Zorganizowali protest. Policja interweniowała w związku z wulgaryzmami i brakiem masek

Dziś o godz. 14.00 we Włocławku odbyło się zgromadzenie, którego uczestnicy protestowali przeciw noszeniu maseczek i wprowadzonym obostrzeniom. Skandowali hasła "Precz z pandemią", "Zdejmij maskę", nieśli tablice z napisami "Pandemia stop" czy "Dość zastraszania". Dziś w kraju została ustanowiona tzw. żółta strefa, co oznacza, że w przestrzeni publicznej należy nosić maseczki pod rygorem wysokich kar.  Uczestnicy zgromadzenia w sporej części byli  bez maseczek, jednak część osób maseczki miała. Uczestnicy maszerowali po mieście ulicą Kościuszki, Placem Wolności, Placem Grodzkim, ul. Bauera. Organizator przemawiał pod pomnikiem na Placu Wolności, ale także przed Sądem Rejonowym, m.in nawołując do policjantów i sędziów o to by:

"...troszczyli się o "nasze prawa". Chcecie by Wasze dzieci żyły w totalitaryźmie? A wiecie, że to od was zależy? Gdybyście stanęli jako pierwsi po stronie społeczeństwa tworzylibyście lepszą Polskę? ... stoicie teraz po stronie polityków."- nawoływał organizator protestu kryjący się pod pseudonimem na Facebooku Mirosław Król

W związku z łamaniem przepisów, na Placu Wolności pojawili się policjanci, którzy podjęli interwencje wobec osób używających wulgaryzmów i nie mających maseczek.

"Wszyscy łamiący przepisy muszą liczyć się z odpowiedzialnością za swoje postępowanie. Już dziś przekonało się o tym kilkadziesiąt osób niestosujących się do obowiązujących regulacji. Od dzisiaj (10.10.20 r.) na terenie kraju wprowadzona została tzw. żółta strefa. W związku z tym obowiązują nowe przepisy dotyczące walki z pandemią koronawirusa. Na Placu Wolności we Włocławku odbyło się zgromadzenie, podczas którego niektórzy uczestnicy nie stosowali się do obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej.  Policjanci interweniowali wobec 22 uczestników zgromadzenia. W 24 przypadkach sporządzone zostaną wnioski do sądu o ukaranie. 22 dotyczą niezakrywania ust i nosa, natomiast pozostałe związane są z odmową podania danych podczas legitymowania oraz używaniem słów wulgarnych w miejscu publicznym. Poza tym jedna osoba została doprowadzona do jednostki celem wytrzeźwienia. Pamiętajmy, że od nas samych zależy skuteczna walka z pandemią. Wykażmy się zatem  odpowiedzialną postawą i stosujmy się do aktualnych obostrzeń."- informuje st. sierż. Anita Szefler-Ciupińska

Zdania protestujących były jednak dość niespójne. Część osób całkowicie neguje istnienie choroby, część uważa, że choroba nie jest tak groźna jak twierdzą lekarze, ale istnieje inni uważają, że pandemia służy jedynie politykom jako narzędzie i protestowali w związku z wprowadzeniem żółtej strefy. Protest skupił około 150 osób. Czy było to więc kilka protestów po kilkanaście osób?  Co ciekawe na marszu pojawili się członkowie Konfederacji z flagami partii, były również osoby popierające działaczkę PiS Annę Gembicką, której rząd przecież wprowadził "maseczkowy reżim". W wiecu brały udział osoby, które współpracują z liderami partyjnymi PiS, PO, SLD...

Co mówią liczby? Jak  pokazuje badanie przeprowadzone dla serwisu ciekawe liczby 21% dorosłych Polaków w ogóle nie boi się zakażenia koronawirusem. 

Niemal połowa zwolenników Konfederacji (46%) w ogóle nie boi się zakażenia koronawirusem, podczas gdy w pozostałych elektoratach takich „odważnych” jest od kilku do kilkunastu procent (KO – 9%, PiS – 14%, Lewica – 18%). Najwięcej osób, które nie boją się zakażania koronawirusem, podobnie jak tych, którzy nie wierzą w jego istnienie, jest w najmłodszych grupach wiekowych. Zakażenia nie boi się 36% osób w wieku 18-24 lata i 33% osób w wieku 25-34 lata.