Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 00:16
Reklama
Reklama

Pogorzelcy z ul. Południowej twierdzą, że nie otrzymali do tej pory żadnej pomocy: "No czeski film!"

Podziel się
Oceń

Pogorzelcy z ul. Południowej twierdzą, że nie otrzymali do tej pory żadnej pomocy: "No czeski film!"

Autor: fot. Janusz Krysztop

5 lutego mieszkańcy ulicy Południowej ze zgrozą obserwowali pożar jaki trawił ich pomieszczenia gospodarcze, w których przechowywali opał na zimę. Ogień na szczęście nie przeniósł się na pobliskie budynki mieszkalne lecz strawił większość zgromadzonych w stajenkach rzeczy. Straty w wysokości 10 tys złotych mogą wydawać się ostatecznie sumą niewielką lecz brak opału w okresie zimowym pozostawił mieszkańców w trudnej sytuacji. W okolicy ulicy Południowej nie mieszkają bogacze. Dodatkowa zgryzotą jest to, że przyczyną wybuchu ognia najprawdopodobniej było podpalenie. To co udało się odratować, głównie mokre wciąż drewno, zalega teraz na spłachetkach ziemi wokół budynków ulicy Południowej.

Bardzo szybko bo jeszcze tego samego wieczoru oraz następnego dnia rano na miejscu zdarzenia pojawili się przedstawiciele Administracji Zasobów Komunalnych oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, którzy po rozpoznaniu sytuacji obiecali pomoc. W internecie pojawiły się apele o wspomożenie poszkodowanych – niestety wygląda na to, że tam pozostały. Pogorzelcy nie otrzymali żadnej pomocy od osób prywatnych.

„Nikogo nie było. Do tej pory nie ma nikogo. Pomoc społeczna przyszła, panie spisały co miały i koniec. No, czeski film.” – komentuje sytuację pani Jolanta mieszkająca zaledwie kilka metrów od spalonych budynków

Każdy z poszkodowanych ma indywidualnie oszacować swoje straty. Dopiero wtedy będzie mógł wystąpić pisemnie o pomoc. W podłużnym budynku przy ulic Południowej 3, dym unosił się dziś tylko z jednego komina. Jak radzą sobie mieszkańcy od czasu pożaru?

„Pali się tym mokrym. Mi wnuk zrobił taką plandekę, tam mam poukładane drewno bo budynki mieli przyjść rozwalać. Mieli być wczoraj ale na razie nikogo nie ma.” – dodaje mieszkanka domu przy ul. Południowej 

Ci, którzy nie mają jak ani gdzie składować drewna, przy nawet obecnie panującej słabej zimie nie mogą liczyć na wyschnięcie pozostałego opału. Niektórzy z mieszkańców stracili praktycznie wszystko co mieli zgromadzone w stajenkach. W obliczu tej smutnej sytuacji potrafią jednak zorganizować się na tyle aby pomagać sobie wzajemnie. Ci, którzy zostali prawie z niczym mogą liczyć na pomoc i dobre serce swoich najbliższych sąsiadów.



Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama