Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 21:05
Reklama

Dyrekcja szpitala zwołała konferencje prasową. Prawdziwy kryzys czeka nas za 3 lata...

Podziel się
Oceń

Dyrekcja szpitala zwołała konferencje prasową. Prawdziwy kryzys czeka nas za 3 lata...

Autor: fot. Janusz Krysztop

Na zwołanej dziś o godzinie 12:30 konferencji prasowej, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, Karolina Welka, zapewniła po raz kolejny, iż pogłoski o rychłym zamknięciu oddziałów neurologii i pediatrii są informacjami nieprawdziwymi. Jak zaznaczyła jedynym i nadrzędnym celem dyrekcji jak i całego szpitala jest jego rozwój, przeprowadzane inwestycje i poszerzanie oferty medycznej w zakresie lecznictwa. Sytuacja jest jednocześnie trudna gdyż w skali kraju brakuje wystarczającej ilości lekarzy specjalistów i nie tylko. To właśnie to zaczyna stopniowo odbijać się na funkcjonowaniu włocławskiego szpitala.

„Nie od dziś wiadomo, że wiele tysięcy lekarzy wyjechało z naszego kraju. Mamy ubytki w różnych rejonach Polski. Wielu przyszłych lekarzy dopiero rozpoczęło naukę i te problemy odbijają się na naszym szpitalu, jednak jak podkreślam – nie od dziś, nie od zeszłego roku. I nie dotyczą one tylko chirurgii dziecięcej, którą tutaj kiedyś mieliśmy, lecz każdej prowadzonej działalności. Dotyczy to tak samo podstawowej opieki lekarskiej, dotyczy poradni, rehabilitacji, każdej jednostki współpracującej z płatnikiem publicznym. (…) Na tę chwilę nie ma zagrożenia dla żadnego z oddziałów.” –twierdzi dyrektor szpitala Karolina Welka 

Choć zagrożenia nie ma to niestety coraz częściej powracają „okresowe trudności”, które są na bieżąco rozwiązywane z udziałem personelu medycznego, kierowników, dyrektorem ds. lecznictwa, pielęgniarką naczelną. Przy brakach kadrowych przepracowany personel, od lekarzy aż po pielęgniarki, zaczyna opadać z sił i nie jest w stanie sprostać wszystkim zadaniom. Od pewnego czasu pomiędzy szpitalami różnego szczebla zaczyna być coraz wyraźniej dostrzegalna wojna o lekarzy – kto jest w stanie zaproponować lepsze warunki płacowe ten może ściągnąć do siebie odpowiedni personel, czasem nawet kilkanaście osób naraz i zapewnić bezpieczeństwo działania swojej placówki. Coraz agresywniejsze zachowania w tej sferze zaczynają być nieetyczne. Gdy odchodzi jeden lekarz, jego dotychczasowe obowiązki spadają na pozostałych. Nie da się tego ciągnąc w nieskończoność.

„Zarówno Naczelna Izba Lekarska jak i Konsultant Krajowy i Konsultanci Wojewódzcy niejednokrotnie pisali do Ministerstwa Zdrowia lub władz państwowych alarmując i prosząc o wsparcie w tym zakresie. Mamy problem ze specjalistami, ale i z rezydentami. Przy czym nie są to problemy do rozwiązania w jeden dzień czy nawet jeden rok. Specjalista kształci się kilkanaście lat. Systemowe problemy do dziś nie zostały rozwiązane. (…) Dziś nie mówimy o kryzysie. Ale za miesiąc, za dwa, za rok...” – dodaje dyrektor szpitala Karolina Welka 

Szpitale powiatowe potrafią podnieść stawkę wynagrodzenia dla lekarzy dwukrotnie lub więcej. Lecz tam w grę wchodzą wynagrodzenia góra dla dwóch osób. W Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku wszystko jest zwielokrotnione. Tutaj zatrudnienie kilku lub kilkunastu lekarzy na lepszych warunkach wiązałoby się z ogromnym wydatkiem i musiałoby odbyć się kosztem innych grup zawodowych, co jest w opinii dyrektora szpitala niedopuszczalne.

„Dziś nie mówimy już od lojalności, o zespołach, które pracują w danej jednostce na stałe. Lekarzy jest tak mało, że pracują w wielu miejscach chcąc pomóc każdemu szpitalowi. Pytanie ile czasu, ile godzin, które mieliśmy do tej pory na odpoczynek można jeszcze poświęcić rzetelnej pracy z pacjentem? Kto to wytrzyma? A tak się dzisiaj dzieje.” – podkreśla  dyrektor szpitala Karolina Welka 

„Główny powód braku lekarzy specjalistów to dokonana kilka lat temu zmiana profilu specjalizacji. Ze specjalizacji dwustopniowej zrobiono jednostopniową, która trwa średnio 7 lat. Spowodowało to, że w szpitalach takich jak nasz lekarz musi 3 lata przebywać na szkoleniu zewnętrznym i powoduje to bardzo nierównomierny rozkład kadr. (…) Druga sprawa to konkurencyjność. Młodzi nie oceniają Włocławka jako atrakcyjnego miejsca. Do pracy w SOR zniechęca bardzo mocno nieobecność izby wytrzeźwień.” –informuje dyrektor d/s lecznictwa Krzysztof Szczepański

85% lekarzy we Włocławku jest w wieku około 60 lat. Według statystyki Kujawsko-pomorskiej Izby Lekarskiej w ubiegłym roku zmarło 45 lekarzy, zarejestrowało się 12. Według prognoz ekspertów zajmujących się problematyką służby zdrowia największy kryzys kadrowy przypadnie w Polsce na rok 2023-2024.

„Ja nie nazwałbym tego stanu przejściowymi trudnościami, wręcz przeciwnie. Trudności jawią się nam już jako długotrwałe. Lekarze są przemęczeni, pojawia się problem wypalenia zawodowego. Każdy neurolog w naszym oddziale powinien wziąć 6 dyżurów, aby zapełnić dany miesiąc. W ciągu roku są to 72 dni kiedy lekarz jest poza domem.” – dodaje Grzegorz Krychowiak, kierownik Oddziału Neurologii

Jak podkreślają zarówno dyrektor szpitala jak i kierownik Oddziąłu Neurologii proza życia dyktuje twarde warunki. Wiele osób z oddziału nie jest już w stanie poświęcać czasu, a nawet zdrowia na ciągłe przebywanie w pracy. Dyżur, który w swym założeniu jest czasem gdy lekarz odpoczywa blisko pacjentów, w obecnych czasach oznacza, że jeden lekarz opiekuje się ciężkimi przypadkami oraz równocześnie przyjmuje kilkadziesiąt osób, które bywają roszczeniowe, a ich problemy zdrowotne są tak znikome, że nie kwalifikują się nawet do obecności w szpitalu. Jak twierdzili dziś przedstawiciele szpitala, 31 godzin ciągłej potrafi odcisnąć piętno nawet na kulturze osobistej personelu szpitala, a pacjenci często nie pozostają dłużni.

„W tej chwili w oddziale pracuje 5 lekarzy z czego jeden jest w wieku emerytalnym, może w każdej chwili odejść. Mamy jednego rezydenta, niedawno było ich dwóch, ale jeden z powodów rodzinnych przeszedł do innego szpitala w innym województwie i to pogłębiło nasz kryzys. Jeśli ktoś chce iść na urlop albo pojawiają się wypadki losowe, to dopiero wtedy sprawy zaczynają wyglądać dramatycznie. (…) W ubiegłym roku z powodu losowych wydarzeń ja sam wziąłem 8 dyżurów w jednym miesiącu. Potem chciałem odejść. Tak dalej, fizycznie, już nie damy rady.” – dodaje Grzegorz Krychowiak, kierownik Oddziału Neurologii

Szpital we wszystkich takich sytuacjach do tej pory radził sobie wspólnymi siłami całego personelu i osób, które bezinteresownie poświęcają się swojej pracy. Lecz ostatnio poświęcenie to zaczyna mieć swoje granice.

Karolina Walka zapewniła, że jeśli otrzyma oficjalne zaproszenia do udziału w zbliżającej się Sesji Rady Miasta przyjmie je i odpowie na wszystkie pytania radnych. Jak zaznacza, o problemach należy mówić głośno.


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama