Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 04:18
Reklama

WWF chce likwidacji tamy we Włocławku. Zbierają podpisy pod petycją do ministra!

Podziel się
Oceń

WWF chce likwidacji tamy we Włocławku. Zbierają podpisy pod petycją do ministra!

Autor: fot. WWF/ screen

WWF czyli World Wildlife Fund i World Wide Fund for Nature to organizacja ekologiczna o charakterze międzynarodowym powstała w 1961 roku. Misją WWF jest "powstrzymanie degradacji środowiska naturalnego Ziemi". Główna siedziba znajduje się w Szwajcarii. WWF istnieje w Polsce od ponad 15 lat. Na stronie organizacji pojawił się w ostatnim czasie szereg artykułów dotyczących włocławskiej zapory, w której działacze wskazują na negatywne skutki jej istnienia, a ponadto kwestionują potrzebę budowania zapory w Siarzewie. Miłośnicy natury argumentują że zarówno zapora we Włocławku jak i inne tamy pogłębiają problem suszy, niszczą środowisko naturalne, przyczyniają się do wyginięcia ryb, ptaków i ssaków, a elektrownia wodna we Włocławku NIE jest istotna z punktu widzenia polskiej energetyki (elektrownia wodna we Włocławku rocznie produkuje zaledwie 0,75 TWh prądu, czyli 20 razy mniej niż wytworzyły w zeszłym roku elektrownie wiatrowe), tworzy także zagrożenie powodziowe. W jednym z zamieszczonych artykułów wypowiedział się członek WWF Polska:

"Najlepszym rozwiązaniem jest stopniowe wyłączanie z użytkowania stopnia wodnego i docelowo przebudowa tamy na most. Można pozostawić jej korpus, lecz likwidować powoli jezioro zaporowe, którego odsłonięte dno porośnie stopniowo lasem łęgowym, co zneutralizuje osady nagromadzone na dnie zbiornika. - twierdzi Marek Elas

Dalej czytamy, że "oprócz zatorów lodowych i związanych z tym powodzi obniża się także cały czas koryto Wisły poniżej zapory, co może stanowić zagrożenie dla stabilności konstrukcji zapory. Pogłębia to także problem suszy, ponieważ poziom wód w rzece i wód gruntowych obniża się. Aby „ratować” Włocławek rządzący wpadli na kolejny absurdalny i katastrofalny w skutkach pomysł – chcą wybudować poniżej zapory drugi stopień wodny w Siarzewie."

WWF na poparcie swojego stanowiska przytacza dane. "W Stanach Zjednoczonych rozebrano już ok. 1500 tam, w Europie ich liczba sięga ok. 3500. Najwyższy czas zacząć zastanawiać się nie czy, a kiedy zacząć rozbierać bariery w Polsce." Jednocześnie pojawiła się petycja w której działacze chcą  wstrzymania budowy nowych tam oraz rozbiórki tych niepotrzebnych, skierowaną do Ministerstwa Infrastruktury.


Napisz komentarz
Komentarze
Okiem przyrodnika 03.03.2021 15:38
Zapora w Siarzewie – zło, którym obarczymy kolejne pokolenie. Oddana do użytku pół wieku temu zapora na Wiśle we Włocławku nie spełnia dziś praktycznie żadnej roli przeciwpowodziowej, spowodowała wymarcie w dorzeczu Wisły łososia, certy, węgorza i troci – odcina swoim istnieniem 60 tysięcy kilometrów rzek do których praktycznie nie mogą dotrzeć ryby (pomimo istnienia przepławki liczba ryb, które pokonują zaporę podczas migracji w górę rzeki jest bardzo mała – prowadzone monitoringi mówią o 157 węgorzach czy 24 łososiach w 2019 roku). Zapora ta pozostaje dziś jedynie najbardziej szkodliwą środowiskowo budowlą hydrotechniczną w Polsce, reliktem okresu, gdy nie liczono się z przyrodniczymi konsekwencjami. Oprócz tego o czym wspomniałem powyżej włocławska zapora zaburza transport osadów w Wiśle, co skutkuje erozją wgłębną koryta poniżej zapory o nawet 10 metrów. Występuje tu przekraczanie dopuszczalnych poziomów wody powyżej zapory, co powoduje degradację budowli i negatywne zmiany w podłożu gruntowym. Zapora powoduje również obniżenie poziomu wód gruntowych w dolinie Dolnej Wisły. Zrzuty wody niszczą populacje ptaków lęgowych na łachach. Głośno było o tym w roku. Mimo tego wszystkiego wkrótce – w połowie marca ma zostać ogłoszony przetarg na budowę nowej zapory na Wiśle, ciut dalej – w Siarzewie, poniżej zapory we Włocławku. Wszystko po to, by starą tamę ratować. Na jakiś czas. To warto podkreślić – na jakiś czas. Budowa kolejnej zapory nie zapobiegnie żadnym hydrologicznym problemom w naszym kraju, pogłębi tylko problemy środowiskowe i za kolosalne pieniądze odsunie w czasie zaporowy problem rejonu o jakieś dwie, może trzy dekady. Bo zapory o czym trzeba pamiętać w większości mają krótki termin ważności (za X lat trzeba będzie ratować zaporę w Siarzewie). Na bezsensowność i szkodliwość tej inwestycji zwraca uwagę wiele osób świata nauki – jest ona kolejnym tak jak przekop Mierzei Wiślanej pomysłem, który nie jest niczym innym jak tylko udawaniem, że budujemy coś potrzebnego. Ile bowiem osób potrafi przeanalizować za i przeciw, wyciągnąć wnioski? Jednak dla wielu tak jak za PRL nie liczy się rzeczywisty sens i potrzeba, lecz tylko fakt budowy. Im bardziej megalomański pomysł tym wielu bardziej się podoba, bo budujemy, budujemy. I to za ile! Koszt projektu (szacowany) to 3.5mld złotych. Jest wiele głosów mówiących, że jedyną drogą jaką powinniśmy wybrać jest rozbiórka zapory we Włocławku połączona rzecz jasna z planem usunięcia olbrzymiej ilości toksycznych osadów (pochodzenie rolniczego, przemysłowego) jakie nagromadziły się tam przez pół wieku. To trudne zadanie, lecz z każdym rokiem będzie trudniejsze – jednorazowe uwolnienie tych osadów byłoby katastrofalne. W najbliższych dniach zdecydujemy czy chcemy rozwiązać problem rejonu Włocławka, czy też pozwolić mu urosnąć i zrzucić go na barki kolejnego pokolenia.

Q4 02.03.2021 17:34
Jestem za a nawet przeciw.

eko$$$$$ 28.02.2021 15:23
Ciekawe na czyje zlecenie zielone cwaniaki sieją ferment....

qw_ 28.02.2021 14:54
No dobra, a co w zamian? Ekolodzy zapominają, że choć EW pełni marginalną rolę w wytwarzaniu energii elektrycznej, to Zbiornik Włocławski pełni bardzo istotną rolę w zabezpieczeniu przeciwpowodziowym takich miast, jak Bobrowniki, Nieszawa, Toruń, Bydgoszcz itd.

Mariusz 01.03.2021 10:05
Przede wszystkim zapora i zbiornik powodują zagrożenie powodziowe Płocka, z czym obecnie mamy do czynienia (powodzie zatorowe). Bez tamy na Włocławku, nie byłoby powodzi w latach 80-tych i teraz. Co do zabezpieczenia przeciwpowodziowego innych miast, to jest to mocno wątpliwe, są inne rozwiązania, tańsze i skuteczne (np. odsuwanie wałów i tworzenie polderów).

Wodniak 01.03.2021 17:13
A co z obnizeniem poziomu wód? Zbiornik włocławski to ostatni fragment Wisły po ktorym pozna pływać. Co do powodzi zatorowych to występują naturalnie. Jest to samopogłebianie sie rzeki. Woda zamarza w najplytrzych miejscach a potem rzeka pcha ten lód i rzłobi koryto. Wiec doczytaj

Kamil Szczepka 03.03.2021 15:42
Tama we Włocławku nie pełni praktycznie żadnej roli w zabezpieczeniu przeciwpowodziowym. jest to powszechnie wiadome, wystarczy spojrzeć na dane techniczne (obecne). Chce pan chronić przed powodziami - proszę dbać o lasy łęgowe i zarosła w górach. Klucz do ochrony przeciwpowodziowej i do waki z susza to spowolnienie spływu przez roślinność nadrzeczną, zwłaszcza w górach. Powodzie powodują wybetonowane rzeki, którymi woda spływa jak rynną do Bałtyku. Gęste lasy nad rzekami, zakaz budowy domów na terenach zalewowych - to podstawa.

"ekolog" 29.01.2024 11:29
W zamian mała retencja w górnych biegach dopływów Wisły czyli magazynowanie wody jak najbliżej źródła rzeki. Zatrzymywanie wody w gruncie aby nie spływała zbyt szybko i nie powodowała gwałtownych wezbrań.

Reklama
Reklama
Reklama