Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 12:02
Reklama
Reklama

Jest akt oskarżenia ws. kupowania głosów na PiS w wyborach 2018 r. W tle obecna wiceminister

Podziel się
Oceń

Jest akt oskarżenia ws. kupowania głosów na PiS w wyborach 2018 r. W tle obecna wiceminister

Autor: fot. fragment nagrania z konferencji prasowej

Pod koniec grudnia 2018 roku na konferencji prasowej, właściciel telewizji CW24 i jednocześnie kandydat na prezydenta Włocławka Maciej Maciak upublicznił nagrania, na których zarejestrowano proceder kupowania głosów w wyborach samorządowych odbywających się jesienią tamtego roku. Na spotkaniu z dziennikarzami zaprezentowano 16 minut nagrań. Całość zgromadzonego materiału to około 2,5 godziny. Z przedstawionych fragmentów włocławianie mogli dowiedzieć się, w jaki sposób odbywa się w naszym mieście kupowanie głosów na kandydatów z list Prawa i Sprawiedliwości: Macieja Gawrysiaka, Jarosława Chmielewskiego i Annę Gembicką.

Na nagraniach słychać, jak jedna z osób instruuje, jak i na kogo zagłosować, cierpliwie tłumaczy ile jest list i jak wyglądają. W jednym z fragmentów widać osobę, która wchodzi z wyborcą do lokalu i za kotarą pokazuje mu placem poszczególne nazwiska. 

Ostatecznie sprawa trafiła do włocławskiej Prokuratury Rejonowej, gdzie podejrzany Aleksander G. złożył wyjaśnienia. Jak tłumaczył zarzucany mu czyn jest pomówieniem, a on sam "jedynie podwoził niektóre osoby na wybory" i na tym jego rola się kończyła. Prokurator skonfrontował jednak wyjaśnienia Aleksandra G. z zeznaniami świadków, po czym skierował przeciw niemu akt oskarżenia do sądu.

"W tej sprawie został skierowany akt oskarżenia do Sądu Rejonowego we Włocławku przeciwko Aleksandrowi G. To jest art. 250A § 2 kk, tam mamy zarzut, sprowadzający się do tego, że oskarżony, w zamian za głosowanie na Macieja Gawrysiaka do Rady Miasta Włocławek, na Jarosława Chmielewskiego na prezydenta Włocławka oraz Annę Gembicką do Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego udzielał nieustalonym osobom korzyści majątkowej w nieustalonej formie. Mamy materiały w postaci nagrań, na których oskarżony z różnymi osobami rozmawia, ale to jest tylko część tego, co działo się tego dnia, 21 października 2018 roku." - powiedział Prokurator Tomasz Chechła

Po ujawnieniu nagrań dziennikarz i były kandydat na prezydenta Maciej Maciak spotkał się z przykrymi konsekwencjami ujawnienia społeczeństwu prawdy na temat przebiegu wyborów. Został pozwany przez Annę Gembicką. Sprawa odbywa się z wyłaczeniem jawności, dlatego nie możemy powiedzieć nic na temat przebiegu sprawy. Również sam Aleksander G. po dwóch latach od wydarzenia, razem z Maciejem Gawrysiakiem zgłosili Macieja Maciaka do organów ścigania, twierdząc że są w tej sprawie osobami poszkodowanymi.

"Mało przejmuję się tym, że politycy kręcąc i kłamiąc w tej sprawie - mnie szarpią. Gdy się broni społeczeństwo przed zakusami nieuczciwych polityków trzeba się liczyć z tym, że ci politycy będą się mścić. Włocławek mógłby być silnym ośrodkiem ekonomicznym z bogatą społecznością, gdyby mieszkańcy zdawali sobie sprawę jakimi metodami w naszym mieście wygrywa się wybory. W taki sam sposób później prowadzi się miasto. Stan tonącego Włocławka  jest skutkiem naszych wyborów. Dlatego tak ważne jest ukazywanie patologii wyborczych. Abyśmy takich błędów nie popełniali. Najważniejszym bodźcem, aby zająć się tą sprawą było chronienie człowieka, który proceder kupowania głosów nagrał, gdyż organizatorzy tego przestępstwa grozili mu, że zabiją go jeżeli nie da im nagrań, które posiada. Dziwi mnie zatem postawa Pani Gembickiej, która jako urzędnik państwowy, gdy dowiedziała się o mojej konferencji na której przedstawiłem nagrania na których kupczono na jej korzyść, zamiast szybko udać się do prokuratury i zgłosić przestępstwo kupowania głosów i zagrożenia życia nie zrobiła tego, a skupiła się na pozywaniu mnie. Z tego co nam wszystkim wiadomo urzędnik ma obowiązek zgłoszenia do organów ścigania przestępstwa. "- komentuje sprawę Maciej Maciak 

O procederze kupowania głosów we Włocławku mówiło się niemalże przy każdych wyborach. W 2010 roku na początku istnienia stacji CW24 dziennikarze podjęli pierwsze próby udowodnienia nielegalnego kupowania głosów we Włocławku. Wtedy kupczono głosami na kandydatów SLD. Sprawa jednak mimo wyemitowania nagrań w niedzielę wyborczą nie znalazła finału w sądzie. W 2013 roku Nowości Toruńskie pisały ile płaci się za głos we Włocławku i jak to się odbywa. Nigdy wcześniej jednak tak dokładnie jak w 2018 roku nikt nie udokumentował i nie ujawnił tego przestępczego procederu z wewnątrz grupy przestępczej. 

Nagrania z konferencji z 2018 roku TUTAJ TUTAJ


Napisz komentarz
Komentarze
kolega premiera 14.01.2021 11:50
"udzielał korzyści majątkowej w nieustalonej formie" ??? przecież żeby stwierdzić, że udzielono korzyści „majątkowej” trzeba ustalić najpierw jaką ta korzyść majątkowa miała formę , czyli trzeba ustalić czego udzielono. Wybory były w 2018 r.? Od tego czasu prokurator nie ustalił nawet czy coś udzielono ? Śmierdzi mi to. Gołym okiem widać po oskarżeniu, że sprawa zmierza w kierunku umorzenia. I co sąd ma uznać Gawrysiaka winnym udzielenia korzyści majątkowej w nieustalonej formie ? Ktoś za tym stoi wysoko postawiony ???

Reklama
Reklama
Reklama