Panaceum na koronawirusa i gwarantem powrotu do świata sprzed pandemii miało być opracowanie a następnie przyjęcie szczepionki. Rzeczywiście różne koncerny farmaceutyczne dość szybko stworzyły preparaty na Covid-19. Początkowo społeczeństwa różnych krajów chętnie przyjmowały szczepionki. Jednak na jednej dawce się nie skończyło. Wraz z kolejnymi ochota na szczepienie się drastycznie malała. Coraz częściej zaczęły pojawiać się opinie, że faktycznie szczepionki niewiele dają, osoby zaszczepione nadal chorują, a przebieg choroby nie jest łagodniejszy. Pojawiły się sygnały, że szczepionki na Covid-19 mogą szkodzić.
Na portalu internetowym Dailymail pojawił się artykuł, w którym dr Paul Offit, doradca ds. szczepień FDA (Agencja Żywności i Leków) mówi, że nie powinno się zmuszać młodych ludzi do przyjmowanie kolejnych dawek przypominających, ponieważ w ten sposób zmusza się ich do podejmowania ryzyka. Nowo opracowana dawka, zwana szczepionką biwalentną, jest mieszanką oryginalnego szczepu koronawirusa połączonego z częściami podwariantów omicron BA.4 i BA.5.
CDC ( agencja rządu federalnego USA wchodząca w skład Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej) poinformowało, że stara szczepionka ma skutki uboczne, takie jak zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie osierdzia i zapalenie zewnętrznej wyściółki serca.
Z przeprowadzonych badań wynika, że "nowe", coraz bardziej modyfikowane szczepionki są znacznie gorsze niż "stare" pierwsze dawki. Skutki uboczne przyjęcia kolejnych dawek preparatu, czy to Moderny czy Pfizera najczęściej dotyka nastolatków i osoby młode. Te skutki uboczne, jak zapalenie mięśnia serca, mogą być śmiertelne. Offit dodał, że jedyne testy nowych dawek zostały przeprowadzone jedynie na myszach laboratoryjnych.
Napisz komentarz
Komentarze