W związku z zagrożeniem powodziowym w Płocku oraz napływającymi pytaniami, dlaczego lodołamacze stacjonujące na Stopniu Wodnym we Włocławku nie ruszyły do akcji, dziś na Obiekcie Hydrotechnicznym SW Włocławek odbyła się konferencja prasowa. Wzięli w niej udział poseł Maciej Małecki i prezes Wód Polskich Przemysław Daca.
"Dzisiaj o 7:00 odbyła się odprawa, wszystkie 8 lodołamaczy jest tej chwili w pełnej gotowości do wyruszenia, komplet załóg, silniki sprawdzone. Jeden z lodołamaczy krąży i kruszy lód by umożliwić szybkie wyjście pozostałym. Lodołamacze w każdej chwili mogłyby wypłynąć na zbiornik włocławski. Chciałbym Państwu wytłumaczyć, bo jest tutaj szereg niedomówień, nieścisłości. Po co się używa lodołamaczy? Nie po to, by kruszyć lód. One mają skruszyć lód, a potem działają w taki sposób, że ten lód poprzez rynnę w pokrywie lodowej, kierują ten lód, żeby spłynął w kierunku morza. To jest najważniejsze, żeby te kry ruszyć i żeby spłynęły poniżej. Aby to miało miejsce musi być najpierw mróz, który spowoduje skucie lodu na rzece, czy Zalewie Włocławskim. Potem następuje odwilż lub mamy prognozy, że w ciągu następnych 24 godzin będziemy mieli zero stopni i tendencję wzrostową. Wtedy lodołamacze ruszają do akcji. Taki przykład mieliśmy jakieś 2 tygodnie temu, kiedy mieliśmy skuteczną akcję lodołamania. Był mróz, przyszła odwilż i można było wypłynąć." - powiedział prezes Wód Polskich Przemysław Daca
Jak mówił Prezes Wód Polskich, gdybyśmy teraz rozpoczęli akcję lodołamania, doprowadziłoby to do nieszczęścia jak w 1982 roku. Lód by się skruszył, spiętrzył, skleił ze śniegiem. W ten sposób pokrywa lodowa byłaby 3 razy większa. Skutkiem tego mogłoby być ugrzęźnięcie lodołamaczy, zagrożenie powodziowe. Zagrożony byłyby też mosty i Stopień Wodny we Włocławku. Według IMGW mróz odpuści około 23 lutego.
Napisz komentarz
Komentarze