Z naszą redakcją skontaktował się mieszkaniec Włocławka, który podczas wieczornego spaceru po naszym mieście napotkał małą tabliczkę przymocowaną do znaku C-13a "koniec drogi dla rowerów" na skrzyżowaniu ulic Kościuszki i Okrzei. Na znaku widnieje litera "M" w płomieniach i strzałka w kierunku ulicy Toruńskiej.
Udaliśmy się we wskazane miejsce i ruszyliśmy zgodnie z kierunkiem wskazanym przez strzałkę. Następny znak przedstawiający "M" w płomieniach, również przytwierdzony do znaku drogowego, znaleźliśmy kilkaset metrów dalej, na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Okrzei. Po przejściu na drugą stronę ulicy, na wysokości budynku Sądu napotkaliśmy 3 i ostatni znak. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich nie miał strzałki oraz był umieszczony prostopadle do ulicy Okrzei (2 poprzednie były do niej równoległe).
Tabliczka o której mowa, wykonana jest w technologii identycznej do tej w jakiej produkuje się prawdziwe znaki drogowe. Nie wiadomo kiedy zostały zainstalowane. Podobnie jak mężczyzna, którzy przysłał nam zdjęcie, nie wiedzieliśmy, co ten symbol oznacza, więc zwróciliśmy się do Miejskiego Zarządu Infrastruktury Drogowej i Transportu we Włocławku.
"MZIDiT nie uzyskał informacji dotyczącej tabliczek umieszczonych na znakach drogowych na ul. Okrzei. Osoba prywatna/przedsiębiorstwo nie wystąpiło do MZIDiT z wnioskiem o zgodę na umieszczenie przedmiotowej tabliczki na znakach drogowych. Wobec powyższego MZIDiT przystąpi do ich demontażu." - czytamy w oświadczeniu MZIDiT
MZIDiT o pojawieniu się tabliczek na znakach drogowych nie nie wiedział...Jednak istnieje przecież monitoring miejski, może firma czy osoba, która je zainstalowała powinna pokryć koszt demontażu?
A może ich przymocowanie było elementem jakiejś miejskiej gry bądź zabawy? My również nie ustaliliśmy co oznaczają, ale może ktoś z internautów nam podpowie?
Napisz komentarz
Komentarze