Mieszkańcy Włocławka i okolic od pewnego czasu obserwują ciężki sprzęt wjeżdżający do lasów. Chociażby na osiedlu Zazamcze, czy Michelinie sukcesywnie odbywają się wycinki drzew. Jeden z mieszkańców naszego miasta na skrzynkę mailową przesłał nam link do strony, gdzie jest przedstawiona skala wycinki drzew. Robi duże wrażenie. W sprawie wycinania drzew skontaktowaliśmy się z włocławskim Nadleśnictwem.
"Ta mapa, która jest na portalu lasyiobywatele, przedstawia okres 10 lat. To nie jest tak, że to wszystko jest wycinane w ciągu roku. Czyli w niektórych miejscach jest już kilka lat temu posadzony młodnik. To trzeba w ten sposób czytać. (...) My nie tracimy powierzchni leśnej. Przeciwnie, jako Nadleśnictwo staramy się ją zwiększać poprzez zakup gruntów pod zalesienia. W ten sposób utrzymujemy ten sam poziom powierzchni lasów wokół Włocławka. Natomiast tutaj, gdzie są wycinki, to najlepszym przykładem jest ostatnia wichura. W okolicach Wieńca, gdzie ten las jest już wiekowy, mało odporny, tam tych strat jest dużo. Dlatego staramy się ten las odmłodzić, już jako las wielogatunkowy." - powiedział Mieczysław Olewnik z Nadleśnictwa Włocławek
W naszych lasach występują głównie drzewa iglaste. Po wycince, jak się dowiadujemy jeśli tylko warunki na to pozwalają, Nadleśnictwo sadzi drzewa liściaste, jak buki, lipę czy jarzębinę oraz krzewy owocowe.
Od kilku lat jednak zupełnie inne stanowisko w tej sprawie prezentują przedstawiciele branży drzewnej, którzy oskarżają Lasy Państwowe, że w Polsce prowadzona jest rabunkowa gospodarka drzewna. Polskie drewno zdaniem znawców tematu jest eksportowane w większej skali, niż podają LP. Drewno jest eksportowane, jako konkretny produkt drzewny, krótka obróbka wyciętego drzewa pozwala nadać inną nazwę eksportowanemu towarowi, dlatego trudno zainteresowanym tym tematem udowodnić tę masową skalę. Często sami leśnicy nie wiedzą, co dzieje się z pociętym drewnem.
Napisz komentarz
Komentarze