Tydzień temu pisaliśmy o podwyżkach cen za ciepło. Na tablicach ogłoszeniowych wspólnot wywieszone zostały ogłoszenia informujące o ile dla każdego budynku wzrosną opłaty za ogrzewanie z miejskiej sieci. Dla jednej ze wspólnot podwyżki kształtują się następująco: za zamówioną moc i przesył o 2,8% w/g cen netto i 37% za energię z licznika i przesył energii. Zwróciliśmy się do MPEC, by dowiedzieć się co jest przyczyną podwyżki i ile więcej faktycznie zapłacimy za ogrzewanie. Dziś otrzymaliśmy odpowiedź.
"Główną przyczyną wzrostu cen i stawek opłat jest bardzo wysoki koszt zakupu uprawnień do emisji CO2. W 2020 r. Spółka wydała na zakup tych obowiązkowych uprawnień niemal 13 mln zł brutto wraz z podatkiem VAT, a w 2021 rok koszt ten jest wyższy o około 30 mln zł brutto, przy łącznych przychodach Spółki ze sprzedaży ciepła na poziomie 84 mln zł brutto. Cena węgla wzrosła natomiast z 317 zł brutto do 664 zł brutto, co powoduje znaczny wzrost kosztów wytwarzania ciepła. (...) Wysokość podwyżki uzależniona jest od decyzji poszczególnych spółdzielni mieszkaniowych. W przypadku osoby posiadającej mieszkanie o wielkości 50 m2, płacącej 3 zł za metr kwadratowy ogrzewanej powierzchni miesięcznie, koszt ogrzewania powinien wzrosnąć w okresie do końca lipca br., przy obniżonym podatku VAT, ze 150 zł do ok. 161 zł miesięcznie. (...) Aktualna taryfa dla ciepła, zatwierdzona przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki obowiązuje do 30 czerwca br. i do tego czasu, jeśli nie wystąpią kolejne drastyczne podwyżki cen uprawnień do emisji CO2, miału węglowego i energii elektrycznej, Spółka nie planuje podnoszenie cen i stawek opłat w tym okresie." - informuje Fabian Nalikowski, Kierownik Działu ds. Audytów Wewnętrznych i Kontroli Realizacji Inwestycji
Przez kilka najbliższych miesięcy podwyżka nie będzie aż tak odczuwalna, wyniesie średnio od kilkunastu do kilkudziesięciu zł. Jednak w połowie roku VAT najprawdopodobniej wróci do poziomu sprzed obniżki. Tak więc styczniowe podwyżki cen za energię z licznika i przesył energii faktycznie odczujemy dopiero w lipcu.
Napisz komentarz
Komentarze