Z naszą redakcją skontaktowała się mieszkanka Włocławka w związku z interwencją Straży Miejskiej w jednym z włocławskich Kościołów. Municypalni mieli wejść do świątyni po godzinie 12:00.
"Wczoraj do Kościoła Najświętszego Zbawiciela weszła Straż Miejska. Proboszcz z ambony powiedział, że to był donos. Przyjechali pod koniec mszy i zostali aż do zebrania dzieci, które mają pójść do pierwszej komunii. O co chodziło? Ksiądz nie wyjaśnił przyczyny tej nieoczekiwanej wizyty. Za dużo wiernych było w Kościele?" - pyta włocławianka
Zgodnie z obostrzeniami wprowadzonymi przez rząd w miejscach kultu może przebywać 1 osoba na 20 m2 przy zachowaniu minimum 1,5 m odstępu. Jednak to nie liczba wiernych biorących udział w nabożeństwie spowodowała wizytę municypalnych.
"Interwencja była zgłoszona anonimowo. Strażnicy dotarli do Kościoła około godziny 12:20. Ustaliłem, że nie wchodzili do samego Kościoła, byli tylko na zakrystii, tam poinformowali, o przyczynie interwencji. Chodziło o to, że komuś przeszkadzało zbyt głośne odtwarzanie mszy przez wystawiony na zewnątrz głośnik. Poproszono proboszcza, aby miał to na uwadze." - informuje Dariusz Rębiałkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Włocławek
Po przeprowadzeniu rozmowy z proboszczem interwencja została zakończona, nie nałożono mandatu karnego. Była to pierwsza tego typu interwencja włocławskich municypalnych.
Napisz komentarz
Komentarze