Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 05:03
Reklama
Reklama

Straciła oko podczas operacji we Włocławskim szpitalu. Sąd po 10 latach od zdarzenia uniewinnił lekarkę

Podziel się
Oceń

Straciła oko podczas operacji we Włocławskim szpitalu. Sąd po 10 latach od zdarzenia uniewinnił lekarkę

Autor: fot. J.Krysztop/poglądowe

Historię Pani Józefy Szelągowskiej przez szereg lat śledziły media. Sprawa miała swój początek w październiku 2011 roku, wówczas 64-letnia kobieta została zakwalifikowana do operacji zaćmy. U pacjentki stwierdzono zaćmę w obydwu oczach, jednak ze względu na stan zaawansowania w prawym oku, lekarze z Wojewódzkiego Szpitala we Włocławku zdecydowali o operacji najpierw prawego. Na zabieg Pani Józefa zgłosiła się dzień przed planowaną operacją, 17 października 2011 roku wraz ze stosownymi dokumentami zawierającymi badania specjalistów potwierdzającymi możliwość wykonania operacji. Po przyjęciu na oddział pacjentka została poddana jeszcze kilku rutynowym badaniom okulistycznym i wyznaczono datę operacji na 18 października. Kobieta dwa dni wcześniej doznała urazu. Jako osoba starsza z problemami wzrokowymi uderzyła w słup. Jak relacjonowała pani Józefa, zgłaszała ten fakt medykom, jednak uznano, że nie ma to znaczenia. Lekarka, która miała wykonać operacje zdecydowała, że zabieg odbędzie się w znieczuleniu miejscowym, bez lekarza anestezjologa. Do pewnego momentu zabieg przebiegał prawidłowo, jednak w jego trakcie pani Józefa poczuła ogromny ból, porównywany do "kopnięcia w oko" i jak twierdziła straciła przytomność...

Okazało się, że podczas zabiegu w trakcie zakładania szwu doszło do zwiększonego napięcia mięśni i wzrostu ciśnienia. Wezwano ordynatora i anestezjologa. Doszło do krwotoku i wypłynięcia oka. Pacjentkę przewieziono na salę chorych i założono zimny okład. 29 października pani Józefa opuściła lecznicę. W styczniu 2014 roku w innym już szpitalu zadecydowano, że należy usunąć gałkę oczną, ponieważ oka nie da się uratować. Zapytano również dlaczego czekała dwa lata na usunięcie gałki, która jest nie do uratowania.

Pani Józefa sprawę zgłosiła włocławskiej prokuraturze. Prokurator Rejonowy oskarżył lekarkę o to, że w dniu 18.10.2011 we Włocławku w Szpitalu Wojewódzkim:

"Będąc zobowiązana do opieki nad pacjentką Józefą Szelągowską poprzez podjęcie decyzji o wykonaniu operacji zaćmy lekarka jako moderator zabiegu bez udziału w składzie zespołu operacyjnego przeprowadzającego w/w dnia okulistyczną operację zaćmy lekarza anestezjologa i pielęgniarki anestezjologicznej pomimo wystąpienia u wyżej wymienionej schorzeń(...) oraz zgłaszanymi w dniu zabiegu strachu i niepokoju przed operacją i urazu w postaci uderzenia w głowę, co skutkowało wystąpieniem nagłego niepokoju i pobudzenia oraz powikłań w postaci krwotoku, okulistka nieumyślnie naraziła pacjentkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu tj. przestępstwo z art. 160 2 i 3 K.K.". 

Po trzech latach lekarce postawiono zarzuty i przesłano akt oskarżenia do Sądu Rejonowego we Włocławku. Podczas procesu oskarżona lekarka nie przyznawała się do zarzucanego jej czynu. Lekarka cały czas przyjmowała prywatnie oraz w szpitalu. Zgłaszany uraz, którego doznała pacjentka na dwa dni przed operacją jak się okazało nie został odnotowany w wywiadzie. Poza tym na badaniach przed operacją nie zauważono żadnych zmian. Oskarżona broniła się twierdząc, że nawet obecność anestezjologa przy tym zabiegu nie zawsze uchroni przed powikłaniami, a ponadto pacjentka podpisała świadomą zgodę przed operacją, która zawiera wzmiankę o możliwości ciężkich powikłań. Sąd powołał biegłych, którzy ostatecznie na rozprawie w dn. 21.10.2020 przedstawili opinię sądowo-lekarską z której wynika, że wyjaśnienia oskarżonej są zbieżne z dowodami i opinią biegłych. Biegli zmodyfikowali swoja pierwotną opinię uzasadniającą przyczyny błędu. Przyznali się do swojego błędu w pierwotnej opinii jakoby w 2011 roku obligatoryjnym była obecność anestezjologa przy operacji zaćmy. Biegli oparli się na prawie obowiązującym w dniu tworzenia opinii, a nie w dniu operacji. Ministerstwo Zdrowia rozporządzeniem zmieniło stan prawny z początkiem 2012 roku w którym uznano konieczność obecności anestezjologa. Gdy Pani Józefa była operowana obowiązywało prawo z 2009 roku, które nie nakazywało obecności anestezjologa. Biegli uznali, że nie można stwierdzić kategorycznie, że obecność anestezjologa uchroniłaby panią Józefę przed tym co się wydarzyło. Sąd podzielił opinie biegłych. W sytuacji w której wykonanie zabiegu usunięcia zaćmy bez udziału anestezjologa nie narażało pani Józefy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, sąd uniewinnił lekarkę. Pani Józefa nie zdecydowała się pozywać szpitala jako instytucji. Wyrok zapadł w grudniu 2020 roku.


Napisz komentarz
Komentarze
guliwer 25.02.2021 19:15
TPo co we Włocławku jakiekolwiek Sądy? czy to nie strata kasy?

Reklama
News will be here
Reklama
News will be here
Reklama