Mimo, iż włocławska grupa "Włocławek i okolice" zrzesza niemal 6,5 tysiąca członków, osobami, które wytyczają narrację jest grupa kilku panów. Łączy ich jedno. Często "rzucają się" jak sfora na osoby, która mają odmienne poglądy. Głównie dotyczące polityki, ale nie tylko. Jako prawidłowość da się zauważyć że nigdy nie krytykują osoby poseł Anny Gembickiej, a zdarza im się nawet z nią spotykać, co potwierdzają fotografie do nas nadesłane. Gdy pod ciężarem argumentów internautów nie radzą sobie w dyskusji, tajemniczy administrator blokuje uczestnika sporu o odmiennym zdaniu niż jedynie słuszny, który dalej nie może się już bronić...a dyskusja trwa... Wiele osób się już o tym miało okazję przekonać. Jedna z Włocławianek w rozmowie z Portalem Włocławek skarży się, została obrażona w niewybredny sposób, gdy poprosiła o pomoc w zrzutce na Szpital Obserwacyjno - Zakaźny. Następnie autor obraźliwego sformułowania zapowiedział kroki prawne twierdząc, że jest "nękany". Po tym nasza rozmówczyni została zablokowana na grupie. Uważa, że w wyjątkowo niepochlebny sposób panowie atakują głównie kobiety. Potwierdza to inna internautka, która chce pozostać anonimowa, ponieważ wiadomości, które dostała po jednej z dyskusji powodują u niej obawy:
"Generalnie panowie nie akceptują w ogóle, że ktoś może mieć inne zdanie niż oni, a już w kwestii politycznej absolutnie. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego, że ktoś próbował niemalże siłą wyciągnąć ode mnie dane. Nazwisko czy też nr telefonu. Zostały mi przypisane różne zawody/nazwy Od "trolli po fejki". Już nie mówiąc o ich stosunku do kobiet - patologiczne zachowania. Jak już dyskutuje się z jednym w sekundę włączają się koledzy. Jeden zazwyczaj na dzień dobry straszy sądem mimo, że żaden czyn karalny popełniony nie został. Panowie się znają i nazywam ich po prostu "włocławską grupa terrorystyczną". Najgorsze jest to, że posuwają się do momentu w którym człowiek zaczyna się bać. Prosiłabym o dyskrecję w artykule bo proszę mi wierzyć człowiek zaczyna się bać w momencie gdy za wszelką cenę szukają na jego temat informacji, żądają adresu i spotkania, można odnieść wrażenie, że w złych celach. I naprawdę różne scenariusze w głowie się rodzą..."- twierdzi dwudziestokilkuletnia mieszkanka Włocławka
Część osób zgromadzonych w grupie nie włącza się spory, ani też nie "lajkuje" komentarzy z którymi się zgadzają. Wolą później lub w trakcie dyskusji pisać prywatne wiadomości poparcia w obawie, przed ostracyzmem.
"(5) Grupa jest zarządzana przez administratorów, mianowanych przez założyciela, którzy strzegą porządku w grupie."- brzmi jeden z zapisów
Zjawiskom, które mają miejsce od wielu miesięcy na tej grupie postanowił się sprzeciwić prezydent. Podczas jednej z konferencji prasowych powiedział:
„Jeden z tzw. portali internetowych prowadzi dziwną kampanię, dezinformując państwa o zagrożeniach, które w ten sposób generujemy. Chcę powiedzieć, że w stosunku do tego portalu czy tego pana, pseudo dziennikarza, skierujemy wniosek na policję, ponieważ to co ten pan robi ma dla mnie wymiar określonych gróźb. A na to w tej trudnej sytuacji nie możemy sobie pozwolić.” – Marek Wojtkowski
Dziś prezydent potwierdził, że pismo ze stosownym zawiadomieniem zostało przesłane do Komendy Policji we Włocławku.
Dziennikarstwo obywatelskie, to bardzo pożądane zjawisko, które jest istotnym elementem demokracji. Niejednokrotnie nagłaśniane przez mieszkańców sytuacje są poruszane potem przez media, które mając odpowiednie prawa i obowiązki, mogą pośrednio doprowadzić po pozytywnego zakończenia jakiejś sprawy, ale gdy dochodzi do manipulacji, zakłamywania rzeczywistości i patologicznych zachowań, nie jest to już dziennikarstwo obywatelskie. Apel do prywatnych osób, by w obliczu zastraszania nie bały się poinformować odpowiednich instytucji, a do osób publicznych, by nie dawały się prowokować. Wasze odpowiedzi na zaczepki tych konkretnych osób, za którymi być może stoi czyjś interes, to podnoszenie popularności tej grupy. Czy chcemy, aby taki właśnie dialog panował we Włocławku?
Napisz komentarz
Komentarze