Interesanci MOPR muszą podawać dane przy osobach trzecich? Dyrektor odpowiada

Wczoraj skontaktowała się z nami Czytelniczka,  której nie podoba się sposób obsługi klientów MOPR. Jak relacjonuje kobieta ochroniarz w poczekalni pyta nie tylko o imię i nazwisko, ale także inne wrażliwe  dane, po to, aby sprowadzić do petenta odpowiedniego urzędnika. W jednej z opisywanych przez naszą Czytelniczkę sytuacji, po pytaniu o adres zawstydzony interesant w obecności pozostałych czekających w kolejce osób musiał powiedzieć, że jest bezdomny, a inna kobieta chcąc przepisać zasiłek pielęgnacyjny na chore dziecko z męża na siebie musiała podać dane swoje i męża. Wszyscy będący w kolejce je poznali oraz dowiedzieli się, że wychowuje chore dziecko. Dyrektora MOPR, Piotra Grudzińskiego, zapytaliśmy, czy interesanci muszą podawać swoje dokładne dane w zarządzanej przez niego placówce.

"Zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów, powinniśmy zaprzestać obsługi interesantów. Obsługa interesantów powinna się odbywać pojedynczo na zasadzie wrzucania dokumentów do skrzynki przy drzwiach. My oczywiście biorąc pod uwagę specyfikę działalności wprowadziliśmy taką zasadę, że przyjmujemy każdego interesanta, który się umówi, a także tego kto przyjdzie z ulicy. Rzeczywiście, pani, która jest ochroniarzem pyta klienta, w jakiej sprawie przyszedł i ewentualnie o imię i nazwisko, ale nie zawsze jest to konieczne. Chodzi o weryfikację i poproszenie odpowiedniego pracownika. Nie pyta jakie świadczenie, a po co, a na co, czy jaka jest sytuacja danej osoby. Pyta tylko o rodzaj sprawy w jakiej dana osoba przyszła. Ale to tak, jak powiedziałem, tylko w celu sprowadzenia odpowiedniego pracownika. Następnie pracownik zabiera interesanta do swojego pokoju lub stanowiska pracy. Jest też wprowadzona zasada, że w tym pomieszczeniu przy wejściu osoby powinny przebywać indywidualnie, ale wiadomo jak jest. Czasami ludzie się do tego stosują, czasami nie. Pani z ochrony zwraca na to uwagę, prosi o rozejście się, jednak klienci różnie na to reagują, nie mamy na to wpływu, bo musielibyśmy zamknąć drzwi do urzędu, a takich sytuacji chcemy uniknąć." - informuje dyrektor MOPR Piotr Grudziński

Dyrektor MOPR zapewnia, że nie ma konieczności podawania żadnych szczegółowych danych interesanta, poza rzeczonym imieniem i nazwiskiem, ewentualnie ogólnym rodzajem sprawy. Wygląda na to, że dużym problemem jest to, iż nie wszyscy klienci przestrzegają tego, aby w poczekalni, właściwie w pomieszczeniu przy wejściu, przebywała tylko jedna osoba. Dowiedzieliśmy się, że niektórzy interesanci, czy to z obawy, że ktoś uprzedzi ich w kolejce, czy z powodu warunków atmosferycznych, nie chcą opuścić pomieszczenia, w którym oczekuje się na pracownika MOPR. Część z nich w poczekalni wypełnia wnioski i druki. Dyrektor Piotr Grudziński zapewnił nas, że rozumie niezadowolenie naszej Czytelniczki i zapewnił nas, że będzie pracował nad wprowadzeniem nowych rozwiązań, by klienci placówki będącej pod jego zarządem czuli się komfortowo.