Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 11:25
Reklama
Reklama

25-letni Wojtek Bojańczyk z Włocławka potrzebuje Naszej pomocy

Podziel się
Oceń

25-letni Wojtek Bojańczyk z Włocławka potrzebuje Naszej pomocy

Autor: SiePomaga.pl

Wojtek ma zaledwie 25 lat. Zawsze radosny i uśmiechnięty z wielką pasją na życie. Całe swoje serce oddał lotnictwu sportowemu. Na lotnisku Aeroklubu latał szybowcami i udzielał się przy wielu pracach społecznych. Wojtek był tak aktywny pomimo stwardnienia rozsianego bocznego, z którym zmaga się od najmłodszych lat.

"To bardzo podstępna i nieuleczalna choroba. Pewnego dnia może być tak, że budzisz się bez czucia w ręce, nodze, z problemami z połykaniem. SLA - 3 litery, które krok po kroku niszczą wszystkie mięśnie, także te, dzięki którym się oddycha. Rzadko dotyka osób młodych, jednak nie jest tak w przypadku Wojtka. Chorobę znam bardzo dobrze, ponieważ w wieku 3 lat Wojtek stracił swojego ukochanego ojca, który również dzielnie i wytrwale zmagał się ze stwardnieniem. Widząc teraz mojego syna, przykutego do łóżka ocieram łzy, z nadzieją, że ten widok jest chwilowy, że wszystko zaraz będzie dobrze… Nie przyszło mi do głowy, że dodatkowo pojawi się kolejna przeszkoda. Koronawirus zapukał do naszych drzwi z hukiem i zrobił wielkie zamieszanie. Syn po przechorowaniu COVID-19 został skierowany do kliniki neurologii z powodu utrzymującej się miopatii mięśniowej. Podczas diagnostyki doszło do zachłyśnięcia i rozwoju zachłystowego zapalenia płuc i niewydolności oddechowej. Podjęte leczenie nie przynosiło efektów. Dlatego za zgodą Wojtka wykonano tracheotomię oraz przezskórną gastrostomię, czyli PEG. Dokończono także diagnostykę neurologiczną, w której rozpoznano chorobę neuronu ruchowego. Wojtek jest przytomny, w kontakcie logicznym. Ma głęboki niedowład czterokończynowy. Potrafi porozumiewać się ruchami lewej dłoni lub dzięki mimice twarzy. Cały czas jest niewydolny oddechowo. Próby odłączenia syna od respiratora są nieskuteczne. Utrzymują się również zaburzenia połykania i odkrztuszania. Pomimo intensywnej rehabilitacji przyłóżkowej stan neurologiczny nie ulega poprawie. Syn wymaga specjalistycznej opieki całą dobę. Wiem, że w tym momencie nie jestem w stanie sprostać temu zadaniu, dlatego skierowałam Wojtka do zakładu opiekuńczo-leczniczego, gdzie czeka na przyjęcie. Ośrodek jest dostosowany dla takich osób, gdyż ma możliwość prowadzenia wentylacji mechanicznej. Wojtek wymaga stałej opieki medycznej i ciągłej rehabilitacji. Jest to placówka prywatna, co łączy się z niemałym kosztem. Poświęciłam mu swoje życie, a teraz nie jestem w stanie finansowo zapewnić mu takiej opieki. Patrząc na mojego syna, który tak bardzo cierpi, chciałabym mu zabrać choć trochę bólu…" - pisze mama Wojtka

Wesprzeć Wojtka można klikając TUTAJ.


Napisz komentarz
Komentarze
Danusia 13.04.2021 19:26
Komentarz zablokowany

Reklama
Reklama
Reklama