Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 06:58
Reklama
Reklama

Po szpitalu gruźliczym powstaje centrum muzyczne. Pracownicy na budowie apelują o nagłośnienie sprawy, chodzi o prątki gruźlicy...

Podziel się
Oceń

Po szpitalu gruźliczym powstaje centrum muzyczne. Pracownicy na budowie apelują o nagłośnienie sprawy, chodzi o prątki gruźlicy...

Autor: Fot.nadesłane

Od kilkunastu miesięcy trwa remont pałacu w Wieńcu. Budynek został oddany do użytku w 1892 r., a jego właścicielami była niezwykle zamożna rodzina Kronenbergów. Pałac, a właściwie kompleks, na przestrzeni lat przechodził różne dzieje. W 1944 r. na mocy dekretu o reformie rolnej rodzina Kronenbergów utraciła pałac i przyległe tereny. W latach powojennych budynek był użytkowany przez Komitet Wojewódzki PPR, a następnie stał się sanatorium przeciwgruźliczym, a od 1960 r mieścił się tam Szpital Przeciwgruźliczy i Chorób Płuc. Jako lecznica pałac funkcjonował jeszcze do 2006. Obecnie kompleksem pałacowym zarządza samorząd województwa, a jego administrowanie powierzono Teatrowi Muzycznemu. Od kilkunastu miesięcy trwają prace remontowe mające odnowić budynki i zaadoptować je do nowych celów – powstaną m. in. sala widowiskowo-koncertowa, garderoby dla artystów i pokoje gościnne. Z naszą redakcją skontaktował się jeden z pracowników budowlanych, który prowadzi prace na terenie pałacu. Pracownicy są zaniepokojeni tym, że inwestor podjął decyzję o pozostawieniu tynków

"Pracuje na budowie pałacu we Wieńcu. W głowie mi się nie mieści to że w trakcie takiego dużego remontu jak się dowiedziałem od kierowniczek że ściany i tynki nie będą skuwane w całości tylko około 1/4 tych co są złe i tak jest w projekcie napisane. Tak się teraz robi te badziewne projekty, że szkoda mówić bo problemów jest więcej ale to co mnie uderzyło  najbardziej to przecież na mój chłopski rozum w takich ścianach musiało zostać pełno bakterii i grzybów. W Chinach albo gdzieś indziej budynki po takich szpitalach palą żeby zaraza się nie rozprzestarzeniała, a tu nikt nie pomyślał żeby chociaż skuć wszystkie stare tynki w budynku po starym szpitalu i to mamy jeszcze czasy tego covida a dalej nikt o tym nie myśli. Ja tu pracuje i te same tynki po starym szpitalu zostaną chociażby w restauruacji czy co tam innego ma tutaj teraz być nie mam pojęcia. Dla mnie to jest nie normalne dlatego pisze do Państwa z prośba może komuś uda się w tej sprawie zainterweniować."

Jedynym zabezpieczeniem, w jakie zostali wyposażeni pracownicy to maseczki jakie należało nosić, by nie zarazić się koronawirusem. Czy przed przystąpieniem do pracy w obiekcie należało odkazić pomieszczenia, by bakterie nie stanowiły zagrożenia dla pracowników lub skuć tynki by prątki gruźlicy po kilkunastu latach, po oddaniu użytku obiektu nie stały się zagrożeniem dla odwiedzających? Zapytaliśmy o to w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc.

"Taka bakteria gruźlicy może przeżyć bardzo długo. One mają bardzo charakterystyczną budowę ściany komórkowej, w przypadku prątków jest właściwie "pancerna". Zabezpiecza bakteriom dobre funkcjonowanie. Potrafią nawet zmienić swój metabolizm, przejść w formę uśpioną. Spokojnie mogą przeżyć kilkanaście lat poza organizmem człowieka. (...) Ściany należy zdezynfekować, dla zdrowia fizycznego, ale również zdrowia psychicznego pracowników. Można chlorem, wysoką temperaturą, najlepiej promieniami UV z bliskiej odległości, około 40 cm. Przy pracach budowlanych należy mieć maseczki, a tej sytuacji, gdy są one prowadzone w byłym  szpitalu gruźliczym to tym bardziej. Potrzebne są maseczki drugiej klasy bezpieczeństwa." - powiedziała prof. dr hab. n. med. Ewa Augustynowicz-Kopeć, Zakład Mikrobiologii Krajowe Referencyjne Laboratorium Prątka

Prątki gruźlicy nawet po wielu latach mogą stanowić zagrożenia dla zdrowia ludzi. Niepokój pracowników jest zatem uzasadniony. Na stronie Urzędu marszałkowskiego czytamy m.in:

"Odbywać się tu będą duże i ważne wydarzenia kulturalne – koncerty, przedstawienia teatralne i wystawy – a także warsztaty i spotkania muzyczne. Nowa instytucja będzie ważnym punktem na kulturalnej mapie województwa – podkreśla marszałek Piotr Całbecki."

Wielokrotnie usiłowaliśmy skontaktować się z Urzędem Marszałkowskim w tej sprawie telefonicznie, ale bezskutecznie. W miniony wtorek wysłaliśmy do Urzędu Marszałkowskiego mail z pytaniami czy pomieszczenia byłego szpitala zostały odkażone oraz w jaki sposób są chronieni pracownicy budowlani. Wciąż czekamy na odpowiedź.

 


Napisz komentarz
Komentarze
Lex 20.09.2021 21:04
Ja pierdziele. Do sądu z nimi jak zachorujecie

Reklama
Reklama
Reklama