Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 00:59
Reklama
Reklama

Żona pracownika MPWiK: "Jeździ po domach montuje wodomierze, naprawia awarie. Brak płynów, brak rękawiczek"

Podziel się
Oceń

Żona pracownika MPWiK: "Jeździ po domach montuje wodomierze, naprawia awarie. Brak płynów, brak rękawiczek"

Autor: fot.archiwum

Do redakcji Portalu Włocławek zgłosiła się dziś zatroskana żona jednego z pracowników MPWiK. Kobieta twierdzi, że jej mąż jeździ do robót w terenie, ale także montuje wodomierze w domach i pomniejsze awarie. Martwi się bowiem w dobie szalejącego wirusa nie jest odpowiednio zabezpieczony.

"W MPWiK brak rękawiczek, brak płynów do dezynfekcji itd. Obecnie są 3-4 brygady panów po jakieś 4 osoby co daje kilkanaście osób, którzy siedzą razem wspólnie w jednym pomieszczeniu. MPWiK się z grubsza zamknęło na interesantów, ale pracownicy nie mają środków ochrony. Zgodnie z przepisami dostają rękawice robocze, ale żadnych środków ochronnych przed wirusem już im nic nie zapewniono." - twierdzi kobieta

Nasza czytelniczka pyta: "Czy MPWiK nie ma obowiązku zabezpieczenia pracowników?" Z tym pytaniem zwróciliśmy się do rzecznika Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.

"Szczególną ochroną objęliśmy pracowników, którzy mają kontakt ze ściekami. Mają zapewnione kombinezony jednorazowe, maseczki i rękawiczki. Oczywiście ta liczba pracowników przy ściekach została ograniczona do minimum. Również tych w terenie, przy kanalizacji, bo jeżeli chodzi o inwestycje, to realizują to firmy zewnętrzne i one musza zapewnić ochronę swoim pracownikom. Płyny dezynfekujące z instrukcjami są na terenie spółki. Pracownicy mają do nich dostąp. Wyznaczyliśmy na terenie spółki pokój izolacyjny na wypadek podejrzenia nawet. Termometry bezdotykowe i część załogi pracuje zdalnie."- informuje Monika Budzeniusz rzecznik spółki

Podczas rozmowy pytaliśmy również o liczbę pracowników na sieci, którzy są zatrudnieni oraz czy przebywają ze sobą. Po ustaleniu kwestii o które pytaliśmy rzecznik spółki oddzwoniła z następującą informacją:

"W dziale sieci pracuje 50 osób. Dziś zmieniono harmonogram. Maseczki kombinezony i płyny zostały zapewnione, a dziś zamówiliśmy jeszcze tysiąc maseczek. Tygodniowo zużywa nam się 200 maseczek. Jeżeli chodzi o dział sieci, są osoby w domach w gotowości na wypadek awarii, ale jest też zabezpieczenie na miejscu, jedna ekipa, która jest w gotowości i ruszy na miasto, jest to 2-3 pracowników. Odstąpiliśmy od montowania wodomierzy ogrodowych" - dodaje rzecznik Monika Budzeniusz 

W obliczu profesjonalnego przygotowania spółki MPWiK do pandemii, wieczorem wykonaliśmy telefon do naszej czytelniczki z dobrymi informacjami o panujących normach i doskonałym zabezpieczeniu, ale także by skonfrontować dwa zupełnie odmienne stanowiska. W odpowiedzi na słowa rzecznik spółki, które przytoczyliśmy żona pracownika MPWiK odpowiada:

"To bzdura! Żeby cokolwiek uzyskać, pracownicy się buntowali i bojkotowali. A jak domagali się masek i środków ochrony osobistej to usłyszeli, że sami mają sobie to zapewnić i spółka nie ma takiego obowiązku. Jedyne co jest prawda ze słów, które mówi rzecznik to, że wprowadzili taki harmonogram i to dopiero dziś, (pewnie po państwa telefonie), że część osób jest teraz w domach pod telefonem. Do tej pory nic z środków ochrony im nie zapewniono...!"

Pozostaje więc mieć nadzieje, że zamówione maseczki dotrą do tych pracowników, którzy są najbardziej narażeni i czują się zagrożeni... Pociesza jednocześnie fakt, zmiany harmonogramu pracy, który ogranicza kontakt  z innymi do niezbędnego minimum. Słowa rzecznik spółki to deklaracja, na którą pracownicy mogą się powoływać, gdyby nadal nie otrzymywali stosownych środków. Gdyby nadal dostęp do środków był utrudniony zapraszamy do kontaktu z nasza redakcją.


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama