale Urzędu Wojewódzkiego oraz Urzędu Marszałkowskiego.

Wniosek o dotację z rezerwy budżetowej kierowany jest do Kancelarii Prezesa Ministrów. Wypromowana oraz popierana przez premiera Morawickiego minister (oraz poseł) Anna Gembicka nie powinna mieć chyba najmniejszych problemów z przekonaniem najwyższej osoby w państwie, że pieniądze te są Włocławkowi po prostu niezbędne.

„Jeśli będzie to taka formuła, że będziemy musieli w tym roku wykonać  przelewy oraz się rozliczyć – możemy mieć ciężki okres świąteczny.”- poinformowała p.o. dyrektora szpitala Karolina Welka

 

 

Obecnie z Włocławka mamy w parlamencie dwie przedstawicielki w tym jedną w rządzie. Obie panie w kampanii wyborczej wyprodukowały sobie ulotki z premierem Morawieckim. Jestem blisko premiera - mogę wiele "załatwić", przynajmniej tak było to czytane przez potencjalnych głosujących. Dziś już po wyborach. Można pojechać do Warszawy i zapomnieć. Media zapewne nie potępią postępowania młodej posłanki, trudno było bowiem znaleźć medium w którym nie wyskakiwałaby twarz Gembickiej w kampanii wyborczej. Mamy więc co mamy. Najprawdopodobniej znów spadnie jakość usług świadczonych przez niedofinansowany szpital. Trudno też tłumaczyć posłankę brakiem czasu, skoro znalazła go na pozew wobec dziennikarza zamkniętej od lipca telewizji CW24 red. Macieja Maciaka. Zapytaliśmy co sądzi na temat niespełnionej obietnicy wiceminister Gembickiej?

"Być może takie osoby jak minister Gembicka nie miały czasu na skuteczne dopilnowanie tego aby nasz szpital otrzymał obiecane kwoty pieniędzy, bo miały ważniejsze (własne) sprawy na głowie. Jakie własne? Jak wszyscy wiemy Pani minister prowadziła intensywnie kampanię wyborczą, która dla niej miała ogromne znaczenie. Ilość jej plakatów wyborczych rozmieszczonych w połowie województwa świadczy o tym, że ta zabawka była ważna. W sumie akcja wyborcza z akcją pomocową ma dużo wspólnego, bo w jednej prosi się wyborców o głosy a w drugiej prosi się rząd o pieniądze, jednak w tej wyborczej - prosi się dla siebie. Młoda minister Gembicka przed wyborami uznała, że posiada na tyle dużo czasu aby zorganizować przeciwko mnie pozew sądowy za moją wypowiedź z konferencji, na której ujawniłem, że w ostatnich wyborach samorządowych zbierane były na jej rzecz nielegalnie głosy wyborców. Pytam więc: dlaczego się dziwimy, że obiecane pieniądze na włocławski szpital do tej pory nie spłynęły i być może jest już za późno? Problem pieniędzy dla włocławskiej budżetówki to temat znany nam od trzydziestu lat. Jeśli nie zmienimy polityki miejskiej opierając gospodarkę Włocławka o rozwój lokalnej przedsiębiorczości to w następnych latach lub dekadach będziemy permanentnie się zawodzić. Przepraszam, że przypomnę cząstkę mojej strategii dla Włocławka z okresu własnej kampanii na prezydenta miasta, która mówiła o tworzeniu we Włocławku rentownych spółek reagujących na potrzeby rynku i ekspandujących na rynki zewnętrzne co w konsekwencji dało by zyski dla budżetu miasta i wzrost płac dla obywateli. Z resztą bogate, dobrze zarządzane gminy stać na dofinansowanie instytucji publicznych ze swoich budżetów. Włocławek do takich gmin nie należy, ale mógłby za jakiś czas... Wyobraźmy sobie wtedy odchodzących z placówek państwowych lub wojewódzkich fachowców chcących więcej zarabiać pod gospodarnym prezydentem... Co wtedy bardziej zmotywowało by rząd lub zarząd województwa do odpowiedniego dofinansowania własnych placówek terenowych aby te po prostu nie upadły z braku personelu? Żebranie? No chyba nie - zresztą taktyka żebrania o pieniądze się nie sprawdza, bo my tu we Włocławku zaczynamy żebrać już o obietnice - jak dzieci..."- podsumowuje sytuację Maciej Maciak

 


Napisz komentarz
Komentarze
Toruńczyk 09.11.2019 16:42
Obiecanki cacanki a głupiemu radość ! Już po wyborach, a dostanie szpital w Toruniu.

Reklama
News will be here
Reklama
Reklama