29 grudnia do starszego mężczyzny z Włocławka zostaje wezwane pogotowie ratunkowe. Decyzją ratowników 88-latek zostaje przewieziony do włocławskiej lecznicy. Ze względu na to, że od lat cierpi na przewlekłą chorobę mężczyzna trafia na II Oddział Chorób Wewnętrznych. Tu jest diagnozowany i leczony do 3 stycznia, kiedy to zostaje przewieziony do Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim Spółka z o.o. W dniu 5 stycznia w tamtejszym szpitalu stwierdza się zgon. W kolejnych dniach syn 88-letniego mężczyzny otrzymuje wypisy z obydwu szpitali. Z karty szpitala we Włocławku wyłania się obraz co najmniej niepokojący... Przytaczamy fragment treści zawartej w karcie informacyjnej, napisany przez lekarkę tworzącą wypis:
"Pacjent przekazany PRZED otrzymaniem jakichkolwiek wyników. Lekarz SOR A... K... JAK Zwykle nie zdiagnozował chorego, tylko czym prędzej przekazał do konsultacji lekarza wewnętrznego - PRZYPOMINAM ZGODNIE z ZARZĄDZENIEM DYREKCJI PRZEKIEROWANIE NIE ISTNIEJE W SOR!!!!!(...) Jak zwykle opis badania przedmiotowego lekarza SOR absolutnie nie pokrywa się ze stanem faktycznym."- napisała lekarka z oddziału wewnętrznego
Sprawę nagłośnił przed kilkoma dniami dziennikarz, Maciej Maciak, który przedstawił w swoim programie treść wypisu. Dodał, że to wypis z pobytu szpitalnego jego ojca. Poinformował również, że przez te wszystkie dni tylko raz rodzinie udało się dodzwonić do lecznicy we Włocławku i porozmawiać z lekarzem prowadzącym. Przez kolejne dni nikt nie podnosił słuchawki w szpitalu. Po kilku dniach otrzymał telefon ze szpitala w Aleksandrowie o zgonie ojca. Rodzina nie wiedziała nawet, że został przewieziony do innego szpitala. W tym czasie obowiązują w szpitalach całkowicie zakazy odwiedzin z powodu COVID-19.
Jak mamy ufać, że nasi bliscy są pod dobrą opieką oddając ich w ręce lekarzy specjalistów, skoro lekarz SOR opisując stan pacjenta dokonuje "absolutnie nie pokrywających się" ze stanem faktycznym opisów badania? Czy inni pacjenci na skutek takiego "opisu badania niepokrywającego się ze stanem faktycznym" mogli stracić bliskich? Czy gdy liczyły się minuty lub sekundy, czy inni lekarze musieli podjąć szybkie, błędne decyzje opierając się o "jak zwykle" "błędny opis badania"? Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do Szpitala we Włocławku. Czekamy na ustosunkowanie się placówki do treści karty informacyjnej leczenia szpitalnego.
Napisz komentarz
Komentarze