Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 02:55
Reklama
Reklama

Byli na nartach z Niemcem u którego stwierdzono koronawirusa. Sanepid we Włocławku odmówił wykonania testu na koronoawirusa

Podziel się
Oceń

Byli na nartach z Niemcem u którego stwierdzono koronawirusa. Sanepid we Włocławku odmówił wykonania testu na koronoawirusa

Burmistrz Kowala Eugeniusz Gołembiewski na swoim profilu na Facebooku opublikował post, prosząc o udostępnienia. Jest oburzony faktem, że mieszkańcom Kowala odmówiono wykonania testu i zalecono kwarantannę w obliczu informacji, że mieli oni bezpośredni kontakt z zarażoną osobą. Oto treść zamieszczonej wiadomości:

"Czy są w naszym najbliższym otoczeniu chorzy na koronawirusa? Mogą być i zarażać innych, nic o tym nie wiedząc. Wydaje mi się, że najsłabszym ogniwem walki z rozprzestrzenianiem koronawirusa w Polsce jest symboliczna ilość wykonywanych testów. Po zwiększeniu "mocy przerobowych" laboratoriów w Polsce testów tych wykonuje się ponoć obecnie w całym kraju 1500 na dobę. Od początku epidemii- aż do dziś w całym kraju testów tych wykonano zaledwie 15-16 tys., a więc 10 razy mniej niż wykonuje się ich w Niemczech w ciągu tygodnia- Onet podał wczoraj, że takich testów wykonuje się u naszych sąsiadów 160 tys. tygodniowo dla wszystkich chętnych. W Korei Płd. takie testy robione są w laboratoriach znajdujących się namiotach rozstawionych na ulicach. Jeśli w budżecie naszego państwa nie na pieniędzy na stworzenie możliwości radykalnego zwiększenia ilości testów na koronawirusa, to może poprośmy Jurka Owsiaka o zorganizowanie specjalnej zbiórki? Piszę o tym dlatego, że znana mi jest sytuacja kilku osób, które wróciły ponad 10 dni temu z wypadu na narty do Austrii. Czują się b. dobrze. Podobnie czuł się ich znajomy z Niemiec, który był razem z nimi na nartach. Niemiec z tej racji, że ma małe dziecko w rodzinie postanowił zrobić sobie test. Test wykazał, że ma koronawirusa! Powiadomił o tym swoich polskich znajomych, a zarazem mieszkańców naszego miasteczka. Ci natychmiast zgłosili się do sanepidu we Włocławku. Zalecono im kwarantannę domową. Testów im odmówiono, bo nie mają objawów choroby. A przecież- zgodnie z tym, co mówią wirusolodzy- u 80% chorych wirus przebiega bezobjawowo! Wiedząc o tym, wystąpiłem do znanych mi osobiście b. ważnych osób ze szczebla powiatu, województwa i kraju. Jedyna odpowiedź, jaką usłyszałem, tylko kwarantanna, bo testy robione są tylko tym, którzy mają objawy choroby. Mnie te odpowiedzi głęboko nie satysfakcjonują, więc lajkujcie i udostępniajcie ten tekst. Może to przyniesie dobry efekt.

Eugeniusz Gołembiewski burmistrz Kowala

Czyli czekamy aż choroba się rozwinie? A jak już się rozwinie to czekamy na wynik testu, a potem to już tylko słyszymy w telewizji, że umarła 27 latka: "Osoba trafiła do nas w bardzo ciężkim stanie, nie mogliśmy pomóc".

Rysuje się czarny scenariusz dla Polski, czarniejszy niż w innych krajach?


Napisz komentarz
Komentarze
Aleksandra 23.03.2020 22:17
Chyba żart, narty im w głowie, skoro nie bali się jechać, niech siedzą tam gdzie się zarazili, zero odpowiedzialności!

BezKomentarza 23.03.2020 15:44
Niech jada robic testy tam, gdzie na narrach byli. Tyle sie trabi o wirusie a ci na narty kur.... a porem placz i pl jest bleee....

Kujawiak 23.03.2020 14:18
A jak jechali na narty to się nie bali. Mogli test zrobić u niemca i dopiero wrócić. Co za brak wyobraźni

Znajoma 23.03.2020 11:54
Też znam tych Państwa. Pojechali do Austrii, gdy nie był to rejon zagrożony i nie było oficjalnych zaleceń dotyczących profilaktyki w sprawie wirusa. Do kraju wrócili zanim wprowadzono wszystkie restrykcje. Z tego co mi wiadomo, mimo że Austria nie była rejonem zagrożonym, zgłosili to do sanepidu. Sanepid nie zalecił kwarantanny, gdyż według nich nie było ku temu podstaw. Wobec tego dlaczego ci ludzie nie mogli iść do pracy? Czy na zakupy? Gdy dowiedzieli się o koledze, z którym mieli styczność ( ale nie wiadomo kiedy facet się zarazil, możliwe że nie był chory na wyjeździe), ponownie zgłosili to do sanepidu I chcieli nawet zapłacić za te testy. I wtedy sanepid wpadł na to, by ustanowić im kwarantannę. Nikogo nie chcę usprawiedliwiać, ale żeby kogoś ocenić dobrze jest dokładniej poznać sytuację, spojrzeć na nią tzeźwo pomijając "pieniążki" i "władzę" tych Państwa. Poza tym w Kowalu byly jeszcze inne osoby, które wróciły z zagranicy i o nich ani słowa.

czytelnik 23.03.2020 09:31
Może Pan Nowicki wyłoży 460 złotych/osobę ? i prywatnie zrobić nawet w Warszawie.

weny 24.03.2020 02:26
Koszt testu to 80-150zl

czytelnik 23.03.2020 09:31
Może Pan Nowicki wyłoży 460 złotych/osobę ? i prywatnie zrobić nawet w Warszawie.

Idioci 22.03.2020 23:11
Bardzo odpowiedzialni ludzie - narty na początku marca, gdy epidemia już hulała...

monk 23.03.2020 11:24
To ilu jest was idioci? Przecież to jest post o nieudacznictwie sanepidu pisowskiego!!!

Aleksandra 23.03.2020 22:19
To jest post o głupocie i braku odpowiedzialności!

Kasia 23.03.2020 11:27
Pojechali do Austrii, gdy nie był to rejon zagrożony i nie było oficjalnych zaleceń dotyczących profilaktyki w sprawie wirusa. Do kraju wrócili zanim wprowadzono wszystkie restrykcje.

mikeyla 23.03.2020 18:12
W pełni się zgadzam, już wtedy było ogromne ryzyko, a niby dorośli ludzie....

Reklama
Reklama
Reklama