Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 14:51
Reklama
Reklama

Nawet kara ograniczenia wolności dla właściciela rury ściekowej na Zawiślu. Wody Polskie podejmują zdecydowane kroki!

Podziel się
Oceń

Nawet kara ograniczenia wolności dla właściciela rury ściekowej na Zawiślu. Wody Polskie podejmują zdecydowane kroki!

Autor: fot. Janusz Krysztop

Kontynuujemy interwencję z jaką zgłosili się do nas mieszkańcy Zawiśla. Chodzi o ścieki, które od lat zalewają brzeg Wisły. Sprawę wnikliwie opisaliśmy kilka dni temu TUTAJ. Z nieustalonego bliżej źródła, bezpośrednio na dzikie tereny zalewowe nieopodal ulicy Cysterskiej, napływają nieprzerwanie nieczystości. Jak twierdzą mieszkańcy dzieje się tak od lat mimo interwencji u służb i urzędów.

Jak udało nam się do tej pory ustalić ani Urząd Miasta ani Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie przyznaje się do rury, która doprowadza nieczystości w pobliże wału przeciwpowodziowego. Jeśli dzieje się to bez odpowiednich zezwoleń, osobie odpowiedzialnej za ten stan może grozić nawet kara ograniczenia wolności. Choć oficjalnie nikt się do tajemniczej rury nie przyznaje to właściciel posesji pod którą biegnie kamionkowa konstrukcja uważa, że wszyscy o niej wiedzą. Co więcej, na przestrzeni lat urzędnicy miejscy mieli zabraniać mu ją likwidować, a robotnicy pracujący w okolicy ulicy Cysterskiej dobrze wiedzieli o rurze biegnącej pod jego domem. On sam odkrył ją przypadkiem kilka lat temu i jak utrzymuje, nie ma jej odzwierciedlonej na żadnych planach domu, który kupił.

W mailu nadesłanym do naszego portalu w tej sprawie z Urzędu Miasta czytamy:

„Miasto nie jest dysponentem tej infrastruktury. Instalacja znajduje się na gruncie prywatnym, a jej wylot – na terenach należących do Skarbu Państwa zarządzanych przez Wody Polskie.”

Wczoraj, zgodnie z zapowiedzią, skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie i przedstawiliśmy zaistniałą sytuację. Szybkość i zdecydowany ton odpowiedzi zaskoczył nawet nas.

„Wczoraj (tj. 13 stycznia br.) pracownicy Wód Polskich w trybie pilnym dokonali wizji terenowej. Stwierdzono wypływ z wylotu urządzenia najprawdopodobniej ścieków bytowych nieoczyszczonych (o znacznym stopniu uciążliwości odorowych). Skierowaliśmy pismo do WIOŚ w Bydgoszczy, aby zidentyfikował zanieczyszczenia.” - informuje Urszula Tomoń, Rzecznik Prasowy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie 

Podkreślono także z całą stanowczością, że zlokalizowanie instalacji na działce należącej do Wód Polskich nie oznacza, że sama konstrukcja do Wód Polski należy. Dalsza część wypowiedź nie pozostawia złudzeń:

„Sprawdziliśmy naszą bazę pozwoleń wodnoprawnych i wiemy, że wylot i instalacja funkcjonują bez pozwolenia wodnoprawnego oraz bez umowy użytkowania działek będących w trwałym zarządzie Wód Polskich. Także ścieki są odprowadzane bez stosownych, wymaganych pozwoleń. (…) W zależności od wyników inspekcji WIOŚ, jak również w wyniku dalszej analizy tematu i kolejnych wizji terenowych pracowników Zarządu Zlewni we Włocławku, planujemy skierowanie wniosku o przeprowadzenie kontroli gospodarowania wodami (w strukturach Wód Polskich) z art. 334 Prawa Wodnego, jak również skierowanie sprawy do właściwego terenowo Nadzoru Budowlanego oraz do Urzędu miasta Włocławek w celu określenia gestora sieci kanalizacyjnej/deszczowej, gdyż tak należy najprawdopodobniej klasyfikować to urządzenie i instalację.” - dodaje Urszula Tomoń, Rzecznik Prasowy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie 

Ustawa o Prawie Wodnym z 20 lipca 2017 roku wraz z późniejszymi zmianami, w artykule 35 ust. 3 pkt. 5 lub pkt. 7 oraz w artykule 389 pkt. 1, zalicza wprowadzanie ścieków do wód lub do ziemi lub odprowadzanie do wód lub do urządzeń wodnych wód opadowych lub roztopowych, ujętych w otwarte lub zamknięte systemy kanalizacji deszczowej służące do odprowadzania opadów atmosferycznych, do usług wodnych i wymaga uzyskania pozwolenia wodnoprawnego. Kto postępował by tak bez bez wymaganej zgody albo z przekroczeniem warunków określonych w pozwoleniu wodnoprawnym, korzysta z wód lub wykonuje urządzenia wodne albo inne czynności wymagające pozwolenia wodnoprawnego - podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Pozostaje zatem czekać na wyniki kontroli WIOŚ, Nadzoru Budowlanego oraz na odpowiedź Urzędu Miasta, który musi przedstawić jasny obraz sytuacji – co może być trudne skoro do tej pory utrzymywał, że tajemnicza konstrukcja, której nie ma nawet naniesionej na włocławskim geoportalu, nie jest przez niego zarządzana. Nie jest także własnością podległej mu spółki MPWiK, a mimo to prywatnemu właścicielowi działki, przez którą przebiega ostatnia część systemu, nie wolno jej zlikwidować. Wiele wskazuje też na to, że odprowadzanie tą drogą nieczystości może dziać się z naruszeniem przepisów prawa.

O przebiegu sprawy będziemy informować.

 



Napisz komentarz
Komentarze
Piotr 15.01.2020 20:27
Najpierw zatkać rurę, potem można szukać sprawcy, ale to chyba za trudne

Reklama
Reklama
Reklama