Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 02:31
Reklama
Reklama

Zrobili wszystko by nie zmarnowały się rozmrożone szczepionki, w podziękowaniu zostali zaatakowani przez działaczy PiS

Podziel się
Oceń

Zrobili wszystko by nie zmarnowały się rozmrożone szczepionki, w podziękowaniu zostali zaatakowani przez działaczy PiS

Dziś włocławska poseł Prawa i Sprawiedliwości Joanna Borowiak zorganizowała pod Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym konferencję prasową. Na spotkaniu z mediami stwierdziła, że jest zbulwersowana tym, że we włocławskiej lecznicy szczepionki przeciw COVID-19 wydawane są poza kolejnością harmonogramu szczepień. Do takiej sytuacji miało dojść podczas minionego weekendu. Chodzi o pulę ponad 1000 szczepionek z krótkim terminem przydatności, którą szpital dostał w ubiegłym tygodniu. Jednocześnie, jak powiedziała Joanna Borowiak, na podstawie doniesień medialnych, można wnioskować, że część osób zaszczepionych w czasie weekendu, zostało zaszczepionych "po znajomości". Posłanka przygotowała listę pytań do dyrektor szpitala Karoliny Welki, z którą, jak twierdzi, nie mogła się skontaktować: czym spowodowane były szczepienia poza kolejnością we włocławskim szpitalu i ile osób spoza obowiązującej listy oczekujących, zostało zaszczepionych oraz dlaczego w sytuacji konieczności pilnego wykorzystania dawek szczepionki szpital nie skontaktował się z POZ we Włocławku, aby objąć szczepieniami oczekujących seniorów 80+. Na konferencji obecny był także radny Janusz Dębczyński. Stwierdził, że dyrektor Welka kontaktowała się z nim i zaproponowała, jako członkowi społecznej rady szpitala zaszczepienie się, jednak odmówił, ponieważ jest w grupie 60+. Na odpowiedź ze strony władz szpitala nie trzeba było długo czekać. O godzinie 16:00 dyrektor włocławskiej lecznicy, Karolina Welka, zorganizowała konferencję prasową prostującą zarzuty posłanki PiS. 

"Włocławski szpital jest szpitalem węzłowym i prowadzi szczepienia dla grupy zero, czyli medyków, osób współpracujących, osób znajdujących się w szpitalach, ośrodkach ochrony zdrowia, farmaceutów, studentów medycyny, pielęgniarstwa. Podjęliśmy się szczepienia tej właśnie grupy. W ubiegłym tygodniu nie otrzymaliśmy szczepionek zamówionych na ubiegły tydzień. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, aby grupa, którą zaszczepiliśmy w święta, czyli 27 i 28 grudnia otrzymała drugą dawkę i zgodnie z naszym zamówieniem taka dawka do nas przyszła i wszystkie osoby, które mieliśmy na liście otrzymały drugą dawkę szczepionki. Wszystkie osoby, które mieliśmy zapisane na ubiegły tydzień [na pierwszą dawkę przyp. red], 630 osób, powiadomiliśmy, że szczepionek nie będzie, bo zamówienia zostały anulowane. (...) W ubiegły czwartek, gdy już poprzekładaliśmy szczepienia, nasza pani koordynator szczepień otrzymała telefon z jednej z hurtowni, że zdarzyła im się taka sytuacja, że rozmroziło im się 1080 dawek szczepionek, 180 fiolek. W związku z tym, że nie mogli znaleźć zainteresowanych tą partią wykonali telefon do naszego szpitala. Po konsultacji nasz zespół podjął decyzję, że zrobimy wszystko, aby ta partia się nie zmarnowała i wykorzystamy te szczepionki." - poinformowała dyrektor Karolina Welka

Partia szczepionek jaką otrzymała włocławska lecznica była partią nadprogramową. W pierwszej kolejności o pojawieniu się szczepionek zostali poinformowani pacjenci z grupy zero. Chodzi o 630 osób, które miały zostać zgodnie z harmonogramem zaszczepionych, jednak z powodu braku szczepionek miały zostać przesunięte na kolejny tydzień.

"Następnie wykonywaliśmy telefony do osób, które miały zostać zaszczepione w kolejnym, czyli bieżącym tygodniu i kolejne osoby, które były zarejestrowane na kolejne terminy szczepień w naszym szpitalu. Tak to się działo. W sobotę około południa okazało się, że wiele osób nie ma możliwości przyjechania i stanęliśmy przed taką sytuacją, że części szczepionek nie wykorzystamy. Wówczas zauważyliśmy, że osoby, które są zarejestrowanych w kolejnych grupach, przede wszystkim seniorzy, nie wiedząc, że możemy szczepić tylko grupę zero, przychodziło do nas pytając, czy może podjąć szczepienie. Do tej pory informowaliśmy, że niestety nie, ponieważ mamy swoje zadanie. Natomiast wtedy, w sobotę, gdy okazało się, że więcej osób z grupy zero nie może do nas dojechać, wówczas osobom, które czekały w poczekalni ta szczepionka została przekazana." - powiedziała dyrektor Karolina Welka

Dyrektor podkreśliła, że żadna z osób, która została zaszczepiona, nie była osobą znaną/ celebrytą. Chodziło tylko o to, by całą otrzymaną partię szczepionki wykorzystać, co tez się udało. Natomiast w poniedziałek dotarło zamówionych wcześniej 630 szczepionek. Dyrektor włocławskiej lecznicy odniosła się również do informacji przedstawionej uprzednio przez radnego Dębczyńskiego.

"Członkowie rady społecznej szpitala jako osoby ściśle współpracujące ze szpitalem, którym się spotykamy, działają aktywnie na terenie szpitala, spotykają się ze mną i innymi członkami dyrekcji, czy są również ujęte jako osoby ściśle współpracujące ze szpitalem. I tak, w dniu wczorajszym przekazałam do członków rady zapytanie, czy są zainteresowani szczepieniem w zaistniałej sytuacji. Podjęliśmy dyskusję i w godzinach wieczornych podjęliśmy decyzję, że członkowie rad społecznych nie są w grupie zero i te szczepienia się nie odbędą. Ale w związku z tym, że takie pytanie zostało zadane, a my chcieliśmy dopełnić formalności, tę dyskusję przeprowadziliśmy." - powiedziała dyrektor Karolina Welka

Dyrektor szpitala podkreślała wielokrotnie, że informacja o możliwości zaszczepienia w weekend była podana na stronach internetowych szpitala i jest tam do dziś oraz, że cały personel medyczny ciężko pracował w weekend, aby nie zmarnowały się szczepionki. Podkreśliła również, że gdyby drugi raz stanęła w tej sytuacji, zastanowiłaby się mocno czy skorzystać z propozycji hurtowni, skoro dziś znajduje się w sytuacji w której musi się tłumaczyć. Dyrektor szpitala wykazała podczas konferencji wiele powściągliwości, nie zajmując stanowiska w sprawie ogólnego działania całego systemu, za który przecież odpowiada m.in posłanka Borowiak i Janusz Dębczyński. Niedofinansowanie szpitali i ogólny bałagan jaki panuje w kraju nie jest przecież zasługą dyrektorów szpitali. Przypomnijmy, że podczas kampanii wyborczej również posłanka Gembicka obiecała milionowe dotacje dla szpitala, których szpital nie otrzymał o czym informowaliśmy TUTAJ i TUTAJZupełnie odrębną sprawą jest fakt, że wiele osób w ogóle nie zamierza się szczepić. Firma od której rząd zakupił szczepionki nie gwarantuje żadnych odszkodowań w przypadku powikłań. Choć na każdym kroku bombardują nas reklamy i akcje promujące szczepienia, wielu medyków i osób w grupie zero zdecydowanie odmawia przyjęcia szczepionki. Dziwi zatem tym bardziej wystąpienie posłanki Borowiak i radnego Debczyńskiego.


Napisz komentarz
Komentarze
Czekam na szcepienie 27.01.2021 21:51
Dziś w Polsce zutylizowano już 2,5 tys szczepionek. To 2,5 tys osób które już mogły czekać na drugą dawkę a że nie działano sprawnie to nikt z nich nie skorzystał! Dziś artykuł że na umówione szczepienia nie stawiło się w jednym punkcie 40% zapisanych seniorów. Wstyd i marnotrawstwo.

Thombol 27.01.2021 14:43
Gratulacje dla Pani Dyrektor i zespołu. Odważna i słuszna decyzja. Mącicielom z pis dziękujemy.

lucIII 27.01.2021 12:55
Niech pani Borowiak porozmawia z kolegą Girzyńskim...

PISłom mówimy DOŚĆ! 27.01.2021 12:49
Brawo Pani Dyrektor za podjęcie jedynej słusznej decyzji. A może w przypadku zaistnienia tak kontrowersyjnej sytuacji po prostu trzeba kontaktować się z PISłami i ŻĄDAĆ podjęcia racjonalnej decyzji. Szanownej Pani Borowiak już dziękujemy.

Reklama
Reklama
Reklama