Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 09:43
Reklama
Reklama

Policja potwierdza zgłoszenie o pogryzieniu kobiety w Warząchewce. Leśniczy ostrzega...

Podziel się
Oceń

Policja potwierdza zgłoszenie o pogryzieniu kobiety w Warząchewce. Leśniczy ostrzega...

Wracamy do sprawy Pani Doroty, która w niedzielę w miejscowości Warząchewka Królewska została zaatakowana przez dwa psy. Jeden z nich ugryzł kobietę w twarz. Poszkodowana o zdarzeniu poinformowała Policję. Skontaktowaliśmy się z Komendą Miejską Policji we Włocławku, by dowiedzieć się, jak skończyła się interwencja.

"Na miejsce została zadysponowana jednostki Policji. Po ustaleniu miejsca zamieszkania właścicielki psów funkcjonariusze sprawdzili, czy psy były szczepione. Właścicielka posiadała cała niezbędną dokumentację. Kobieta została pouczona. Poszkodowana została poinformowana o możliwości wniesienia sprawy do Sądu." - informuje st. sierż. Tomasz Tomaszewski z Zespołu Komunikacji Prasowej KMP we Włocławku

Od funkcjonariusza dowiedzieliśmy się, że takie zgłoszenia raczej rzadko trafiają na Komendę. Czynności jakie wykonują policjanci zależą głównie od tego, jaką sytuację zastaną na miejscu zdarzenia.

"Wszystko zależy od tego jak wygląda sytuacja, czy osoba została pogryziona, czy zniszczone zostało jej ubranie i w jakim stopniu, co ten pies dokładnie zrobił. Właściciel może zostać ukarany mandatem za zniszczenie mienia, jeśli poszkodowany zgłosi ten fakt, ale może to być także przestępstwo, bo to wszystko zależy od wartości zniszczonych rzeczy. Mogą również być prowadzone czynności pod kątem niewłaściwego zabezpieczenia psa. Grozi za to mandat do 250 zł. W przypadku, gdy sprawa trafi do Sądu ta kwota może oczywiście wzrosnąć. Tak jak mówiłem na początku, wszystko zależy od tego, co się dokładnie stało." - tłumaczy st. sierż. Tomasz Tomaszewski z Zespołu Komunikacji Prasowej KMP we Włocławku

Przed wypuszczaniem psów luzem w lesie przestrzega Mieczysław Olewnik z Nadleśnictwa Włocławek.

"Co jakiś czas wpływają do nas zgłoszenia, że osoby jak się wybierają na spacer to puszczają psy luzem. Ludzie czasem się boją, bo takie psy w lesie różnie reagują na człowieka. Mieliśmy również sygnały, że psy atakują także zwierzęta. Dlatego najlepiej trzymać je na smyczy, ponieważ nawet jeśli właścicielowi wydaje się, że pies jest spokojny, stateczny, to nie zawsze będzie się tak zachowywał, szczególnie wobec dzieci, czy osób starszych." - informuje Mieczysław Olewnik z Nadleśnictwa Włocławek

Skontaktowaliśmy się również z Magdaleną Korpolak-Komorowską. Wójt gminy Włocławek nie została wcześniej poinformowana, że doszło do pogryzienia kobiety w Warząchewce. Wyraziła opinię, że wyprowadzany pies musi być na smyczy i mieć kaganiec.

"Nie otrzymałam informacji o takim zdarzeniu. Mogę powiedzieć, że mamy Program Ochrony Zwierząt, a także ustawę o utrzymaniu czystości, która również tę kwestię reguluje. Tak wiec myślę, że świadomość mieszkańców jest na tyle duża, by wiedzieli, jak należy wyprowadzać swoje zwierzęta. To nie są żadne nowe przepisy. Wyprowadzany pies musi być na smyczy i mieć kaganiec." - twierdzi wójt gminy Włocławek Magdalena Korpolak-Komorowska

Z informacji, jakie przedstawiły nam wczoraj dwie mieszkanki Warząchewki Królewskiej wynika, że nie każdy bierze sobie do serca konieczność wyprowadzania swojego pupila na smyczy i w kagańcu. 


Napisz komentarz
Komentarze
antychamka 15.10.2020 22:37
Gaz pieprzowy nie jest drogi, warto brać na spacer.

helena Mirska 14.10.2020 11:30
Czytam i nie wierzę.Jest jasna sprawa;psy biegały luzem bez nadzoru.Osoba została ugryziona więc należy się mandat dla właścicieli psów.Wypowiedz przedstawiciela nadleśnictwa .."najlepiej trzymać je na smyczy"....Przecież jest zakaz puszczania luzem psów w lasach.Kogo on dotyczy?????Pani wójt twierdz,że"pies musi być na smyczy".Autor artykułu podsumowuje,że 'nie każdy bierze sobie do serca konieczność wyprowadzania psów na smyczy'.To są zakazy czy tylko jak chcemy.

Reklama
Reklama
Reklama