We Włocławku zjawili się posłanka Katarzyna Lubnauer, poseł Tomasz Głogowski, senator Beniamin Godyla, poseł Michał Jaros, posłanka Elżbieta Gapińska, oraz poseł Adam Szłapka. Spotkanie odbyło się pod hasłem #TuJestPrzyszłość, to nazwa akcji, w trakcie której politycy zamierzają odwiedzić każdy powiat w Polsce. Miejsca zajęli głównie radni, zastępczynie prezydenta Włocławka Domicela Kopaczewska oraz Monika Jabłońska i sympatycy Koalicji Obywatelskiej.
W rolę prowadzącego wcielił się prezydent miasta Marek Wojtkowski. Spotkanie rozpoczęło się przedstawieniem gości, którzy zadeklarowali chęć rozmowy z włocławianami o tym jak powinna i jak nie powinna wyglądać Polska.
Na początku z sali padło pytanie o smoleńskie miesięcznice, które jak wiadomo przybrały w ostatnich latach formę groteski, ze względu na policyjne obstawy i blokady ulic w centrum Warszawy, oraz pytanie o Tadeusza Rydzyka "Czy kranik dla człowieka o nazwisku polskiego grzyba, który otrzymał na swoją działalność blisko 5 mln zł zostanie zakręcony, "
Adam Szłapka, rozpoczął odpowiedź na pytanie stwierdzeniem o wykorzystaniu struktury policji - największej służby mundurowej w Polsce, do tego żeby zapewnić szefowi partii PiS komfort: Chodzi o to, aby otoczyć prezesa kordonem policji na odległość okrzyku, żeby nie usłyszał nic co będzie niemiłe dla jego ucha." Na pytanie dotyczące finansowania działalności Rydzyka, poseł zgodził się, że należy go zakręcić, przyznał jednak, że pieniądze które są przeznaczane dla biznesmena z Torunia to nic w porównaniu z tym jakie kwoty wyprowadzają działacze PiS do swoich znajomych i rodziny.
Mężczyzna z sali przedstawiający się jako agnostyk zapytał kiedy ze szkół, urzędów i miejsc publicznych znikną krzyże.
Na początku na to pytanie odpowiedział prezydent Wojtkowski, który stwierdził, że w jego gabinecie nie ma krzyża. Na to pytanie szerzej odpowiedziała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. Zdaniem posłanki lekcje religii nie powinny być na świadectwie szkolnym, lekcje religii nie powinny być finansowane z budżetu państwa. Jeżeli miałyby zostać, powinien je finansować kościół. Krzyż powinien wówczas pozostać w jednej sali w szkole, w której lekcje religii się odbywają. Ponadto katecheta nie powinien być członkiem Rady Pedagogicznej. Zdaniem posłanki rozdział kościoła od państwa jest oczekiwany przez Polaków. To co robi PiS mieszając kościół z polityką doprowadza do sytuacji odejść młodych ludzi od kościoła.
Obecny na sali włocławian zapytał o ubezpieczenie zdrowotne, którego do ubiegłego roku pracujący emeryci nie płacili. Obecnie muszą i czują się skrzywdzeni, bowiem składka w kwocie 419 zł pomnożona przez 12 miesięcy w roku daje kwotę ponad pięciu tysięcy i jest obowiązkowa:
Zdaniem posła Tomasza Głogowskiego, obecnym targetem wyborczym nie są ludzie pracujący, stąd też PiS nie wspiera osób pracowitych. Praca i chęć do pracy powinna być wspierana, a osobom które chcą na emeryturze prowadzić działalność powinno się pomagać, nie utrudniać.
Padło także pytanie o opiekę zdrowotną, która w Polsce jest w opłakanym stanie i nic nie wróży, aby miało się to zmienić. Pytajacy podał przykład w którym konieczna jest operacja łąkotki jego żony, 53-letniej pielęgniarki z 20-letnim stażem. Daty jakie wyznaczono na operację to rok 2035 w Bydgoszczy i 2036 w Piekarach Śląskich. Jak pretendujący do parlamentu zamierzają wyjść z tego impasu? - pytał mężczyzna z sali
Na to pytanie odpowiedziała posłanka Lubnauer, która twierdzi, że reforma zdrowia jest konieczna i to jedno z największych przedsięwzięć przyszłego rządu. Posłanka Nowoczesnej widzi konieczność w ustanowieniu funkcji asystenta lekarza, który miałby odciążyć go od obowiązków, rozszerzyć pomoc ambulatoryjną. Konieczne jest unowocześnienie polskich szpitali, łączenie szpitala powiatowego z funkcją ambulatorium, gdzie można otrzymać poradę specjalisty.
Z sali padło również pytanie od zbulwersowanego mężczyny, który stwierdził, że sędziowie fałszują protokoły, a dowody z akt sprawy giną. Jego zdaniem w Polsce nie ma praworządności, a on sam jest przykładem bezsilności wobec machiny sądowej. "Trafiłem w układ, brat został skazany niesłusznie" - grzmiał mężczyzna, podkreślając, że nie jest zwolennikiem ani partii rządzącej ani opozycji. Zapytał obecnych jak ma walczyć z tym jako zwykły szary człowiek, który nawet nie może dostać się do posła Myrchy, który ma biuro, jednak jest nieuchwytny.
Odpowiedzi na to pytanie podjął się poseł Jaros, obiecał, że doprowadzi do spotkania posła Myrchy z rozgoryczonym mężczyzną, odesłał go także do Rzecznika Praw Obywatelskich. Padła również obietnica wysłuchania mężczyzny po spotkaniu.
Nie brakowało pytania o Włocławek, który się wyludnia. Młodzież wyjeżdża, a brak perspektyw nie ściąga tu młodych ambitnych osób. Jak zatrzymać odpływ ludzi młodych i przywrócić znaczenie naszemu miastu "jak nam pomożecie, takiemu miastu"?- pytał mężczyzna
Na to pytanie odpowiedział prezydent Włocławka, który stwierdził, że pewne procesy są nieodwracalne, mając na myśli reformę administracyjną z 1998 roku, kiedy to Włocławek jak się szacuje stracił około 3000 stanowisk urzędniczych. Zdaniem prezydenta, jeżeli ktoś chce znaleźć pracę we Włocławku, to pracę znajdzie choć niekoniecznie odpowiadającą jego aspiracjom.
Padły także deklaracje, że należy zmienić całą gospodarkę energetyczną w Polsce. Konieczne są podwyżki dla nauczycieli, oraz zmniejszenie obciążenia dla uczniów, którzy są przeciążeni obowiązkami szkolnymi. Michał Jaros mówił także o konieczności zmian w prawie dotyczącym przedsiębiorców. Przywrócenie etosu pracy miałoby nastąpić poprzez ułatwienie przedsiębiorcom prowadzenia działalności, choć nie zamierza likwidować składki zdrowotnej którą wprowadził PiS. Nie zabrakło problemu mediów publicznych, które dawno już przestały pełnić funkcje rzetelnie przekazujących informacje. Ponadto Katarzyna Lubnauer poinformowała, że obecna władza wymieniła 95/100 komisarzy wyborczych co rodzi obawę o to, że komisarze Ci będą sprzyjali obecnie rządzącym. W podsumowującej przemowie posłanka Lubnauer otrzymała oklaski po tym jak stwierdziła, że "ta władza kradnie jakby jutro miało nie być, jakby napadli na obce państwo". Nie zabrakło odwołań do afery Willa Plus, która jak wiadomo nie ominęła Włocławka, więcej na ten temat TUTAJ.
"To nie było żadne spotkanie z obywatelami, a nielegalna kampania wyborcza PO. Takie same nielegalne działania podejmują politycy innych partii na przykład PiSu, Lewicy czy Konfederacji. Tak argumentować i zachęcać do głosowania mogą sobie panie i panowie politycy na własnych partyjnych spotkaniach, a nie na otwartych dla wszystkich i promowanych eventach. Gdyby w Polsce było przestrzegane prawo te ugrupowania powinny zostać zdyskwalifikowane w walce o władzę. Zaczynają kłamstwem i jest duże podejrzenie, że jak dostaną mandaty kłamać będą dalej. Co do wypowiadanych przez polityków treści uważam, że ludzie powinni się zastanowić nad poziomem własnej tolerancji na manipulacje. Przybyły na spotkanie we Włocławku poseł z Wrocławia ganił PiS za kamuflowanie podnoszenia podatków przez PiS. Słusznie stwierdził, że nowa składka zdrowotna to de facto podatek. Jednocześnie zadeklarował, że PO utrzyma tę daninę! Nikt na sali nie wybuchnął śmiechem? Skąd miałby pochodzić ten śmiech skoro na sali zdecydowana większość "spontanicznie" przybyłych widzów to najbliższe otoczenie prezydenta z PO udających zwykłych obywateli. Poziom zadawanych pytań i same odpowiedzi znamienitych parlamentarzystów to komedia sama w sobie. Przypominało mi to słynną z dowcipu rozmowę ślepego z głuchym. To smutne, że ci ludzie piastują funkcje publiczne lub są faworyzowani przez lokalną władzę. Reszta społeczeństwa myśli, że jest w dobrych rękach, a to nie prawda. Formułowane pytania i odpowiedzi do nich to przykład nierzeczowego bełkotu. Odsyłam do nagrania z imprezy. Przykładem manipulacji ze strony organizatorów jest radykalna wypowiedź pani Lubnauer, która grzmiała, że ludzie PiS kradną na potęgę. To smutne, że wypowiedziała te słowa w mieście rządzonym przez ich kolegów, gdzie ludzie mówią, że żeby załatwić mieszkanie w nowo wybudowanych blokach trzeba odpowiedniemu panu dać 20 tys. złotych. Inny polityk tokował o podnoszonych podatkach zapominając, że to właśnie PO, gdy rządziło podniosło daninę VAT o 4,5 procenta od wszystkich przedsiębiorców zapoczątkowawszy karuzelę podatkową trwającą do dzisiaj. Wypowiadane na tym spotkaniu wyborczym treści trzeba by było komentować zdanie po zdaniu zbijając niemal wszystkie argumenty. Nie ma na to czasu. Tak samo jest na nielegalnych spotkaniach wyborczych PiSu. Przewodzi fałsz i obłuda. Uważam, że wybory pomiędzy PiS, a PO oraz ich partyjkami pomocniczymi to wybory pomiędzy głupim i głupszym. A mi się marzy w końcu ktoś mądry... Podsumowując tę imprezę: przypomniała mi się to scena z kabaretu Neonówka [Tu LINK] gdzie przeprowadzany jest wywiad z politykiem. Takie myśli jakie w tej scenie wypowiada pani dziennikarka miałem podczas wysłuchiwania prelegentów"- podsumował były kandydat na prezydenta Włocławka Maciej Maciak

"To nie było żadne spotkanie z obywatelami, a nielegalna kampania wyborcza PO. Takie same nielegalne działania podejmują politycy innych partii na przykład PiSu, Lewicy czy Konfederacji. Tak argumentować i zachęcać do głosowania mogą sobie panie i panowie politycy na własnych partyjnych spotkaniach, a nie na otwartych dla wszystkich i promowanych eventach. Gdyby w Polsce było przestrzegane prawo te ugrupowania powinny zostać zdyskwalifikowane w walce o władzę. Zaczynają kłamstwem i jest duże podejrzenie, że jak dostaną mandaty kłamać będą dalej. Co do wypowiadanych przez polityków treści uważam, że ludzie powinni się zastanowić nad poziomem własnej tolerancji na manipulacje. Przybyły na spotkanie we Włocławku poseł z Wrocławia ganił PiS za kamuflowanie podnoszenia podatków przez PiS. Słusznie stwierdził, że nowa składka zdrowotna to de facto podatek. Jednocześnie zadeklarował, że PO utrzyma tę daninę! Nikt na sali nie wybuchnął śmiechem? Skąd miałby pochodzić ten śmiech skoro na sali zdecydowana większość "spontanicznie" przybyłych widzów to najbliższe otoczenie prezydenta z PO udających zwykłych obywateli. Poziom zadawanych pytań i same odpowiedzi znamienitych parlamentarzystów to komedia sama w sobie. Przypominało mi to słynną z dowcipu rozmowę ślepego z głuchym. To smutne, że ci ludzie piastują funkcje publiczne lub są faworyzowani przez lokalną władzę. Reszta społeczeństwa myśli, że jest w dobrych rękach, a to nie prawda. Formułowane pytania i odpowiedzi do nich to przykład nierzeczowego bełkotu. Odsyłam do nagrania z imprezy. Przykładem manipulacji ze strony organizatorów jest radykalna wypowiedź pani Lubnauer, która grzmiała, że ludzie PiS kradną na potęgę. To smutne, że wypowiedziała te słowa w mieście rządzonym przez ich kolegów, gdzie ludzie mówią, że żeby załatwić mieszkanie w nowo wybudowanych blokach trzeba odpowiedniemu panu dać 20 tys. złotych. Inny polityk tokował o podnoszonych podatkach zapominając, że to właśnie PO, gdy rządziło podniosło daninę VAT o 4,5 procenta od wszystkich przedsiębiorców zapoczątkowawszy karuzelę podatkową trwającą do dzisiaj. Wypowiadane na tym spotkaniu wyborczym treści trzeba by było komentować zdanie po zdaniu zbijając niemal wszystkie argumenty. Nie ma na to czasu. Tak samo jest na nielegalnych spotkaniach wyborczych PiSu. Przewodzi fałsz i obłuda. Uważam, że wybory pomiędzy PiS, a PO oraz ich partyjkami pomocniczymi to wybory pomiędzy głupim i głupszym. A mi się marzy w końcu ktoś mądry... Podsumowując tę imprezę: przypomniała mi się to scena z kabaretu Neonówka






































Napisz komentarz
Komentarze